Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dziupla z kradzionymi samochodami na przedmieściach Lublina

Policjanci z Lublina weszli wczoraj na posesję gdzie stały kradzione pojazdy. W dziupli samochodowej znajdowały się cztery auta z usuniętym lub zmienionymi numerami nadwozia. Za paserstwo odpowie 40-latek, właściciel pojazdów.

29 komentarzy

  1. Tak się zastanawiam czy słowo właściciel w tym kontekście jest odpowiednie.

  2. CZegoś nie rozumiem, jeżeli był właścicielem pojazdów, to pojazdy nie były kradzione, a policja nie miała podstaw żeby go zatrzymać. Jeżeli się mylę, to proszę o wyprowadzenie z błędu.

  3. Drogi redaktorze. Skoro grozi mu kara za paserstwo, to jak można nazywać go właścielem pojazdów? Albo jest paserem i przetrzymywał skradzione przedmioty, albo jest właścicielem tych samochodów. Ciut mało precyzji w tym artykule.

    • Można go nazwać właścicielem, skoro np. kupił je od złodzieja. Dlaczego nie można go nazwać na chwilę obecną właścicielem. Dopóki sąd nie wyda wyroku jest właścicielem a przynajmniej był do zatrzymania przez policję. To chyba logiczne – pozdr.

      • Nie ma pewności, że kupił je od złodzieja. A przynajmniej tego państwo nie napisaliście. Paser jest to osoba, która zajmuje sie sprzedażą lub rozprowadzaniem skradzionych przedmiotów, nie koniecznie będąc ich właścicielem. Może zatem zręczniej i precyzyjniej byłoby napisać o tym mężczyźnie, jako osobie w której posiadaniu znajdowały się auta, a nie o właścicielu pojazdów. Właścicielem byłaby prędzej osoba, która by nabyła skradzione pojazdy nieświadomie. Żeby stać się właścicielem należy mieć w jakiejkolwiek postaci akt własnosci, a w tym przypadku w to wątpię. Pozdrawiam

        • Czy szanowny Czytelnik kupując kradziony telefon staje się jego właścicielem? Tak staje się, ale staje się także nieświadomie paserem, bo kupił kradzione. Pojęcie właściciela odnosi się do faktu posiadania a nie do faktu odpowiedzialności karnej za czyn lub oceny tego czynu przez sąd. Dopóki stały na jego posesji, być może kupione (świadomie czy nieświadomie jako kradzione) to pojęcie „właściciel” nie jest w żaden sposób błędne. Pozdrawiamy !

          • A co jeśli kupię kradziony telefon w lombardzie? Dodatkowo dostanę na to paragon. Proszę wybaczyć. W polskim prawie nie ma pojęcia nieświadomego pasera. Dodatkowo samochód nie może mieć dwóch właścicieli. A czy osoba, której skradziono samochód przestaje być jego właścicielem. Nie sądzę. Tu widzę brak logiki w Pańskim artykule.

          • Brednia – wyjaśnienie – patrz wyżej.
            W swoim mniemaniu kupujący jest właścicielem. Jednak jest tylko posiadaczem… a jak mu się udowodni, że działał w złej wierze to do tego jeszcze paserem 🙂

          • A jeśli ukradnę telefon czy staję się jego właścicielem?
            Nie. Cytuję:Oznaką korzystania z rzeczy są uprawnienia do posiadania, używania, pobierania pożytków i innych dochodów z rzeczy. A jakie uprawnienia mial paser?
            Wg. definicji własności wg. kc.:Pierwotne sposoby nabycia własności:zawłaszczenie (własność rzeczy ruchomej niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne – art. 181 kc.)zasiedzenie (nabycie własności wskutek upływu czasu)przemilczenie (nabycie wskutek braku zgłoszenia się właściciela)odłączenie pożytków naturalnych od rzeczy przez uprawnionego do ich pobierania przetworzenie, pomieszanie, połączenie rzeczy ruchomych nacjonalizacjaw drodze egzekucji sądowej Pochodne sposoby nabycia własności:przez dziedziczeniew drodze nadania przez władzę
            przez umowę przenoszącą własność
            Zdaje się, że paser nie spełnia żadnego warunku
            zatem szanowny Panie. Błądzić jest rzeczą ludzką.

            • Ukraść a zakupić nieumyślnie rzecz kradzioną to nie to samo…

              Paserstwo można popełnić umyślnie jak i nieumyślnie, zależnie od tego, czy paser wie o przestępnym pochodzeniu przedmiotu (paserstwo umyślne), czy też w konkretnym przypadku powinien i mógł takie pochodzenie rzeczy stwierdzić na podstawie towarzyszących okoliczności, np. podejrzanie niskiej ceny, sprzedaży bez dokumentów lub w niekompletnym stanie itp.

