Od piątku w Lublinie wprowadzone zostaną obszary, gdzie będzie obowiązywało ograniczenie prędkości w trakcie poruszania się na hulajnogach, a także zakaz ich pozostawiania. Miasto zawarło odpowiednie porozumienie w tej sprawie z operatorami tych urządzeń.
Aplikacja ograniczy prędkość, a co jeśli ktoś ma swoją przywatną hulajnogę?
Franio
Lepsze to niż nic. Gdyby policja miała przepisy i środki do egzekwowania tego – to byłoby łatwiej wyłapywac hulagnogowych piratów. Póki co – to przepisy pozwalają poruszać się po mieście 50km/h wszystkimi dostępnymi środkami transportu.
se ja
To będzie zapieprzal jak dotychczas masz swoją to jedziesz swoje,proste.
Zenek
Rowerzyści zapieprzają jak chcą i nikt z tym nic nie robi.
Bławat
Dziś jechałem al. Kraśnickimi za rowerzystą, który aktywnie zmieniał pasy i nie ustępował prędkością samochodom. Oczywiście używał mechanicznego kierunkowskazu. Przy takiej kondycji samochód jest zbędnym balastem 😉
Kolarz amator
Nie ma w Lublinie czegoś takiego jak aleje Kraśnickie
Halucyn
Co to jest KRAŚNICKIE ?!
bywalec
Niech kozaczy dalej to się przesiądzie niebawem na 2 duże i 2 mniejsze kółka.
diadora
Notabene, babunia, starsza pani prosiła, aby to napisać. To skandal, aby dawać rowery i skutery ludziom, którzy nie mają żadnej wiedzy co do poruszania się – powinni zdać egzamin z przepisów o ruchu drogowym (chociaż w stopniu podstawowym). Chodzi o bezpieczeństwo poruszania się szczególnie przy przystankach autobusowych MPK, kiedy to niczego nie spodziewający się pasażerowie wysiadający i wsiadający autentycznie narażeni są na niebezpieczeństwo ze strony szybko jadących (często pędzących z ogromną prędkością) rowerzystów, amatorów hulajnóg itp. Czy miasto zabezpieczyło jakieś kwoty na odszkodowania w razie wypadku? Gdzie ma taki człowiek zgłosić, że np. uległ takiemu wypadkowi, jakie trzeba mieć dowody, gdy cyklista ucieknie a poszkodowany zostanie bez pomocy (bo autobus odjedzie)? Powinien być bezwzględny ZAKAZ JAZDY dla rowerzystów i „hulajGonistów” przy przystankach, które nie mają wyznaczonego dla nich pasa, niech zsiądą i niech przeprowadzają wtedy rowery skutery. Inny kompromisowy sposób aby zwolnili do 0,1-1 km/h ale to sposób raczej niemożliwy do osiągnięcia. Powinno być bezwzględnie pierwszeństwo dla pasażerów i pieszych. Przecież miasto pobiera pieniądze za parkingi, niech coś uszczknie z tego i załatwi problem bikersów w mieście.
diadora
w Galileo pokazywali kiedyś, że chętni biegali szybko po centrum miasta z szybkością większą niż 10 km/h i byli wtedy rejestrowani przez radar miejski – tam „rejestrują” takich rowerzystów przekraczających 10 km/h . U nas jest dozwolone 12 km/h dla hulajnóg a dla rowerów też? Przecież nawet to 10 km/h tj. duża prędkość z która rowerzysta porusza się slalomem pomiędzy spacerującymi ludźmi. Wystarczy że ktoś się zachwieje na ulicy i zostanie poturbowany przez pewnego siebie cyklistę.
Franio
Czy wzorem ograniczeń prędkości w wypożyczanych hulajnogach, nie można by ograniczyć prędkości w wypożyczanych autach?
