Środa, 01 maja 202401/05/2024
690 680 960
690 680 960

Samica łosia po potrąceniu konała dwa dni. Nikt nie udzielił zwierzęciu pomocy

W poniedziałek na al. Jana Pawła II w Świdniku doszło do zderzenia pojazdu osobowego z łosiem. Kierowca auta trafił do szpitala, zaś zwierzę oddaliło się na pobliskie pola, gdzie przez dwa dni konało po wypadku.

48 komentarzy

  1. samica łosia to klępa, a nie jakaś łosza

  2. Kto miał pomóc? Kowalski jadący na wsk na 7 rano? Czy może policja powinna się zainteresować miejscem gdzie i tak często stoją i łapią suszarka.

  3. SAnitariuszy to nie ma już z 15 lat …
    Tak jak rzetelnych tedaktorów …

  4. Rozumiesz że łosie to nie są łągodne zwierzęta? jak mieli do niego podejść by go zbadać? zastrzelić go najpierw a potem podejść i sprawdzić? dodatkowo na lubelszczyźnie sprzęt do opieki nad takimi zwierzętami ma tylko klinika na Głębokiej ale i oni nie zajmują się dziką zwierzyną. Jakby łoś nie mógł się samodzielnei poruszać to by go na bank uśpili a skoro nie to znaczy że chodził i można go było tylko obserwować.

  5. No tak. Vet Centrum. Tylko wakacje im w głowie i chajs za leczenie domowych zwierzaków, ale żeby pomóc dzikiemu zwierzęciu, to już za dużo wysiłku 🙂 Też mam do nich żal, ze po babeszjozie dali psu tylko zastrzyk i olali temat, a potem dowiedziałam się, ze przez to dostał niewydolności nerek – po takim zastrzyku potrzebne są tez kroplówki i dalsze leczenie. Piesek przeżył 3 lata i umarł, własnie z powodu niewydolności.

    • Od lat korzystam z usług przychodni vet centrum. Sama miałam psa z chorobą odkleszczową. Lekarze już na samym początku leczenia powiadomili mnie, że czeka nas długie leczenie, ktore wiazalo sie z podawaniem kroplowek dwa razy dziennie. Widziałam mnóstwo psów podpietych pod kroplowki w przychodni właśnie z powodu babeszjozy. Nie wiem skąd pomysł, że ktoś nie chciał podać kroplowek. Może Pani nie chciało się przychodzić z psem…?

  6. Ja jak potrąciłem sarnę i zadzwoniłem po policje (przyjechali w ciągu 4minut) Policjant wyją brońi strzelił jej w głowe aby dłużej sie nie męczyła (wieżgała nogami i miała roztrzaskany pysk) Spisali dane dali kwitek dla ubezpieczalni i pozwolili odjechać po zwierze miał ktoś przyjechać.

Z kraju