Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Postawili na restaurację z dala od centrum miasta, chcą wygrać smakiem. Lokale na osiedlach mają sens (zdjęcia)

Nie w centrum miasta, lecz prawie przy jego granicy, otwarta została nowa w Lublinie restauracja. Nie jest to pierwszy lokal gastronomiczny w tym miejscu. To sposób na dotarcie do klientów, którzy wolą mieć tego typu miejsca w pobliżu.

26 komentarzy

  1. A po co wieśniakom restauracja na Gesiej? Spadochrony i tak nie zajrzą hehe a mieszkańcy miasta na peryferie nie zaglądają, chyba, że przejazdem:)

  2. 12 zł za Perłę butelkową to jest przegięcie. Na Kasprowym Wierchu Tyskie tańsze.

  3. Jestem młodym tęczowym weganinem. Czy mistrz kuchni posiada w swoim menu takie dania jak: schabowy a la sushi, mielony sojowy z bakłażanem, golonka a la karczoch, bigos a la szczaw i szpinak?

    • Trochę zabrakło inteligencji do trolowania. Jak już to sushi a la schabowy, kotlet sojowy z bakłażanem a la mielony, karczoch a la golonka, szczaw i szpinak a la bigos ?

    • idź do wyrka, tam dostaniesz wegańską kiełbaskę :))))))))

  4. Nowa restauracja, ale jak to? Przecież w polskojęzycznych mediach napisali, że wszystkie upadły już 3 dni po wprowadzeniu polskiego ładu.

  5. Golonka z chrzanem + 2 sety i jestem happy.

  6. Gęsia jak Gęsia, ale zajrzyjcie nad zalew do restauracji przy wyciągu nart. Wcześniej była tam ot taka sezonowa knajpina z lodami, piwem, pizzą i frytkami. Teraz można się baardzo zdziwić, szczególnie że poza sezonem, w środku zimy, późnym wieczorem zastajesz ten przybytek nie dość że otwarty, to ledwo jest gdzie usiąść. Poza tym Smacznie, stylowo i przyjemnie. Tylko ceny żywcem przeniesione z centrum, ale poza tym OK. Osiedla się rozrosły, zarówno poręba, wrotków jak i inne dzielnice potrzebują na miejscu różnych usług, bo nie każdy ma ochotę za każdym razem gonić na stare miasto lub na deptak żeby pogadać ze znajomymi, wypić drinka, zjeść pizzę czy jakąś tam sałatkę i zwyczajnie posiedzieć.

  7. Moim zdaniem jest zapotrzebowanie na taką restaurację poza centrum miasta. A nie tylko kebaby, pizza i garmażerki z możliwością zjedzenia na miejscu. Tam jest duże skupisko ludzi, o ile lokal będzie trzymał jakość to ma szansę zaistnieć na dłuzej.

    • Na osiedlu Betonik dwa lata temu była fajna restauracja „Fr….. e”. Specjalnie z przekąsem piszę „była fajna”, lokal nadal funkcjonuje ale zmieniła się obsługa, kucharze, jakość posiłków spadła do poziomu budki z dworca. Przed szukaniem oszczędności lokal był zawsze pełny. Dzisiaj coś na stół rzuca nafukana panienka a gości i atmosfery sprzed dwóch lat trzeba szukać z lupą.

  8. darmowa reklama

  9. lublin był do pewnego czasu na tyle małym miastem, że z każdego miejsca można spacerem dojść do centrum zjeść czy wypić piwko, więc nie było potrzeby, aby takie lokale były gdzieś na obrzeżach – teraz sytuacja się zmienia lublin rośnie więc nie dość, że odległość w fajne miejsce rośnie to i miejsca w tych miejscach zaczyna brakować – normalna rzecz.

  10. Knajpa jak każda inna hehehee

Z kraju