Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Mieszkańcy obawiają się, że przez fatalny stan ulicy nie będą w stanie dojechać do nich służby ratunkowe. Jak tłumaczą, ich starania o utwardzenie drogi od lat są lekceważone.

W piątek mieszkańcy ul. Kmiecej w Lublinie po raz kolejny mieli spore problemy z wyjazdem ze swoich posesji. Tym razem został on zablokowany przez śmieciarkę, która utknęła chcąc wyjechać na ul. Główną. Droga jest tak dziurawa i zniszczona, że ciężko się po niej poruszać w lecie, a po opadach deszczu czy też podczas roztopów niejednokrotnie jest to praktycznie niemożliwe.

Jak tłumaczą nam mieszkańcy, droga nigdy nie była w idealnym stanie, jednak przed laty nie było większych problemów czy to z przejechaniem, czy też z przejściem sucha nogą. W 2014 roku, kiedy budowano przedłużenie al. Solidarności, przez drogę przeciągany był kabel elektryczny. Potem zaczęły się problemy z błotem. Po interwencjach mieszkańców, którzy nie tylko nie mogli dojechać do swoich domów, a nawet dojść suchą nogą, nawierzchnia została doraźnie naprawiona.

Niebawem pojawiły się kolejne problemy. Ponad rok temu jeden z sąsiadów przekopał drogę chcąc zapewnić odpływ wody z jego działki. Nie dość że nawierzchnia została zniszczona, to na dodatek samochody wpadały w dziurę. Jak wyjaśniają mieszkańcy, to że mieszkają na peryferiach nie powinno oznaczać, że miasto nie zamierza przez lata zauważać ich problemu. Co więcej obawiają się o swoje bezpieczeństwo.

-Nam przecież nie chodzi o to, żeby budować tu drogę z prawdziwego zdarzenia. Chcemy tylko, żeby ta która jest została utwardzona co zapewni dojazd i bezproblemowe dojście do naszych mieszkań. Przypadek ze śmieciarką pokazuje, że gdyby doszło do pożaru, straż pożarna może nie być w stanie dojechać. A przecież wozy strażackie są o wiele cięższe niż śmieciarki. Niedługo dojdzie do tego, że nawet karetka tu nie wjedzie – wyjaśniał nam jeden z mieszkańców.

Jak dodają mieszkańcy, od wielu lat pomimo wysłanych licznych pism, zrobieniu dokumentacji zdjęciowej nie są w stanie wyegzekwować jakichkolwiek działań zarówno ze strony radnych dzielnicy jak też miasta.

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

Od lat walczą o normalną drogę. Obawiają się, że może dojść do tragedii (zdjęcia)

(fot. nadesłane)

25 komentarzy

  1. trzeba nie bylo sie budowac na wsi

  2. Jeżeli miasto wydaje zgodę na postawienie w danym miejscu budynku to musi na siebie wziąć zapewnienia infrastruktury na odpowiednim poziomie. Podatki przecież ci mieszkańcy płacą takie same, a poziom usług mają zdecydowanie gorszy.

  3. Gdzie jest Harry on wam załatwi remont.

  4. Podobnie Laskowa

  5. Dobre.Harry to może załatwić,ale się w gacie:-)))

  6. Bimmer .. leki dzisiaj brałeś

  7. Władze miasta mają w głebokim poważaniu grupkę mieszkańców jednej małej ulicy. Władze miasta doskonale potrafią liczyć, szczególnoe głosy. Lepiej sprzedać dobrą działkę deweloperowi i mówić że miasto się buduje. Lepiej zrobic za pieniądze na jedną małą ulicę jakąś słomianą inwestycje w centrum i liczyć głosy przy wyborach. Bo w centrum to każdy widzi a na wygwizdowie to tylko kilka osób niezadowolonych. Włodaże jiż nie raz pokazali gdzie mają interes niewielkich grup mieszkańców

Z kraju