Tragiczny wypadek we mgle. Nie żyje 27-letni pieszy (zdjęcia)
11:54 29-10-2022 | Autor: redakcja

W piątek około godziny 18:20 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku z udziałem pieszego, do którego doszło w miejscowości Chotyłów.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 27-letni mieszkaniec gminy Piszczac, wszedł na jezdnię wprost przed nadjeżdżające audi, którym kierował 53-letni mieszkaniec gminy Piszczac. Niestety, pomimo podjętej reanimacji, 27-latek poniósł śmierć na miejscu. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca auta osobowego był trzeźwy.
Jak ustalili mundurowi, do zdarzenia doszło poza terenem zabudowanym, w miejscu nieoświetlonym, a równolegle do jezdni znajdowała się droga dla pieszych i rowerów, zaś w chwili wypadku panowała mgła. Dokładne okoliczności i przyczyny tragicznego w skutkach zdarzenia są ustalane pod nadzorem prokuratora.
(fot. Policja Lubelska)
Mężczyzna wszedł na jezdnię, wprost przed jadące auto – jak trzeba mieć nasr… e pod „kopułką”, żeby chcieć zaoczędzić 10-15 sekund i chcieć koniecznie przejść przed samochodem, tylko dlatego, że ma się piewszeństwo.
Jakie pierwszeństwo? Przechodzenie odbywało się poza PdP. O ile to było przechodzenie przez jezdnię, a nie slalom.
Gdyby pieszy właśnie miał pierwszeństwo, to kierujący by mu ustąpił i do wypadku by nie doszło.
Jakie pierwszeństwo ?
I święta krowa narobila problemów kierowcy…
1. Świętą Krową (czyli tym z pierwszeństwem) w tym przypadku był akurat kierujący.
2. W 95% przypadków jest odwrotnie, tzn. wypadek jest z winy kierującego samochodem, i wtedy nie biadolisz, że sprawca narobił problemów innym. Dlaczego?
Wyraźnie pobłądził we mgle, przecież obok miał chodnik, a jego diabli zanieśli na jezdnię.
Hm, a może to jeden z tych nieszczęśników, których sporo ostatnio…., skaczą z wiaduktów, pod samochody…
To ma być ta poprawa bezpieczeństwa, polegająca na tym, że strona bez pierwszeństwa jest bezpieczniejsza, bo bardziej na siebie uważa?
Kto naprawi szkody?
Co się dziwić jak młodzi ludzie w Świdniku, Łęcznej czy Lublinie wchodzą na przejście nawet nie wykonując ruchu głową żeby spojrzeć w którąkolwiek stronę. Może teraz w młodzi w jakichś zbrojach chodzą że nie boją się spotkania z toną pędzącej stali?
I ja codziennie spotykam takich – brak elementarnego instynktu samozacowawczego.
Sa nauczeni, że to kierowcy muszą nich uważać.
Kierowca był trzeźwy, a pieszy?
Zepsuł audi gupek
Problem czarnych kurtek obecnie jest i w terenie zabudowanym. Zwyczajnie nie widać ludzi, do tego dochodzi chęć zamiaru przejścia z automatu.
Tak czy owak szkoda człowieka.
Głupoty opowiadasz.
Za „moich czasów” (czasy technikum, studiów) bardzo często łaziliśmy wieczorem wzdłuż wiejskiej ulicy i najczęściej ubrani na czarno i nikt z otoczenia nie zginął.
Zakładam, że to może być samobój, bo nie wiem jak można wleźć (będąc trzeźwym!) pod samochód.
Idziesz lewą stroną i widzisz, czy jest jakaś reakcja ze strony kierowcy jadącego z naprzeciwka, czyli widzę mniej-więcej czy mnie dojrzał – jak nie ma reakcji, to schodzę, proste.