Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Rolnicy alarmują o zbożu z Ukrainy, służby prowadzą kontrole. Na razie sygnały są niepotwierdzone

W ubiegłym tygodniu służby wojewody otrzymały dwa sygnały o zbożu, które nielegalnie wjechało do naszego kraju. Kontrola jednak nie wykazała nieprawidłowości.

W poniedziałek w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim przedstawione zostały szczegóły działań, prowadzonych w sprawie sygnałów dotyczących nielegalnego importu zboża z Ukrainy. Do odwołania obowiązuje bowiem zakaz przywozu zza naszej wschodniej granicy produktów rolnych w postaci: pszenicy, kukurydzy, rzepaku, nasion słonecznika, mąki pszennej i orkiszowej, makuch z rzepaku i rzepiku oraz śruty kukurydzianej i z pszenicy. Pomimo tego rolnicy wskazują, że do Polski cały czas wjeżdżają bardzo duże ilości tego typu produktów.

Służby graniczne nie ukrywają, iż import się odbywa, zapewniają jednak, że towary te jadą przez nasz kraj tranzytem. Podkreślają również o dobrej współpracy z rolnikami, którzy zgłaszają przypadki możliwych nieprawidłowości w tym zakresie.

– Jesteśmy z polskimi rolnikami i będziemy ich wspierać. Wykorzystamy też wszystkie narzędzia jakie posiadamy, aby weryfikować wpływające do nas sygnały. Zarówno te oficjalne jak też nieoficjalne – zapewnia wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.

Niedawno odbyło się w tej sprawie spotkanie ze związkami zawodowymi, ze strony wydziału środowiska i rolnictwa uruchomiono też możliwość zgłaszania informacji o łamaniu przepisów związanych z zakazem przywozu do Polski niektórych produktów rolnych.

W ubiegłym tygodniu służby wojewody otrzymały dwa tego typu sygnały. Pierwszy dotyczył transportu pszenicy, jaki miał pochodzić z Litwy i znajdować się na bocznicy przy ul. Mełgiewskiej. Wysłana została tam kontrola, jednak nie stwierdzono obecności zboża.

Drogie zgłoszenie dotyczyło jednej z firm w Hrubieszowie, na której terenie miał się odbywać tranzyt pszenicy. Kontrola zarówno dokumentów jak też wizualna wykazała, że rzeczywiście prowadzono tam przeładunek, ale towarów dopuszczonych. Była to śruta słonecznikowa i wysłodki buraczane. Sprawę przekazano inspekcji weterynaryjnej.

– Oczekujemy jak najwięcej takich zgłoszeń. Błyskawicznie reagujemy i wszystkie służby zaczynają działać. Powiadamiana jest też inspekcja weterynaryjna – zapewniają przedstawiciele urzędu wojewódzkiego.

Od dziś rolnicy blokują już dojazd do wszystkich polsko-ukraińskich przejść granicznych. Najczęściej przepuszczane są trzy ciężarówki na godzinę. Obecnie największe kolejki są w Dorohusku i Hrebennem a czas oczekiwania na dojazd do odprawy wynosi odpowiednio 115 i 100 godzin.

Jak wskazuje jednak wojewoda lubelski, kolejki te nie są zbyt mocno związane z protestem rolników. Wynikają bowiem z cykli na granicy, kiedy to na weekend przeważnie ruch jest znacznie zwiększony a od poniedziałku następuje jego rozładowywanie.

 

20 komentarzy

  1. Nie bawcie się w ograniczanie, tylko zróbcie jak PiS przyłączcie się do zabawy i weźcie swoją dolę.

  2. Jakie kontrole jak w Dorohusku po cichu zborze z wagonów jest transportowane na ciężarówki i na przetwór rożnych artykułów czemu kłamiecie polski rząd także kłamie bo wie co się święci.

Dodaj komentarz

Z kraju