Sobota, 04 maja 202404/05/2024
690 680 960
690 680 960

Jechał rowerem i klaskał, zderzył się z innym rowerzystą. W ciężkim stanie trafił do szpitala (zdjęcia)

Na drodze dla rowerów biegnącej wzdłuż Bystrzycy w Lublinie zderzyli się dwaj rowerzyści. Z relacji świadków wynika, że jeden z kierujących jednośladem jechał nie trzymając się kierownicy oraz klaskał.

38 komentarzy

  1. Gdyby miał kask albo przynajmniej trochę rozumu nic by mu się nie stało.

    • A gdyby miał zbroję to mógłby bezkarnie wpadać na każdego i też by mu się nic nie stało. Wprowadzanie kasków powoduje psychozę jakoby to jazda na rowerze była niebezpieczna. Z czasem przeradza się w pomysły obligatoryjnego noszenia kasków co kończy się zmniejszeniem liczby osób jeżdżących na rowerach.

      Zamiast kasków może w końcu policjanci i strażnicy miejscy zainteresują się tym co robią rowerzyści i wyjaśnią, że:
      – nie jeździ się nie trzymając co najmniej jednej ręki na kierownicy;
      – nie jeździ się chodnikami;
      – nie przejeżdża się przez przejścia dla pieszych (bo można się zderzyć z rowerzystami, którzy jadą prawidłowo ulicą lub ścieżką rowerową)

      • Dopisz nie przejeżdża się na czerwonym świetle i zjeżdżając z ronda lub skręcajac wychyla się rękę w celu sygnalizacji skrętu.

        • Ale to jest oczywiste, bo również:
          – gdy jest korek i rowerzysta może wyprzedzać z prawej strony to niech robi to z głową, bo kierowcy nie spodziewają się niektórych zachowań;
          – nie używa się migających świateł, bo migające świtała są upierdliwe dla innych – zwłaszcza mocne, nie pamiętam które, przednie czy tylne, ale jedne z nich nie mogą być migające zgodnie z przepisami, tymczasem jeżdżą tacy pajace i oślepiają innych (na ścieżkach, na chodnikach, na ulicy problem jest mniejszy);
          – używa się świateł po zmroku lub w deszczu, bo inni mogą nas nie zauważyć; zwłaszcza, gdy migający pajace oślepiają innych;
          – nie jeździ się pod prąd na ulicach jednokierunkowych;
          – nie dzwoni się na pieszych na chodnikach, bo… nie wolno jeździć chodnikami;
          – nie dzwoni się na pieszych na ścieżkach, zwłaszcza tych starszych i niepełnosprawnych, bo oni mogą sobie chodzić jak chcą i gdzie chcą – także na jezdni (są na to przepisy); w wielu miejscach (w Lublinie) ścieżki zostały zbudowane kosztem chodników i jest za wąsko, a ruch pieszych spory – np. przy PKS/targu.

          • 1. Jak jest korek i rowerzysta jedzie prawą stroną wzdłuż stojących pojazdów, to ostatnie co robi to wyprzedza. On OMIJA!
            2. Migające światła tylne są dozwolone od ładnych paru lat. Przednich rzeczywiście nie wolno.
            3. Pod prąd wolno jechać rowerzystom w kilku miejscach w Lublinie.
            4. Pieszych ma nie być na drogach dla rowerów, tak samo jak rowerzystów ma nie być na chodnikach (poza trzema, ściśle określonymi przypadkami). Żadne przepisy nie pozwalają świętej pieszej krowie na chodzenie po DDR, jeżeli obok jest chodnik. A przy PKS to mam czasem ochotę przejechać się rowerem z pełną prędkością… tam powinien stać pół dnia patrol i lepić pieszym mandaty bez litości. Co tu pierdzielisz, o ograniczaniu szerokości, jak chodnik ma tam ponad 3 metry szerokości?

          • Od końca 2012 można mieć migające z przodu i z tyłu. Oślepianie jest tylko kwestią mocy i ustawienia lampy i rzeczywiście powinno się to dostosowywać do jasności i miejsca. Niestety zauważyłem, że często tylko mocna tylna lampa może zmusić niektórych kierowców do wyprzedzania z zachowaniem bezpiecznego odstępu.

