Wzywanie służb po zaskrońca. W maju będą donosić na chrabąszcze.
VSOP
Tylko do dzikich chrabąszczy.
Flash Gordon
Bociany uważają za sępy.
nr
głupota ludzka nie zna granic, pewnie jakaś stara baba chciała zostać bohaterką, za to że uratowała pół osiedla od ukąszenia smiertelnie jadowitego węża. Wyszło jak zawsze, czyli niepotrzebne zawracanie gitary służbom. Kiedyś taka jedna stara co jej się nudziło zadzwoniła, że w reklamówce na przystanku jest bomba, bo jej sie zdawało, że coś tyka. Oczywiście ewakuacja i zablokowany ruch na drodze krajowej. W reklamówce były jakieś śmieci i nici z bohaterstwa.
LKS
Podejrzewam że akurat „stara baba” rozpoznałaby zaskrońca bez problemu. Bardziej stawiałbym na młodą, spanikowaną mamusię, dla której wiadomości o świecie zaczynają się i kończą na informacjach rodem z „Pudelka” i podobnych.
absolwent przedszkola przetrwania
Ci co wezwali straż pożarną do spotkania z zaskrońcem popisali się wyjątkową ignorancją środowiska. Przypuszczam, że jedynym „stworzeniem”, które dobrze znają to tylko mysz komputerowa. Pokolenie jedno bitowców (nawet nie bajtowców). Jaką wiedzę życiową i praktyczną przekażą swoim dzieciom bo oni nigdzie nie uzyskali tej wiedzy?
Grzech
Nasze społeczeństwo aż tak jest ogłupiałe, żeby nie rozpoznać zaskrońca. Przecież pływając po naszych wodach jest ich pełno. Jeszcze jedno pokolenie i zwierzę to tylko w zoo, mleko bierze się z kartonu. Naprawdę brawa dla osoby która ma tak niską znajomość stworzeń w naszym kraju.
Marysia Śfiatoowa
Jeszcze ci uwierzę że ty doisz krowę a nie lejesz mleko z kartonu?
Ja
Do lublin 112. Dlaczego nie puplikujecie wszystkich wypowiedzi? P.s . nawet tych bez przekleństw.
mexican_breakfast
Ach te dzikie węże w naszym cywilizowanym mieście…
wiesniak
Niedługo te miejskie „państwo ” oderwane od normalnego świata , będzie wzywać służby do jaszczurek ,żab pajaków i innych płazów….bo to przecież „dzikie grożne stworzenia ” mogące zrobić krzywdę ich Brajankom i Dżesikom
Robert
Jedź na zachód, tam dopiero się dzieję. Pełno sfrustrowanych inżynierów i lekarzy ginekologów, prawie wszyscy z problemami psychicznymi, coś niesamowitego. W Szwecji gwałty, we Francji płonące przedmieścia Paryża i zamachy, a w Niemczech chorzy na głowę nożownicy. Nic tylko jechać tam w te pędy.
rysik
A jak rozpoznać węża dzikiego od „udomowionego” ? Jakiś cyrk i zwykła ludzka tępota, mamy tych węży i żmij w Polsce takie zatrzęsienie że ciężko poznać te najbardziej popularne jak właśnie zaskroniec który miał pewnie większego cykora niż ten dzwoniący po służby .
hehe
Udomowiony to taki ogrodowy ze zraszaczem. Sezon się zaczyna, to dopiero się telefony rozdzwonią ile tego na działkach między grządkami pełza lub się wygrzewa.
Zapamiętaj sobie po prostu – zaskroniec.
Czyli „za skroniami”.
Jak ma żółte plamy „za skroniami” to możesz nie robić w gacie i powstrzymać się od dzwonienia po służby ratunkowe.
Do tego kolejna nazwa: „żmija zygzakowata”.
Jak nie widzisz plam „za skroniami”, oczka wąż ma w pionie, wyraźny zygzak na korpusie, a do tego właśnie ciebie uciął, to możesz popuścić zwieracze – miałeś rację i wypada teraz zadzwonić po karetkę.
Fryta
15 lat temu pracowałem w zoologu – wiosną co 2-3 dni ktoś wpadał spanikowany „bo w ogródku łaził taki wąż i mąż go złapał do wiaderka” albo ” chodź pan, bo żona widziała jak nam żmija do bagażnika weszła i boimy się zajrzeć”. to ZAWSZE były zaskrońce. Jak bardzo trzeba nie uważać na lekcjach przyrody by nie rozpoznać tak popularnego w Polsce węża. No ich gatunków mamy tu zatrzęsienie i wszystkie tak do siebie podobne, a jadowity zapewne co drugi – bada nieuków.
Za sianie paniki na osiedlu i bezpodstawne wzywanie służb należałby się jakiś mandacik!
jarosław
Mieszkańcy bałwany spali na lekcji biologii. Kuwa mam 100 000 wężytw regionie i ten jest agresywny. Co za tepaki !
