Wtorek, 07 maja 202407/05/2024
690 680 960
690 680 960

Uruchomił silnik, pod maską siedział kot. Ranne zwierzę musieli wyciągać strażacy

Do nietypowego zdarzenia doszło dzisiaj po południu w Lublinie. W ruchomych elementach samochodu został uwięziony kot. Wcześniej wygrzewał się na silniku.

39 komentarzy

  1. Używanie sygnałów dzwiękowych: art 29 pkt. 2 : zabrania się ppkt. 2) używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;
    O kotach ustawa nie wspomina.

    • Dokładnie, tylko tego brakuje żeby od 5 rano każdy samochód pod oknami bloków trąbil…

    • Prawnik od 7 boleści, sa co najmniej dwie interpretacje tego przepisu który zezwalałby na użycie sygnalu dzwiekowego nawet w terenie zabudowanym.

    • W takim razie kilka razy puknąć ręką w maske ;p

      • A jak usłyszysz… PROSZĘ!
        To co wtedy?

      • OK, żeby nie było, że tylko sobie jaja robię.Miałem podobna sytuację tyle, że nie z kotem a łasicą. Dla kogoś, kto ma choć odrobinę empatii przeżycie straszliwe. Na szczęście udało mi się zsunąć pasek z rolki (najdelikatniej jak się dało) i uwolnić zwierzaka. Noga połamana, ale to dzikie zwierzę – uciekło.
        Co do wkładania tam rąk – błąd. Zwierzak z bólu może krzywdę zrobić.

  2. Naprawdę wielka inteligencją wykazał się ów kierowca by do przecięcia paska trzeba było wzywać straż pożarna. Szkoda że do rannego kota nie wezwał jeszcze pogotowia ratunkowego . A portal 112 nagłaśnia jeszcze bezradność i nieporadność kierowcy. Zresztą takich malomyslacych mamy co raz więcej.

    • jasne, pewnie sam byś wygrzebywał kota po kawałku i przecinał pasek wielorowkowy.

    • A wsadz tam rękę kiedy siedzi tam wystraszone i poranione zwierze bez mozliwoscu ucieczki. Gratuluje !!! Jak swoje łapy bedziesz miał w całości.
      Widac ze nawet chomika nie miales i nie wiesz jak sie zwierzeta zachowują w takich sytuacjach. A skoro straz przyjezdza do kora na drzewie to takiego w silniku tez mogą.

  3. Polecam montaż osłony pod silnikiem.

  4. I jak tu nie lubic strazakow. Pozdrowienia.

  5. Mietek wez sie puknij w łeb a nie sie popisujesz znajamoscia prawa ktore notabene każdy prawnik moglby zinterpretowac na swoj sposob poniewaz wykladnia tego przepisu moze spokojnie zawierac w sobie bezpieczenstwo zwierzecia-.-

    • Chętnie będę parkował pod twoimi oknami i codziennie rano lub przy każdej okazji wsiadania do auta, trzykrotnie użyję krótkiego sygnału dzwiękowego. ( tak na wszelki wypadek). Jeden kot na parę lat a teraz osiedla w filharmonię się zamienią, jak każdy zastosuje się do tej rady. Jeżeli już, to użycie krótkotrwałego sygnału dzwiekowego zalecałbym w celu sprawdzenia czy działa ( musi być sprawny bo inaczej w trakcie kontroli lipa) a nie ze względu na zwierzęta pod maską. Swoją drogą, to prawnicy wykręcają kota ogonem i nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem. Szkoda zwierzęcia, takie przypadki się zdarzają ale nie popadajmy w paranoję.

  6. ciekawe kto będzie płacił odszkodowanie za szkodnika

  7. Zamiast używać klaksonu można zrobić tak ;))
    http://www.lublin112.pl/lublin-uderzala-kijem-w-karoserie-bo-chciala-wygonic-psa-spod-auta/ ;))
    Koty są bardziej płochliwe, więc na pewno poskutkuje

  8. A Ciebie myszy zeżrą i taki będzie finał!

  9. zadzwonił po straż, żeby go nikt nie oskarżył o dręczenie zwierząt. Też bym tak zrobił.

    • Do tego jak miał AC, to musiał, żeby szkodę z AC zlikwidować jakieś służby do tego wezwać, żeby mieć kwity że nie pociął paska i nie powyrywał kabli tylko po to, żeby ubezpieczenie wyłudzić.
      Jak nie miał, to mógł mieć jakąś nadzieję, że właściciela sierściucha ustalą (jak zachipowany/z obróżką na przykład) i będzie komu rachunek z warsztatu przekazać.
      Z drugiej strony miał sierściuch szczęście – wszedłby pod maskę auta z większym silnikiem, to byłaby mielonka z kota zanim by ktokolwiek mógł się zorientować.

      • AC nie obejmuje takich napaw Kubusiu, kup auto, ubezpiecz, przejedz kilkadziesiąt tysięcy km i dopiero komentuj.

        • Synek – ja za kierownicą siedziałem, jak tyś się jeszcze u taty w torbach bujał pewnie (lub w najlepszym wypadku, gdyś z drabiną na truskawki chodził) nie mów mi za co płaci dobrowolne AC (które pewnie mylisz z obowiązkowym OC) a za co nie płaci, skoro za kable wpierniczone przez kuny dostałem kasę z AC… tak samo jak za kolizję z „bezpańskim” psem (a bydle było duże, więc poszedł zderzak, reflektor i błotnik).

  10. Co za debil…..