Długi weekend majowy uznawany jest za początek sezonu grillowego. Dzięki sprzyjającej pogodzie wiele osób dzisiaj spędziło popołudnie na wspólnym biesiadowaniu.
Grilowanie z piciem piwa i wódki to taka „nowa tradycja” wśród prostaków, którzy szukają nieskomplikowanych rozrywek. Prostaków nigdy nie brakowało a teraz nawet łączą się w stada.
Ndombele Karim'Ata Ho Ho Kolananka
Wśród fajnopolaków za to dalej w modzie jeżdżenie kamperami, tatuaże, urlop w Azji i głosowanie na Hołownię. ?
czytać między wierszami po pijaku
Ta wiadomość niewątpliwie jest ostrzeżeniem dla kierowców o sytuacji gdzieś na drodze do czego zobowiązuje w nazwie 112. Wszyscy kierowcy udający się w trasę czytajcie wnikliwie tę stronę bo tu są cenne informacje dla Was.
Ojciec dyrektor Miecugow
To jeszcze Lublin czy już Marsylia albo Malmo?
dłużej ważne
Siedzisz w piwnicy z tatą to siedź i się nie udzielaj.
ja
to niech ci poczyta coś na dobranoc dzieciak 😉
I stadium to białe myszki
ojciec nie podniecaj się bo dostajesz wytrzeszczu oczu i ślinisz się
Ant
Niech po sobie posprzataja i tyle w temacie.
Łukasz
Szkoda, że fotoreporter nie pojechał nad zalew dzisiejszego ranka i nie zrobił zdjęć „porządku” pozostawionego przez tę dzicz (łagodniejszego wyrażenia do nazwania tychże nie znam).
Grilowanie z piciem piwa i wódki to taka „nowa tradycja” wśród prostaków, którzy szukają nieskomplikowanych rozrywek. Prostaków nigdy nie brakowało a teraz nawet łączą się w stada.
Wśród fajnopolaków za to dalej w modzie jeżdżenie kamperami, tatuaże, urlop w Azji i głosowanie na Hołownię. ?
Ta wiadomość niewątpliwie jest ostrzeżeniem dla kierowców o sytuacji gdzieś na drodze do czego zobowiązuje w nazwie 112. Wszyscy kierowcy udający się w trasę czytajcie wnikliwie tę stronę bo tu są cenne informacje dla Was.
To jeszcze Lublin czy już Marsylia albo Malmo?
Siedzisz w piwnicy z tatą to siedź i się nie udzielaj.
to niech ci poczyta coś na dobranoc dzieciak 😉
ojciec nie podniecaj się bo dostajesz wytrzeszczu oczu i ślinisz się
Niech po sobie posprzataja i tyle w temacie.
Szkoda, że fotoreporter nie pojechał nad zalew dzisiejszego ranka i nie zrobił zdjęć „porządku” pozostawionego przez tę dzicz (łagodniejszego wyrażenia do nazwania tychże nie znam).