Nawet wystarczyłoby 70km/h na całe miasto, bo prędkość dopuszczalna nigdzie nie jest wyższa. Bo jak napiszę, że samochody powinny wykrywać 50-tki (99% miasta) czy strefy 30, 20 to naszym poganiaczom piana z pysku poleci.
art
Sytuacja z dnia dzisiejszego. Chłopak jadący hulajnoga elektryczna po chodniku po lewej stronie wzdłuż Głębokiej od skrzyżowania z Narutowicza/Nadbystrzycką w kierunku Filaretów, tuż przy stacji Orlen wjechał na teren stacji po ulicy pod prąd (znak zakaz wjazdu). Przejechał przez stacje i zjechał po ulicy od strony wjazdu na stację na chodnik.
art
To bylo pomiedzy 14:30 ,a 15 a.
lucypher
Od kiedy pieszego obowiązuje znak zakazu wjazdu?
art
I tu jest właśnie paradoks dotyczący hulajnóg 🙂 Czy ten osobnik na hulajnodze nie stwarzał zagrożenia?
art
Hulajnoga elektryczna jest przecież pojazdem.
art
Ten znak zakazu obowiązuje kolumnę pieszych.
Norsk Arisk Black Metal
Większości tych wypadków mozaraby uniknąć gdyby próg wiekowy uprawniający do korzystania z tego badziewia zaczynał się od około 30 roku życia.
Kuba
Legalizacja bezprawia robi z miasta wspólnika jeżdżących (de facto) niezarejestrowanymi motorowerami po chodnikach.
CSI
to ma to w d……e
mur
A co z zakazem wyrzucania do Bystrzycy ?
lucypher
A co z samochodami i rowerami jeżdżącymi po chodnikach?
Alo
Osobiście jak chodnik zastawiony samochodami zaczynam chodzić jezdnią do czego i was zdesperowani piesi zachęcam. Oczywiście chodzi o ulice osiedlowe z ograniczeniem do 30-u. Samochody parkuja nie pozostawiająć 1,5 metra. Nie da się chodzić , a przynajmniej ja nie zgadzam sie na chodzenie tak zastawionymi chodnikami, szturmuję jezdnię.
Jurny Stefan
„Przede wszystkim wyznaczono obszary miasta, na których hulajnogi nie pojadą szybciej niż 12 km/h. Jest to minimalna prędkość, z którą na elektrycznej hulajnodze można bezpiecznie utrzymać równowagę, a jednocześnie możliwie zbliżona do tempa poruszania się pieszego” – ten fragment nie ma sensu.
Ares
Jak nie ma sensu jak ma. Będziesz jechał mniej niż 12 km/h stracisz równowagę a jak będziesz jechał szybciej to nie będzie Twoja prędkość zbliżona do poruszania się pieszego i możesz mu zrobić krzywdę.
Kylo
Skoro tak to rowery na ulice, precz z chodników a samochody precz z miast bo są niebezpieczne i zatruwają !!! 🙂 …i zaraz znajdą się obrońcy obu środków lokomocji 🙂
Aplikacja ograniczy prędkość, a co jeśli ktoś ma swoją przywatną hulajnogę?
Lepsze to niż nic. Gdyby policja miała przepisy i środki do egzekwowania tego – to byłoby łatwiej wyłapywac hulagnogowych piratów. Póki co – to przepisy pozwalają poruszać się po mieście 50km/h wszystkimi dostępnymi środkami transportu.
To będzie zapieprzal jak dotychczas masz swoją to jedziesz swoje,proste.
Rowerzyści zapieprzają jak chcą i nikt z tym nic nie robi.
Dziś jechałem al. Kraśnickimi za rowerzystą, który aktywnie zmieniał pasy i nie ustępował prędkością samochodom. Oczywiście używał mechanicznego kierunkowskazu. Przy takiej kondycji samochód jest zbędnym balastem 😉
Nie ma w Lublinie czegoś takiego jak aleje Kraśnickie
Co to jest KRAŚNICKIE ?!
Niech kozaczy dalej to się przesiądzie niebawem na 2 duże i 2 mniejsze kółka.
Notabene, babunia, starsza pani prosiła, aby to napisać. To skandal, aby dawać rowery i skutery ludziom, którzy nie mają żadnej wiedzy co do poruszania się – powinni zdać egzamin z przepisów o ruchu drogowym (chociaż w stopniu podstawowym). Chodzi o bezpieczeństwo poruszania się szczególnie przy przystankach autobusowych MPK, kiedy to niczego nie spodziewający się pasażerowie wysiadający i wsiadający autentycznie narażeni są na niebezpieczeństwo ze strony szybko jadących (często pędzących z ogromną prędkością) rowerzystów, amatorów hulajnóg itp. Czy miasto zabezpieczyło jakieś kwoty na odszkodowania w razie wypadku? Gdzie ma taki człowiek zgłosić, że np. uległ takiemu wypadkowi, jakie trzeba mieć dowody, gdy cyklista ucieknie a poszkodowany zostanie bez pomocy (bo autobus odjedzie)? Powinien być bezwzględny ZAKAZ JAZDY dla rowerzystów i „hulajGonistów” przy przystankach, które nie mają wyznaczonego dla nich pasa, niech zsiądą i niech przeprowadzają wtedy rowery skutery. Inny kompromisowy sposób aby zwolnili do 0,1-1 km/h ale to sposób raczej niemożliwy do osiągnięcia. Powinno być bezwzględnie pierwszeństwo dla pasażerów i pieszych. Przecież miasto pobiera pieniądze za parkingi, niech coś uszczknie z tego i załatwi problem bikersów w mieście.
