Nasz Czytelnik poinformował nas o niebezpiecznej pułapce czyhającej na rowerzystów na ścieżce rowerowej biegnącej wzdłuż Zalewu Zemborzyckiego. O sprawie poinformowaliśmy odpowiednie służby z prośbą o interwencję.
jaki rowerzysta taka pułapka … chciał to wjechał 😛
Franz Maurer
Chciał zjechać ze ścieżki na chodnik, a tu niespodzianka… Do tego ten rozcięty łuk brwiowy świadczy o tym, że bohater artykułu nie zainwestował w najtańszy nawet kask rowerowy za kilkadziesiąt złotych…
tako jako
Może plandemia mu zabrała możliwośc nabycia takowego
Jurny Stefan
Ten brzeg jest bardziej zachodni, niż północny. Też parę razy wpadłem w tę szczelinę (najgorsza sytuacja jest na prostej między dwoma 180-stopniowymi łukami) jadąc na szosówce z oponami 23 mm, ale jakoś udało mi się z tego wybrnąć. Na grubych oponach jest tam w porządku. Kostka jest tam generalnie źle położona, bo nie powinno być tak długich linii prostych pomiędzy kostkami, szczególnie równoległych do toru jazdy. Tam często kładli kostkę maszynowo i leży ona tak, jak ją zdjęli z palety. Inna sprawa, że najgorsza szczelina jest między ciągiem pieszym i rowerowym, więc teoretycznie rowerów tam być nie powinno. Ale jak z naprzeciwka jadą delikwenci obok siebie, to człowiek jest zmuszony uciekać na prawo.Na tym brzegu warto też uważać na koty. Jest tam sporo budek dla kotów wolno żyjących i potrafią wybiegać pod koła.
hm
Co za inteligentny inaczej jeździ wokół zalewu, po kostce, na szosie?
Franio
No właśnie. To tak, jakby dorosłych rugbystów wpuścić razem na boisko z 5-latkami. Rekreacyjna ścieżka dla niedzielnych rowerzystów to nie miejsce do „szosowania”.
Jurny Stefan
To teraz ty ustalasz reguły, kto gdzie ma jeździć rowerem? Pewnie wyciągasz swój kilkuletni pomiot na drogi rowerowe i nawet nie wiesz, że jest to niezgodne z przepisami.
szosa asfalt
Nie ma ustalonych reguł. Po prostu jazda szosówką w tej okolicy i frustracja rysująca się na czołach „przecinaków”, że ktoś może jechać wolniej napawając się okolicą, jest z lekka mówiąc irracjonalna.
Jurny Stefan
Wbrew ludowym wierzeniom, reguły są ustalone.
x
jak się jedzie ścieżką dla rowerów, to się jedzie ścieżką dla rowerów, a nie krawędzią oddzielającą od chodnika.
tak, jakbym autem wjechał w krawężnik i tłumaczył, że droga nierówna…
Franio
Czyli nie miałbyś nic przeciwko temu, że pomiędzy pasem ruchu, a poboczem występowały takie ubytki, że koło samochodowe było by w stanie w nie wjechać?
Wyobrażasz, sobie taką dziurę (że koło wpada) na zwykłej jezdni?
x
jak już porównujesz w ten sposób, to należałoby wskazać na pas ruchu i chodnik. a pomiędzy nimi występuje krawężnik – więc porównanie całkowicie bez sensu. jak każdy twój komentarz…
Belzebub
Jechałby po czerwonej kostce czyli DDM to nigdzie by nie wpadł. Mandat za jazdę po chodniku rozwiązuje problem…
Franio
Czyli tam, gdzie nie można parkować, powinno się montować niewidoczne kolce przebijające opony. Byłaby natychmiastowa kara. Jestem za.
Hmm
Skoro wjechał w ten „rów” to znaczy że zamiast jechać ścieżka rowerową wcinał się równolegle na chodnik dla pieszych….
Franio
Tak. Za jazdę po części przeznacz/onej dla pieszych, powinien zapłacić mandat. Natomiast, takie nieoznakowane przeszkody nie powinny występować na drodze.
ropa
Niech zgadnę – teraz wbiją tam dwa ostro zakończone pręty, między którymi rozciągną biało-czerwoną taśmę. Od razu zrobi się bezpieczniej.
;)
albo postawią namiot i będą szczepić ludzi na kowidka
Sztrudel
Kiedy jest dobra widoczność nie stanowi to problemu. Miałem taką wywrotkę na rowerze podczas mocnych opadów deszczu kiedy wpadłem w torowisko szyn tramwajowych. Dobry impuls żeby reagować na takie rzeczy.
