Sprzedaż zbóż z dopłatą przedłużona. Plantatorzy malin spotkali się z firmami skupowymi
08:46 01-07-2023
Rynek zbóż
Jak podkreślił minister Robert Telus, wiele nieporozumień powstało w związku z informacją o ilości zapasów zboża, którą podał Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowy Instytut Badawczy.
– Te szacunki mówią o 6-9 mln ton zbóż. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że zostały one podane w przeliczeniu na ekwiwalent ziarna, do którego są zaliczane m.in. mąki, grysiki, kasze, słód, gluten, ciasta, makarony, płatki, chleb chrupki, herbatniki, mace czy tosty – wyjaśnił minister.
– Według zewnętrznych ośrodków analitycznych zapasy ziarna zbóż wynoszą około 3-4 mln ton – dodał szef resortu rolnictwa.
Minister Robert Telus poinformował, że od kwietnia tego roku wyeksportowano z Polski około 4 mln ton ziarna zbóż. Natomiast nasze wewnętrzne spożycie wynosi miesięcznie około 2,5-3 mln ton.
– Jak widać, nawet przy oszacowaniu zapasów zbóż na 6 mln ton mamy zapas na wewnętrzne spożycie na 2 miesiące – zwrócił uwagę minister.
Rynek malin
Wczoraj w siedzibie ministerstwa odbyło się spotkanie przedstawicieli plantatorów malin i firm skupowych.
– Było to bardzo dobre spotkanie, podczas którego plantatorzy i skupujący usiedli przy jednym stole – podkreślił minister Robert Telus.
Szef resortu rolnictwa poinformował, że cały czas są prowadzone rozmowy wewnątrzresortowe i międzyresortowe w sprawie sytuacji na rynku malin.
– Analizujemy możliwości przeprowadzenia skupu owoców przez nasze dwie firmy. Szczegóły będą znane wkrótce – powiedział minister.
Szef resortu rolnictwa jednocześnie poinformował o wielkości importu malin, który wyniósł w 2021 r. 18 tys. ton, w roku 2022 – 22 tys. ton, a w tym roku – 8 tysięcy ton.
– Jak widać, nie jest to o tyle kwestia importu, co dużych zapasów z roku ubiegłego – podkreślił minister Robert Telus.
Minister zapowiedział także prowadzenie ścisłych kontroli jakości importowanych do Polski malin.
(fot. MRiRW\źródło MRiRW)
Plantatorzy malin spotkali się z firmami skupowymi, będą analizować możliwości przeprowadzenia skupu owoców, a tymczasem owoce sobie dojrzeją, opadną, a problem ich skupu niejako rozwiąże się sam i przestanie istnieć.
Tak normalnie, zgodnie z Polską Normą.
Te dopłaty to tylko dla biznesmenów i Baorow I obszarowcow bo dla normalnego rolnika który ma kilka hektarow powinno przyznawane być z automatu a nie męczyć go po tych swoich urzędach rolnik w tym czasie powinien być w polu i zbierać swoje zniwo
A może skończyć z dopłatami?
Mogą się zawiązać w supeł i nic nie zrobią. Z wukraką nikt nie wygra. My nie mamy rządu.
Tak normalnie to plantatorzy powinni się zrzeszać w spółdzielnie i sprzedawać bez pośredników. A jak jest w rzeczywistości? Protesty. Bo oni chcą więcej. Ale żeby coś wymyśleć wspólnie to już nie oni.
do wszystkiego dopłata bo towar rynek zalewa, zawsze tak było i dopłat nie było.
A zwykły podatnik za to będzie płacił tylko już z czego???? Zakup chleba ograniczam bo już do chleba nie jest podobny, mąkę kupuje bo młyna nie mam. Warzywa i jajka mam bo po godzinach pracy jeszcze mam pracę na działce. Raz ze zdrowsze, dwa bo jakby mi przyszło kupić warzywa i jajka to na chleb już nie wystarczy.
A z mojej pensji podatki na dopłaty są coraz to nowsze, to nie jest klęska urodzaju choć od tego są ubezpieczenia.
Ile jeszcze będzie tego rozdawnictwa.
Pytasz ile będzie tego rozdawnictwa…
Odpowiadam: dopóki rząd będzie dostawał kredyty na zakup nowych drukarek do pieniędzy.
Nawiasem mówiąc, kupiłbym trochę przechodzoną po okazyjnej cenie.
Dla mnie wnioski sa takie ,ze dla dobra polskiego rolnictwa Ukraina i pisiory powinny upasc jak najszybciej z tym fantasta z obrazka na czele.
A ja produkuję condomy, tez żądam dotacji !!
Nie dostaniesz !!! Bo produkujesz zakazany przez „święty” Kościół w użytkowaniu grzeszny produkt !!!
Maliny na Ukrainie 2,5 w Polsce 4,5 nawet z jednego TIRa zbiera się ładna sumka – po co pracować jak można handlować.
Tańsze mimo kosztów transportu przez kilkaset kilometrów.
A nie są tak znowu bardzo gorsze od tych ponoć dobrych, bo polskich.
Co do różnicy cen podam Wam przykład:
Kilka lat temu potrzebowałem elektonicznego termometru włącz-wyłącz do pompy CO.
Kupiłem chiński za 40 parę złotych, bo polski(ten dobry bo polski) kosztował w granicach 250 złotych.
Chiński ( ten gorszy bo chiński) pracuje dobrze do dziś, jego obecny „następca” kosztuje ok. 25 złotych (spadek ceny), a „dobry bo polski” w granicach 300 złotych.
Osobiście uważam że są nawet smaczniejsze i zdrowsze, bo raz że ich nie stać na takie ilości oprysków jak w Polsce, a dwa że nie ma takiej potrzeby.
Dlaczego jak jest nadwyżka jedzenia w sklepie tak wysokie ceny zboże mocno potaniało a chleb ceny nie zmienia i jeszcze taki syf sprzedają.