Wzywanie służb po zaskrońca. W maju będą donosić na chrabąszcze.
Tylko do dzikich chrabąszczy.
Bociany uważają za sępy.
głupota ludzka nie zna granic, pewnie jakaś stara baba chciała zostać bohaterką, za to że uratowała pół osiedla od ukąszenia smiertelnie jadowitego węża. Wyszło jak zawsze, czyli niepotrzebne zawracanie gitary służbom. Kiedyś taka jedna stara co jej się nudziło zadzwoniła, że w reklamówce na przystanku jest bomba, bo jej sie zdawało, że coś tyka. Oczywiście ewakuacja i zablokowany ruch na drodze krajowej. W reklamówce były jakieś śmieci i nici z bohaterstwa.
Podejrzewam że akurat „stara baba” rozpoznałaby zaskrońca bez problemu. Bardziej stawiałbym na młodą, spanikowaną mamusię, dla której wiadomości o świecie zaczynają się i kończą na informacjach rodem z „Pudelka” i podobnych.
Ci co wezwali straż pożarną do spotkania z zaskrońcem popisali się wyjątkową ignorancją środowiska. Przypuszczam, że jedynym „stworzeniem”, które dobrze znają to tylko mysz komputerowa. Pokolenie jedno bitowców (nawet nie bajtowców). Jaką wiedzę życiową i praktyczną przekażą swoim dzieciom bo oni nigdzie nie uzyskali tej wiedzy?
Nasze społeczeństwo aż tak jest ogłupiałe, żeby nie rozpoznać zaskrońca. Przecież pływając po naszych wodach jest ich pełno. Jeszcze jedno pokolenie i zwierzę to tylko w zoo, mleko bierze się z kartonu. Naprawdę brawa dla osoby która ma tak niską znajomość stworzeń w naszym kraju.
Jeszcze ci uwierzę że ty doisz krowę a nie lejesz mleko z kartonu?
Do lublin 112. Dlaczego nie puplikujecie wszystkich wypowiedzi? P.s . nawet tych bez przekleństw.
Ach te dzikie węże w naszym cywilizowanym mieście…
Niedługo te miejskie „państwo ” oderwane od normalnego świata , będzie wzywać służby do jaszczurek ,żab pajaków i innych płazów….bo to przecież „dzikie grożne stworzenia ” mogące zrobić krzywdę ich Brajankom i Dżesikom
Jedź na zachód, tam dopiero się dzieję. Pełno sfrustrowanych inżynierów i lekarzy ginekologów, prawie wszyscy z problemami psychicznymi, coś niesamowitego. W Szwecji gwałty, we Francji płonące przedmieścia Paryża i zamachy, a w Niemczech chorzy na głowę nożownicy. Nic tylko jechać tam w te pędy.
A jak rozpoznać węża dzikiego od „udomowionego” ? Jakiś cyrk i zwykła ludzka tępota, mamy tych węży i żmij w Polsce takie zatrzęsienie że ciężko poznać te najbardziej popularne jak właśnie zaskroniec który miał pewnie większego cykora niż ten dzwoniący po służby .
Udomowiony to taki ogrodowy ze zraszaczem. Sezon się zaczyna, to dopiero się telefony rozdzwonią ile tego na działkach między grządkami pełza lub się wygrzewa.
Zapamiętaj sobie po prostu – zaskroniec.
Czyli „za skroniami”.
Jak ma żółte plamy „za skroniami” to możesz nie robić w gacie i powstrzymać się od dzwonienia po służby ratunkowe.
Do tego kolejna nazwa: „żmija zygzakowata”.
Jak nie widzisz plam „za skroniami”, oczka wąż ma w pionie, wyraźny zygzak na korpusie, a do tego właśnie ciebie uciął, to możesz popuścić zwieracze – miałeś rację i wypada teraz zadzwonić po karetkę.
15 lat temu pracowałem w zoologu – wiosną co 2-3 dni ktoś wpadał spanikowany „bo w ogródku łaził taki wąż i mąż go złapał do wiaderka” albo ” chodź pan, bo żona widziała jak nam żmija do bagażnika weszła i boimy się zajrzeć”. to ZAWSZE były zaskrońce. Jak bardzo trzeba nie uważać na lekcjach przyrody by nie rozpoznać tak popularnego w Polsce węża. No ich gatunków mamy tu zatrzęsienie i wszystkie tak do siebie podobne, a jadowity zapewne co drugi – bada nieuków.
Za sianie paniki na osiedlu i bezpodstawne wzywanie służb należałby się jakiś mandacik!
Mieszkańcy bałwany spali na lekcji biologii. Kuwa mam 100 000 wężytw regionie i ten jest agresywny. Co za tepaki !