Sobota, 05 października 202405/10/2024
690 680 960
690 680 960

Tragedia na Wiśle, nie żyje 54-latek. Wszedł do rzeki odepchnąć łódkę, zniknął pod wodą

W niedzielne południe, na Wiśle obok mostu w Kamieniu trwała akcja ratunkowa. Pod wodą zniknął bowiem uczestnik spływu. Życia mężczyzny nie udało się uratować.

Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 11:30. Służby ratunkowe zostały zaalarmowane, że na Wiśle, na pograniczu województw lubelskiego i mazowieckiego, pod wodą zniknął mężczyzna. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Ze wstępnych ustaleń wynika, iż 54-latek był uczestnikiem spływu. Po przerwie odbywającej się na piaszczystej wyspie wszedł do rzeki, aby odepchnąć łódkę. Po kilku krokach stracił grunt pod nogami, zanurzył się pod wodą i już nie wypłynął.

Zdarzenie miało miejsce na wysokości miejscowości Kolonia Nadwiślańska w powiecie lipskim i Piotrawin w powiecie opolskim. W trwającej ponad godzinę akcji brało udział ponad 30 strażaków z okolicznych jednostek PSP i OSP oraz z specjalistycznych grup ratownictwa wodno-nurkowego z Sandomierza i Radomia.

Przeczesywano rzekę aż za most w Kamieniu. Po ponad dwóch godzinach mężczyzna został odnaleziony. Na pomoc było już jednak zbyt późno. Życia mieszkańca województwa świętokrzyskiego nie udało się uratować.

Ratownicy wodni od lat przypominają o nieprzewidywalności i zdradliwości Wisły. Wiele osób nie ma bowiem świadomości, jakie zagrożenie niesie za sobą kąpiel czy w ogóle wchodzenie do tej rzeki. Niemal na całym swoim biegu uznawana jest ona za niebezpieczną. Występują tam częste zmiany nurtu, silne prądy, wiry, a przede wszystkim osuwiska. Wszystko to stanowi potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia.

W ostatnich dniach ratownicy z drużyny WOPR Nr 2 w Kazimierzu Dolnym pokazali jedno z takich niebezpiecznych miejsc. W pobliżu plaży PTTK, przed drugą ostrogą, patrząc w górę rzeki przy brzegu woda ma od 0,5 do 1m głębokości. Kilka kroków dalej, jest gwałtowny spadek i nagle robi się od 4 do 4,5m głębokości.

Drużyna WOPR Nr 2 w Kazimierzu Dolnym

Drużyna WOPR Nr 2 w Kazimierzu Dolnym

3 komentarze

  1. a miał ci on kapok czy typowy janusz na wycieczce. Amen

  2. … miałem tak samo w Kazimierzu , parę kroków od brzegu w płytkiej i spokojnej wodzie i nagle wpadasz w przepaść pod wodą gdzie jest silny nurt . bardzo niebezpieczne są rzeki niestety

Z kraju