Pił wódkę na ulicy, następnie wsiadł za kierownicę i uciekał przed policją. Wszystko pod okiem monitoringu (wideo)
14:16 22-01-2023
W czwartek po godzinie 3 nad ranem operator miejskiego monitoringu zwrócił uwagę na kilku mężczyzn, którzy stali przy ul. Radziwiłłowskiej i pili wódkę. W pewnym momencie jeden z nich skierował się do zaparkowanego w pobliżu auta. Kiedy wsiadł za kierownicę i ruszył, o zdarzeniu operator poinformował policję.
Na miejscu skierowane zostały najbliższe patrole. Jednocześnie kolejne kamery śledziły pojazd a operator przekazywał kierunek poruszania się kierowcy.
Na ul. Zamojskiej kierujący audi mężczyzna na widok radiowozu przyspieszył i zaczął uciekać. Wjechał w stronę mostu na Bystrzycy, tam wyskoczył z samochodu i rzucił się do pieszej ucieczki. Funkcjonariusze ruszyli w pościg i zatrzymali kierowcę w pobliżu rzeki.
52-latek był pod widocznym działaniem alkoholu. Do tego zachowywał się bardzo agresywnie jak też nie stosował się do wydawanych mu poleceń. Nie chciał również poddać się badaniu alkomatem. W związku z tym został przetransportowany do szpitala gdzie pobrano od niego krew do badań.
Z uwagi, iż policjanci w samochodzie mężczyzny znaleźli marihuanę, będzie sprawdzane, czy nie znajdował się również pod działaniem środków odurzających. 52-latkowi grozi do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz wieloletni zakaz kierowania pojazdami.
Dodatkowo mężczyzna musi liczyć się z odpowiedzialnością karną za posiadanie marihuany, co zagrożone jest karą do 3 lat więzienia. Natomiast za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
(fot. wideo – Policja Lublin)
oj Buroki, Buroki, pijoki myślę że Wy po trzeźwemu balibyście się prowadzić auta.
Dlaczego dyżurny czekał z interwencją aż skończą pić?
może gdyby zgłaszał patrolom wszystkich pijących obszczymurów, policja nie zajmowałaby się niczym innym jak tylko odwożeniem ich na izbę czy dołek
może…
Szkoda chlopa. Grzeczny, pracowity. Poczciwy czlowiek. W życiu nie dotykał alkoholu. Pierwszy raz mu się zdążyło. I to nie chciał.
To ci źli ludzie mu siłą wlewali.