Jechał po pijanemu, stracił panowanie nad pojazdem. Auto dachowało w przydrożnym rowie. Kierowca uciekł pieszo do lasu. W samochodzie zostawił żonę.
Do kolejnego tragicznego w skutkach wypadku doszło w sylwestrową noc koło Radzynia Podlaskiego. Nie udało się uratować młodego kierowcy.