w Galileo pokazywali kiedyś, że chętni biegali szybko po centrum miasta z szybkością większą niż 10 km/h i byli wtedy rejestrowani przez radar miejski – tam „rejestrują” takich rowerzystów przekraczających 10 km/h . U nas jest dozwolone 12 km/h dla hulajnóg a dla rowerów też? Przecież nawet to 10 km/h tj. duża prędkość z która rowerzysta porusza się slalomem pomiędzy spacerującymi ludźmi. Wystarczy że ktoś się zachwieje na ulicy i zostanie poturbowany przez pewnego siebie cyklistę.
Czy wzorem ograniczeń prędkości w wypożyczanych hulajnogach, nie można by ograniczyć prędkości w wypożyczanych autach?
Nawet wystarczyłoby 70km/h na całe miasto, bo prędkość dopuszczalna nigdzie nie jest wyższa. Bo jak napiszę, że samochody powinny wykrywać 50-tki (99% miasta) czy strefy 30, 20 to naszym poganiaczom piana z pysku poleci.
Sytuacja z dnia dzisiejszego. Chłopak jadący hulajnoga elektryczna po chodniku po lewej stronie wzdłuż Głębokiej od skrzyżowania z Narutowicza/Nadbystrzycką w kierunku Filaretów, tuż przy stacji Orlen wjechał na teren stacji po ulicy pod prąd (znak zakaz wjazdu). Przejechał przez stacje i zjechał po ulicy od strony wjazdu na stację na chodnik.
To bylo pomiedzy 14:30 ,a 15 a.
Od kiedy pieszego obowiązuje znak zakazu wjazdu?
I tu jest właśnie paradoks dotyczący hulajnóg 🙂 Czy ten osobnik na hulajnodze nie stwarzał zagrożenia?
Hulajnoga elektryczna jest przecież pojazdem.
Ten znak zakazu obowiązuje kolumnę pieszych.
Większości tych wypadków mozaraby uniknąć gdyby próg wiekowy uprawniający do korzystania z tego badziewia zaczynał się od około 30 roku życia.
Legalizacja bezprawia robi z miasta wspólnika jeżdżących (de facto) niezarejestrowanymi motorowerami po chodnikach.
to ma to w d……e
A co z zakazem wyrzucania do Bystrzycy ?
A co z samochodami i rowerami jeżdżącymi po chodnikach?
Osobiście jak chodnik zastawiony samochodami zaczynam chodzić jezdnią do czego i was zdesperowani piesi zachęcam. Oczywiście chodzi o ulice osiedlowe z ograniczeniem do 30-u. Samochody parkuja nie pozostawiająć 1,5 metra. Nie da się chodzić , a przynajmniej ja nie zgadzam sie na chodzenie tak zastawionymi chodnikami, szturmuję jezdnię.
„Przede wszystkim wyznaczono obszary miasta, na których hulajnogi nie pojadą szybciej niż 12 km/h. Jest to minimalna prędkość, z którą na elektrycznej hulajnodze można bezpiecznie utrzymać równowagę, a jednocześnie możliwie zbliżona do tempa poruszania się pieszego” – ten fragment nie ma sensu.
Jak nie ma sensu jak ma. Będziesz jechał mniej niż 12 km/h stracisz równowagę a jak będziesz jechał szybciej to nie będzie Twoja prędkość zbliżona do poruszania się pieszego i możesz mu zrobić krzywdę.
Skoro tak to rowery na ulice, precz z chodników a samochody precz z miast bo są niebezpieczne i zatruwają !!! 🙂 …i zaraz znajdą się obrońcy obu środków lokomocji 🙂