Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Inspektorzy sprawdzą, czy w sklepach nie zawyżają cen z powodu koronawirusa

Piersi z kurczaka po 32 złote za kilogram czy płyn odkażający po 50 złotych za litr – to tylko niektóre z przypadków znacznego wzrostu cen w niektórych sklepach po pojawieniu się pierwszych przypadków koronawirusa. Teraz sklepy będą odwiedzali inspektorzy, którzy sprawdzą, czy nie jest to zarabianie na strachu obywateli.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zadecydował o powołaniu zespołu, który przyjrzy się cenom żywności i produktów higienicznych w sklepach. Klienci zgłaszają bowiem, że w niektórych sklepach ceny wzrosły drastycznie. Również w sieci można znaleźć wiele zdjęć prezentujących horrendalne ceny podstawowych produktów. Dlatego też pracownicy Inspekcji Handlowej zostali skierowani do monitorowania cen w sklepach, w tym sieciach handlowych. Takie same działania będą prowadzone w sklepach internetowych. W tym przypadku ceny będą na bieżąco monitorowane przez pracowników Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Jak wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, epidemia koronawirusa to trudny czas dla nas wszystkich. Niestety, niepokój społeczny wywołany fałszywymi informacjami sprzyja też nieuczciwym działaniom przedsiębiorców. W efekcie wprowadzają oni w błąd, informując, że ich produkty chronią przed chorobą lub wielokrotnie zawyżają ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmowane będą dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania.

– Działamy efektywnie aby przeciwdziałać wprowadzaniu konsumentów w błąd i wykorzystaniu ich przez nieuczciwych przedsiębiorców. Dzięki współpracy z Allegro, które wykazało się odpowiedzialną postawą, wyeliminowano ponad 50 tysięcy ofert produktów mających rzekomo pomóc w walce z koronawirusem. Dostajemy również skargi na sprzedawanie podstawowych produktów na marżach naruszających zasady współżycia społecznego. Wiele osób próbuje wykorzystać obecną sytuację biznesowo – nie może być jednak mowy o zarabianiu na strachu obywateli – dodaje Tomasz Chróstny.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie wyklucza również interwencji z zakresu nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej w sektorze rolno-spożywczym w odniesieniu do małych i średnich firm, których umowy na dostawę produktów mogą nie być respektowane. Prowadzone są również rozmowy na temat zmian prawnych w przygotowywanej specustawie, które dadzą uprawnienia do egzekwowania i penalizowania sytuacji wykorzystywania strachu przed chorobą do zawyżania cen produktów. Przede wszystkim jednak, urzędnicy dążą do wprowadzenia dodatkowych mechanizmów sankcyjnych względem przedsiębiorców nadużywających swobody ustalania cen.

(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)

18 komentarzy

  1. Sklepy same tych cen nie narzucają, ktoś w tych cenach do sklepów dostarcza A sklep narzuca standardową marżę. Zaś do hurtowni też ktoś dostarcza, więc niech się przyjrzą głębiej A nie tylko kontrols sklepów. Sama mam sklep spożywczy i co dostawa to niektóre towary droższe niż mam na półkach. Pozdrawiam trzymajcie się wszyscy. Zdrówka

  2. Polecamy urzędnikom i wszystkim oburzonym skontrolować treść podręczników do ekonomii i historii, jest podejrzenie, że nie wiedzą o istnieniu takich produktów.

  3. Hurtownicy daja takie ceny nikt na minusowej marży nie bedzie sprzedawal!!!

  4. Sam mam sklep, niektóre rzeczy podrożały np. drób, filet kosztuje 19,99 zł ( ale nie 32 zł !!); Mięsa też

  5. Apteki podniosły ceny na wszystko!!! MASAKRA JAKAŚ !!!

Z kraju