Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024
690 680 960
690 680 960

Na terenie Chełma ustawiono specjalne pojemniki w kształcie serc. Przeznaczone są do zbierania nakrętek

W jednym pojemniku mieści się 5 worków nakrętek, co przekłada się na wagę około 150 kg. Zebrane nakrętki trafiać mają do Stowarzyszenie Towarzystwo Przyjaciół Chełma, a środki z ich sprzedaży będą przeznaczane na pomoc niepełnosprawnym dzieciom.

W czterech miejscach na terenie Chełma zamontowane zostały pojemniki w kształcie serca, przeznaczone do zbierania nakrętek od butelek. Wielką akcję, której celem było zachęcenie mieszkańców do wrzucania nakrętek do tych pojemników, zainicjowali harcerze. Serca stanęły przy Chełmskim Domu Kultury, Chełmskim, Parku Wodnym, w Parku Międzyosiedlowym XXX–lecia oraz na Deptaku.

Jak wyjaśnia Damian Zieliński z Urzędu Miasta Chełm, instalacja koszy na nakrętki to inicjatywa poseł Ziemi Chełmskiej Anny Dąbrowskiej-Banaszek, do której z prośbami o pomoc i wsparcie często zwracali się potrzebujący mieszkańcy. Inicjatywa ta wspomaga przede wszystkim osoby potrzebujące wsparcia w leczeniu, ale umożliwia również mieszkańcom w świadomy i łatwy sposób pozbycie się zbędnych nakrętek. Zebrane nakrętki trafiać mają do Stowarzyszenie Towarzystwo Przyjaciół Chełma, a środki z ich sprzedaży będą przeznaczane na pomoc niepełnosprawnym dzieciom.

Zbieranie nakrętek to popularna akcja charytatywna. Nakrętki są wykonane z innego rodzaju plastiku, niż butelki na napoje. Po zmieleniu jest on przerabiany na granulat, a następnie ponownie wykorzystywany. Natomiast same butelki są o wiele trudniejsze w obróbce, która wymaga również specjalistycznego i drogiego sprzętu. Dlatego też nakrętki są chętnie skupowane i cena za ich kilogram jest o wiele wyższa, niż innych rodzajów plastiku. Dlatego też organizacje charytatywne organizują zbiórki nakrętek, które potem sprzedają, a uzyskane w ten sposób środki stanowią sporą pomoc dla potrzebujących.

(fot. UM Chełm)

13 komentarzy

  1. A po ile kilo takich nakrętek chodzi. Bo jak pamiętam to kilka lat temu kilo nakrętek w skupie kosztowało 50 groszy. Czyli z takiego pojemnika będzie 75 zeta. Ekonomicznie słabo opłacalne, pewnie koszt zakupu takiego pojemnika był 5-krotnie wyższy, ale to nie o kasę tu chodzi, tylko o propagowanie pozytywnych zachowań, zaangażowanie młodych ludzi do pomocy innym. Osobiście nie biorę udziału w zbieraniu nakrętek, bo uważam, że jest to pomysł ekonomicznie dużo droższy dla uczestników akcji niż korzyści z niego płynące dla beneficjentów akcji. Sam koszt dodatkowo zużytych worków na śmieci na rozprężone butelki przewyższa 10-krotnie zyski ze sprzedaży nakrętek. Butelka zmięta z zakręconym korkiem zajmuje mniej miejsca w worku naśmieci. Po zmięciu butelki bez zakrętki butelka rozpręża się i zajmuje w worku 3-4 razy więcej miejsca. W efekcie trzeba zużyć więcej worków na śmieci. Na kilogram trzeba zebrać około 300-500 nakrętek. To oznacza, że trzeba wyrzucić do śmieci też 300-500 butelek. Przy założeniu, że pojemność każdej z nich to około 1 litra, a każda dobrze zgnieciona butelka z nakrętką zajmuje około 10 %, a bez nakrętki około 30-40% tego miejsca, to oznacza, że trzeba zużyć więcej o około 3-5 worków 35 litrowych. Przyjmując, że koszt jednego worka to około 20 groszy, wychodzi, że do zbierania nakrętek dokładam więcej niż uzyska z tego organizator akcji. Dlatego wolę wesprzeć bezpośrednio takiego organizatora. Do tego dochodzą koszty społeczne oraz komunalne. Śmieci zawierające butelki bez nakrętek są mniej atrakcyjne dla firm odbierających śmieci do recyklingu, więc w efekcie każą sobie więcej płacić za odbiór śmieci, a te koszty są przerzucane na nas.

    • Qweta Ale żeś się rozpisało Nie chcesz nie wrzuaj

      • vivienzagrosz Widzę, że powyżej 160 znaków to już ciężko o zrozumienie. Dla ułatwienia rozbiłem odpowiedź na zrozumiałą formę.
        Sms nr 1: Napisałem wyraźnie, że akcję popieram z uwagi na zaangażowanie młodych ludzi.
        sms nr 2: Poddałem tylko w wątpliwość aspekty ekonomiczne tejże akcji i uzasadniłem dlaczego nie biorę w niej udziału.

    • qwerty troszkę cienki jesteś w łapach. Ja bez nakrętek tak sprasowuje butelki że tak jak by ich nie było i się nie rozprężają.Poza tym piję wodę niegazowaną i taką mogę kupić w 6 litrowych butelkach.Nakrętki jednak zbieram i jak jest tego typu inicjatywa to chętnie niosę.

      • Chciałbym to zobaczyć jak je sprasowujesz. Ja nie chcę tracić czasu na ściskanie butelek, wolę ściskać coś innego, o wiele przyjemniejszego. Ale co kto woli. Żeby było jasne akcję popieram z uwagi na zaangażowanie szczególnie młodych ludzi w coś pozytywnego. Poddałem tylko w wątpliwość jej ekonomiczny sens i wpływ jej na środowisko.

    • Popieram Cię. Kiedyś ze szkoły wysłali mnie z ośmioma workami nakrętek na „skup”, aby „zarobione” pieniądze dać na chorego na raka. Straciłem pół dnia, nikt nie chciał przyjąć, wróciłem do domu, nakrętki pod płot, do szkoły, wręczyłem 250 pln i powiedziałem, że tyle zapłacili. Pani nie wierzyła ale ja przynajmniej nie marnowałem czasu i nie zniszczyłem inicjatywy pomocy w szczytnym celu. Lepiej zbierać makulaturę. A ten co gniecie butelki bez nakrętek to musi być niezły „zawodnik”.

  2. Super pomysł

  3. Super akcja. Nie zawsze zysk jest najważniejszy, czasem chodzi o coś więcej 😉

  4. zróbcie to samo w LUBARTOWIE chętnie będę oddawał ,nawet z zakładu pracy przyniosę. przydało by się takie coś na baterie

  5. Nakręć się na pomaganie

    Wspaniale <3 Aktualnie cena za 1kg to zazwyczaj 1 zl , to wielka pomoc <3

  6. 2000000000zł na propagande w tvpis
    900000000zł na elektrownie w ostrołęce której budowe wstrtzymano
    a dzieci zbierają naretki na leczenie
    to jest dziadowski kraj frajerzy

    • Romciu A to piszesz o ministrze Gradzie co brał 55 tyś zł przez 5 lat i nawet nie zlokalizowano miejsca go ma powstać elektrownia ??

  7. Świetna akcja, w każdym mieście powinny stać takie pojemniki. BRAWO!!!

Z kraju