      • „Wprowadzanie kasków powoduje psychozę jakoby to jazda na rowerze była niebezpieczna.”
        Co za bzdura. Jaka psychoza? Każdy myślący wie, że upadając z roweru można mieć pecha i trafić w krawężnik, latarnie czy inne barierki. I o ile trafienie ręką czy nogą może sie skończyć co najwyżej złamaniem, o tyle rąbnięcie głową może się skończyć znacznie poważniej (patrz wyżej). Kask to zdrowy rozsądek a nie nagonka…

        • Ale pozwól, że zdrowy rozsądek wygra, a nie kolejne nakazy, zakazy.

          • Nie piszę nic o zakazach czy nakazach, oby ich było jak najmniej. Piszę tylko, że to nie psychoza, tylko jazda rowerem może być niebezpieczna. I kask powinno się nosić.

  2. O i to jest dobra wiadomość.Zrobił to z własnej nie przymusowej woli.

    • ’nie dzwoni się na pieszych na ścieżkach, zwłaszcza tych starszych i niepełnosprawnych, bo oni mogą sobie chodzić jak chcą i gdzie chcą – także na jezdni (są na to przepisy); w wielu miejscach (w Lublinie) ścieżki zostały zbudowane kosztem chodników i jest za wąsko, a ruch pieszych spory – np. przy PKS/targu.” – dobre, dawno się tak nie uśmiałem.

  3. Cieee chorrroba !!!

    Zawinił, sam się ukarał, (a może dzięki Bogu…), jak ze Szpitala „wróci do siebie” chyba już nie będzie klaskał w czasie wykonywania akrobacji przy pomocy przedmiotu przypominającego rower.

  4. Na tej trasie, jak i nad Zalewem, delikwenci często jeżdżą bez trzymanki. Nadjeżdżających z naprzeciwka witam pukaniem w czoło. A gdy takiego wyprzedzam, robię ruch dłonią jakbym chciał mu złapać za gripa. Reakcja jest zawsze taka sama i zawodnik już potem trzyma kurczowo kierownicę. Również co do zasady rowerzyści zaczynają jeździć w kasku po pierwszej kraksie. O ile są jeszcze po niej w stanie siadać na rower. Dlatego lepiej zacząć chronić czerep przed pierwszym wypadkiem.

    • Finał straszenia może być taki, że albo ktoś Cię uderzy, albo łapiąc kierownicę wywali się.

      Na rowerze wywaliłem się wielokrotnie – z przelatywaniem przez kierownicę włącznie. Nigdy nie uderzyłem głową. Kaski są niewygodne, ograniczają swobodę ruchów. Psychoza związana z kaskami doprowadziła – w miejscach, gdzie są obligatoryjne – do obniżenia liczby rowerzystów i jednocześnie liczba urazów (procentowo) nie spadła. W niektórych miejscach na Świecie można było jeździć bez kasków nawet motorami – o dziwo – liczba wypadków spada, bo ludzie jeżdżą bardziej rozsądnie – nie na granicy bezpieczeństwa.

      Skąd się wzięły kaski dla rowerzystów? Ano kiedyś na wyścigu doszło do wypadku, gdy jeszcze nie było kasków i ktoś doznał urazu głowy – więc na wyścigach kolarze używają tych kasków obligatoryjnie (1 śmierć), ale oczywiście lobby kaskowe próbuje dowieść, że jazda na rowerze jest niebezpieczna i wszyscy powinni ich używać.

      • Też tak sobie racjonalizowałem jazdę bez kasku. Zmieniłem zdanie po pierwszej kolizji.

        • haha. Dokładnie to tak samo jak i u mnie. Jak poleciałem przez kierownice i głowa wyglądała „słabo” od następnego wyjazdu już był kask. I wcale nie przeszkadza, nie jest niewygodny, ciężki itd.
          Cóż, widocznie każdy musi sprawdzić na sobie w myśl powiedzenia mądry po szkodzie.

  5. Brawo, brawo! Za brak rozumu i wyobraźni. Jechać rowerem i klaskac.

  6. Tak się cieszył, że się nauczył jezdzic, a tu dzwon

  7. Pytanie ile %mial w Sobie….

  8. A gdyby miał boczne kółka jak Franio .??Franio klaszcze w dłonie , bo nie ma dzwonka.

  9. Można przyklasnąc głupoty, kilka tygodni będzie spokoju

  10. To był Bimmer któremu zabrali prawko i wsiadł na rower?