              Rzecz może być własnością i jest z natury pojęcia własność – ale jeżeli właściciel nie ma świadomości do do pochodzenia tego przedmiotu – nadal jest jego właścicielem. Co innego ocena prawna, nijak mająca się do samego nazewnictwa WŁAŚCICIEL

        • Mało istotne czy kupujesz kradzione czy przetrzymujesz jesteś takim samym złodziejem bo świadomie bierzesz towar dla zysku , przy czym wiesz że sam. pochodzą z juchtu to kim go nazwać k.. biznesmenem

      • Błąd.
        Nawet jak kupisz od złodzieja nie stajesz się właścicielem.
        Złodziej może przekazać Tobie jedynie tyle praw, ile sam ma. A złodziej jest bezprawnym posiadaczem auta. Tak więc jedyne co przekazuje złodziej to POSIADANIE… a nie WŁASNOŚĆ.

  4. Logiczne to jest to, że może być co najwyżej ich posiadaczem. A jeżeli kupił je w dobrej wierze nie wiedząc, że pochodzą z kradzieży, to nie była to paserska dziupla. Użycie słowa właściciel jest w tym przypadku co najmniej kłopotliwe i żadne uzasadnienie o wyroku sądu nie jest dla mnie przekonujące ani logiczne.

  5. Czy istnieją legalne dziuple?

  6. Ale jeszcze nie stwierdzono czy to są skradzione samochody bo mają być poddane ekspertyzie ?

  7. Czy istnieją legalne dziuple samochodowe?

  8. Nikt w żadnym samochodzie, swoim, mamy, kochanki, żony, brata czy siostry nie ma prawa ingerować w pole numeryczne. Ty czy ja nie możemy w swoim samochodzie wycinać numerów nadwozia. Podstawa prawna? art 89 paragr 4 ust. 20

  9. przeżywacie to jak stonka oprysk

  10. Drogi redaktorze. Mam pytanie natury formalnej. Dlaczego portal jest stworzony, ze ostatnie slowo nalezy do Was? Niestety po ostatniej Waszej odpowiedzi nie ma juz linka „reply” i niestety nie mam już fizycznej możliwości ustosunkowania się do ostatniego Waszego komentarza. Czyżby to była ukryta forma cenzury, żeby czytelnicy nie pisali zbyt wielu komentarzy?

    • Jest możliwość komentowania komentowania, pozdrawiamy.

      P.S. Takie dyskusje do niczego nie prowadzą, a jeżeli już prowadzą to w jakiś nieokreślony niebyt. Bo czym jest rozważanie w 20 komentarzach słowa właściciel…

      • Nie chodzi o rozważanie słowa „właściciel”, wydaje mi się, że chodzi o pokorę, rzetelność, a przede wszystkim umiejętność przyjęcia krytyki z honorem

        • Ot to.
          Zwłaszcza, jeżeli chodzi o elementarny brak zrozumienia dla różnic pomiędzy posiadaniem a własnością… u ludzi, którzy codziennie opisują kwestie związane z prawem (choć częściej karnym niż cywilnym, to jednak) i to, jak traktują przytomne odpowiedzi użytkowników, którzy chcą ich z drogi błędu sprowadzić do właściwej interpretacji. Czepili się tej „umyślności” paserstwa. Jak kupię BMW X5, w dobrej wierze, za 10 tysięcy złotych… to mogę być nieumyślnie paserem, bo ceny takich aut zaczynają się gdzieś 2x powyżej tej granicy (i to za najstarsze roczniki). Nie zmienia to jednak nic w tym, że biorąc pod uwagę rynek, powinienem się spodziewać tego, że samochód kupiony tak „okazyjnie” obarczony jest wadami prawnymi. No i właśnie takie kupno to „nieumyślne paserstwo”.

      • Nie potraficie przyznać się do błędu i idziecie w zaparte. Jest tu wielu takich komentujących ale od redakcji spodziewałbym się czegoś więcej.

        Zdecydowanie w kontekście artykułu użycie słowa „właściciel” nie było najtrafniejsze i tyle. Właścicielem jest osoba której skradziono pojazd.

        Oczywiście to nie jest najistotniejsze w sprawie (każdy przecież wie o co chodzi) ale rzetelne dziennikarstwo (jeśli to słowo nie będzie tutaj nadużyciem) wymaga również pokory. Nikt nie jest nieomylny i nie ma co brnąć dalej. Wystarczyło napiać: „ok, mogliśmy użyć innego słowa”

Z kraju