Romek ***** pis
na poboczu drogi tez jest taka pułapka, nazywa sie krawżnik albo koniec asfaltu
Franio
Ale z obecności krawężnika każdy zdaje sobie sprawę. Takiej dziury, tam być nie powinno i przez to, że jest ona tak niepozorna to stanowi większe zagrożenie niż np. drzewo na środku drogi.
Franio
To nie pułapka, tylko zabezpieczenie, proszę nic z tym nie robić.
jaki rowerzysta taka pułapka … chciał to wjechał 😛
Chciał zjechać ze ścieżki na chodnik, a tu niespodzianka… Do tego ten rozcięty łuk brwiowy świadczy o tym, że bohater artykułu nie zainwestował w najtańszy nawet kask rowerowy za kilkadziesiąt złotych…
Może plandemia mu zabrała możliwośc nabycia takowego
Ten brzeg jest bardziej zachodni, niż północny. Też parę razy wpadłem w tę szczelinę (najgorsza sytuacja jest na prostej między dwoma 180-stopniowymi łukami) jadąc na szosówce z oponami 23 mm, ale jakoś udało mi się z tego wybrnąć. Na grubych oponach jest tam w porządku. Kostka jest tam generalnie źle położona, bo nie powinno być tak długich linii prostych pomiędzy kostkami, szczególnie równoległych do toru jazdy. Tam często kładli kostkę maszynowo i leży ona tak, jak ją zdjęli z palety. Inna sprawa, że najgorsza szczelina jest między ciągiem pieszym i rowerowym, więc teoretycznie rowerów tam być nie powinno. Ale jak z naprzeciwka jadą delikwenci obok siebie, to człowiek jest zmuszony uciekać na prawo.Na tym brzegu warto też uważać na koty. Jest tam sporo budek dla kotów wolno żyjących i potrafią wybiegać pod koła.
Co za inteligentny inaczej jeździ wokół zalewu, po kostce, na szosie?
No właśnie. To tak, jakby dorosłych rugbystów wpuścić razem na boisko z 5-latkami. Rekreacyjna ścieżka dla niedzielnych rowerzystów to nie miejsce do „szosowania”.
To teraz ty ustalasz reguły, kto gdzie ma jeździć rowerem? Pewnie wyciągasz swój kilkuletni pomiot na drogi rowerowe i nawet nie wiesz, że jest to niezgodne z przepisami.
Nie ma ustalonych reguł. Po prostu jazda szosówką w tej okolicy i frustracja rysująca się na czołach „przecinaków”, że ktoś może jechać wolniej napawając się okolicą, jest z lekka mówiąc irracjonalna.
Wbrew ludowym wierzeniom, reguły są ustalone.
jak się jedzie ścieżką dla rowerów, to się jedzie ścieżką dla rowerów, a nie krawędzią oddzielającą od chodnika.
tak, jakbym autem wjechał w krawężnik i tłumaczył, że droga nierówna…
Czyli nie miałbyś nic przeciwko temu, że pomiędzy pasem ruchu, a poboczem występowały takie ubytki, że koło samochodowe było by w stanie w nie wjechać?
Wyobrażasz, sobie taką dziurę (że koło wpada) na zwykłej jezdni?
jak już porównujesz w ten sposób, to należałoby wskazać na pas ruchu i chodnik. a pomiędzy nimi występuje krawężnik – więc porównanie całkowicie bez sensu. jak każdy twój komentarz…
Jechałby po czerwonej kostce czyli DDM to nigdzie by nie wpadł. Mandat za jazdę po chodniku rozwiązuje problem…
Czyli tam, gdzie nie można parkować, powinno się montować niewidoczne kolce przebijające opony. Byłaby natychmiastowa kara. Jestem za.
Skoro wjechał w ten „rów” to znaczy że zamiast jechać ścieżka rowerową wcinał się równolegle na chodnik dla pieszych….
Tak. Za jazdę po części przeznacz/onej dla pieszych, powinien zapłacić mandat. Natomiast, takie nieoznakowane przeszkody nie powinny występować na drodze.
Niech zgadnę – teraz wbiją tam dwa ostro zakończone pręty, między którymi rozciągną biało-czerwoną taśmę. Od razu zrobi się bezpieczniej.
albo postawią namiot i będą szczepić ludzi na kowidka
Kiedy jest dobra widoczność nie stanowi to problemu. Miałem taką wywrotkę na rowerze podczas mocnych opadów deszczu kiedy wpadłem w torowisko szyn tramwajowych. Dobry impuls żeby reagować na takie rzeczy.
na poboczu drogi tez jest taka pułapka, nazywa sie krawżnik albo koniec asfaltu
Ale z obecności krawężnika każdy zdaje sobie sprawę. Takiej dziury, tam być nie powinno i przez to, że jest ona tak niepozorna to stanowi większe zagrożenie niż np. drzewo na środku drogi.
To nie pułapka, tylko zabezpieczenie, proszę nic z tym nie robić.