Czwartek, 09 maja 202409/05/2024
690 680 960
690 680 960

Straż miejska w Lublinie podsumowała rok. Blisko 70 tys. kontroli i mandaty na ponad 2 mln zł

Sporo pracy mieli w ubiegłym roku lubelscy strażnicy miejscy. Najczęściej mieszkańcy dzwonili z problemami związanymi z ruchem drogowym i sprawami porządkowymi. Podejmowali też szereg innych działań.

31 komentarzy

  1. Mandaty na ponad 2 mln, powiadacie…
    Czyli Straż Miejska nie potrzebuje być dotowaną jak np. rolnicy.
    Można powiedzieć, że utrzymuje się z datków, jak nienasycony Kościół (z bożą pomocą)

    • Dobry pomysł niech rolnicy też wystawiają mandaty, pierdzą w stołki i nic nie wnoszą do PKB.
      Tak jak wszyscy pracownicy budżetówki.
      No i na koniec niech mają z 50000 emerytury a nie szokujące 1600 zł

  2. Mądrzejsze miasta polikwidowali ten twór.

    • Głupie miasta to zrobiły. Straż miejska jest potrzebna. Czasem trafią się jakieś sfrustrowane gbury ale co zrobić. SM zajmuje sie sprawami związanymi z bezpieczeństwem i porządkiem. Są to czasem drobne sprawy ale ważne dla mieszkańców, które policja po prostu olewa.

  3. Takie statystyki powinny dotyczyć miesiąca, a nie roku.
    Co to jest 560 odholowań rocznie? Jeżeli tyle będzie się odholowywać tygodniowo, to może bydło drogowe nauczy się parkować. Jeden czy dwa samochody na dobę to jest nic.

  4. 17000 wykroczeń rocznie, to około 50 dziennie.
    Jeżeli podzieli się to przez liczbę Strażników, to ile wyjdzie? Grubo mniej niż 1 mandat dziennie na Strażnika. Jest się czym chwalić.
    2.200.000/17.000=130 PLN – tyle wynosi wysokość średnio jednego mandatu.
    Ktoś kto napisał, że SM zarabia sama na siebie pomylił się 10-krotnie.

  5. SM ciągle nie rozumie, że celem ich pracy nie jest wystawianie mandatów, lecz sprawienie by obywatele stosowali się do przepisów, tak by jedni ludzie nie szkodzili innym.
    Nie jest sztuką wystawić mandat, za to, że ktoś zaparkował na chodniku. Celem jest to, by tym chodnikiem dało się wygodnie i bezpiecznie przejść (czy także przejechać wózkiem).
    Podam inny przykład obrazujący istotę problemu. Nie dostrzegam powodu do zadowolenia w tym by chwalić się, że np. rocznie przeprowadza się operację „odchudzania” 1000 osób. Jaki w tym sukces? Że mamy chore społeczeństwo, które trzeba leczyć. Sukces będzie wtedy, gdy ludzie nie będą otyli. Wtedy tych operacji nie trzeba będzie przeprowadzać.
    Ale czy to znaczy, że gdy lekarze nie będzie nikogo „odchudzać” (bo nie będzie ludzi otyłych) to znaczy, że służba zdrowia źle działa?

  6. Małe pouczenie dla SM, bo oni to lubią.
    1. Wymóg pozostawienia 150cm wolnego chodnika, to nie jest jedyny warunek, jaki musi spełnić parkujący na chodniku pojazd. Jest jeszcze taki, że zaparkowany pojazd nie może utrudniać ruchu. Na często uczęszczanym chodniku 150cm to może być za mało. I trzeba to liczyć do przeszkód jakie mogą występować na/przy chodniku.
    2. Pojazdami ponad 2500kg nie można parkować na chodniku NIGDY. Nawet, gdyby taki pojazd zostawił 5 metrów wolnego chodnika.
    Na chodniku można parkować TYLKO: rowerem motorowerem, motocyklem i pojazdem osobowym o masie do 2,5 t. Wszystkimi innymi pojazdami nie można na chodniku zaparkować nawet 1 kołem.

Skomentuj Franio Anuluj pisanie odpowiedzi