Przez chwilę był „policjantem”, w końcu spotkał prawdziwych funkcjonariuszy
10:40 06-08-2021
Lubelscy policjanci zatrzymali kolejną osobę do sprawy oszustwa metodą „na policjanta”. Do tego przestępstwa doszło w marcu bieżącego roku. Sprawcy zadzwonili do jednego z mieszkańców Lublina. W trakcie rozmowy przekonali emeryta, że ktoś planuje włamanie do jego domu.
Niestety mężczyzna uwierzył, że bierze udział w tajnej policyjnej akcji i przekazał podstawionemu funkcjonariuszowi wszystkie oszczędności. Łupem sprawców padło 45 tysiące złotych.
Biorący udział w oszustwie 26-letni mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego został ustalony i zatrzymany przez policjantów zajmujących się przestępczością przeciwko mieniu KMP w Lublinie oraz kryminalnych z KWP w Lublinie. Mężczyzna został osadzony w policyjnym areszcie. Dziś zostanie doprowadzony do prokuratury.
Niespełna dwa tygodnie temu kryminalni zatrzymali w tej sprawie 46-letniego mieszkańca Gryfic. Mężczyzna usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Za oszustwo grozi kara do 8 lat więzienia.
(fot. Policja Lublin)
Może od przedszkola marzył o tym by być policjantem, ale go nie przyjęli, a tu przez chwilę jakby udało się…
Jak na starość będzie wyglądał taki wydziargany??? Wtenczas będzie dawał uroku taki malunek , gdy skóra będzie się marszczyć , a zwłaszcza kobietom .
W mojej ocenie popartej wykształceniem kierunkowym oraz wiedzą praktyczną, osoby posiadające tatuaże winny być legislacyjnie wykluczone z funkcji publicznych. Każdy wie że osoby które umyślnie okaleczają swoje ciało, są osobami o skłonnościach do degeneracji. Świadczą o tym liczne publikacje i badania naukowe, oraz powszechne społeczne przekonanie.
I pewnie nie jesteś w stanie podać tytułu i autora choć jednej z tych licznych publikacji i badań naukowych. 🙂
Prosze bardzo pierwsze trzy (3) z brzegu :
– Wstęp do psychoanalizy Sigmund Freud
– Zaburzenia osobowości w świetle psychopatologi Jerzy Ośmiańczuk
– Struktura osobowości Stanisław Siek
Jako lekturę uzupełniającą polecam też Psychologia sądowa Jan. M Stanik
Może z łaski swojej odniesiesz się do tych publikacji naukowym kontr argumentem które by świadczyły o nieprawidłowościach tych publikacji ?
Kontrargumentem.
Wiocha tak myśli. Na wsi i prowincji praktycznie nikt nie nosi tatuaży. Natomiast w dużych miastach jest to dziś bardzo powszechne. Tatuaże dziś ma każdy od robotników po lekarzy, prawników do młodzieży.
Bez chwytów poniżej pasa bo to jest dyskwalifikacja 🙂
Buhaha. Właśnie na wiochach są osoby z tatuażami, głównie te, które siedziały w kiciu, stąd ten, hm, jakże krzywdzący modnisiów stereotyp. Te osoby też pracują w mieście.Myślą, że są kimś lepszym, niż niepobazgrani, bo oznaczyli się i społeczeństwo od razu jak tylko ich widzi, obawia się, że mogą być dzicy i źli.
Pański tok rozumowania, nie dość że świadomie pomijący olbrzymi zasób wiedzy i doświadczenia zdobytego od czasów Freuda, zadaje kłam zjawiskom obecnym w rozwoju gatunku ludzkiego od zarania. Nie dość! Doświadczenie w obserwacji bardzo prostej społeczności wiejskiej(rodzice, dalsi krewni, sąsiedzi) pozwala mi stwierdzić co następuje: podobne wypowiedzi znajdują u nich poklask, bez chociażby drobnych refleksji i analizy problemu, bez dopuszczania do głosu ich własnych spostrzeżeń, oraz: tatuaże identyfikacyjne, stosowane w obozach koncentracyjnych przynosiły wg. nich ujmę nie osobom, ideom i praktykom odpowiedzialnym za ich wykonanie, a ludziom je noszącym. Cebula mi w zadek, jeśli mi się to przyśniło.
Marianie dobrze prawisz ale taka autodestrukcja to nie tylko tatuaże ale i palenie i picie alkoholu więc kto by ci został ??
A co z Jezusem? Maorysami? Piktami? Makijażem? Całą rzeszą waszych kapłanów noszących kolorowe piórka?
Istnieje jakaś nuta, słyszałem wiele razy idzie to tak :
– ,, Chciałem być (policjantem) marynarzem…)
Mocno zastanawia mnie fakt dlaczego to nie są osoby z Lublina tylko z odległych rejonów Polski. Rozumiem, że przyjechali popracować trochę do Lublina. ?Przyczyną są osoby ( teraz już lubelskie, które sprzedają informacje, że ten się nadaje, żeby go okroić na milion.) Czy to takie trudne, żeby zapobiec na przyszłość takim sytuacją.
Dlatego osoby przyjezdne, żeby nikt w Lublinie ich nie kojarzył, choćby z widzenia, kiedyś ich przypadkowo nie spotkał gdzieś w sklepie, na ulicy i nie zapamiętał ich zakazanego ryła
i znów analogiczna sytuacja, że przyjeżdżają do Lublina z zachodu Polski na wydrę. Widać, że tam ludzie są bardzo przedsiębiorczy…
chamek w lakierkach sie doigrał