W czwartek policjanci z łęczyńskiej jednostki prowadzili intensywne poszukiwania dwóch zaginionych 13-latek. Dziewczynki po kilku godzinach znalazły się w Warszawie.
Teraz pas powinien być czerwony i d.py tych dzieci również.
fred
Pewnie chciały sobie dorobić w stołecznych galeriach.
Ba'al Zebûb
kolega mówił, że na roksie lepiej płacą
Dd
W Cia Miami Rudy by ich szybko namierzył.
Kłebonawide
Hehe, czyje to takie królewny?
Oronawide
Jedna to córka Emilii niegdyś K., druga to z rodziny, która jakoś stosunkowo niedawno się sprowadziła.
Paula
Glupie gowniary w d.pach sie przewraca, niech rodzice zaplaca za akcje policjantow to im sie bardzo szybko wycieczek odechce
wujek Kleofas
„Z nastolatkami ciągle komunikował się policjant, jednak nie chciały one powiedzieć gdzie są.” – dobre.
Chichot Losu
A ja tam nie „komunikowałbym się ciągle”, Jakby im sie kasa na michę skończyła, a nie potrafiłyby „dorobić”, to same zgłosiłyby się do byle napotkanego policjanta i poprosiłyby o dostarczenie do stęsknionych rodziców.
R.
Wujku, to tylko w telewizorni można człowieka namierzyć po paru minutach rozmowy, w prawdziwym życiu trochę trudniej. Technicznie może i tak, ale zostają jeszcze formalności…
p
Kolejna wiejska sztuka, szczęścia w mieście szuka;) Później takie trafiają do niemiec na robotę:)
Kasia
„Jedna z nich zabrała swoje oszczędności” Jakie te dzieci mogą mieć „oszczędności”? 50 zł od dziadków na urodziny?
Emil
No chyba to u Ciebie tak jest. Mój dziesięcioletni syn od dawna otrzymuje kieszonkowe. 50 złotych co miesiąc. Ma na swoje zachcianki, czyli drobne zabawki, słodycze itp. Do tego dochodzą właśnie też banknoty od dziadków. Obecnie syn ma blisko tysiąc złotych oszczędności.
Emilu, no to mniej kieszonkowego bo za 3 lata to na Haiti będziesz go szukał.
toja
Chyba wpław popłynie! 🙂 🙂 🙂
R.
Kasiu, pewnie jesteś z lat ’90, kiedy ludzie w szale kupowali wszystko co było za wszystko co mieli, zapominając o oszczędzaniu, więc rodzice nie wprowadzili cię w to pojęcie. Dawniej każde dziecko miało książeczkę SKO i każde dziecko miało – mniej lub więcej – odłożone, a także było nauczone samej koncepcji odkładania i oszczędzania. Przydałby się powrót tej tradycji do szkół, a dla zainteresowanych rodziców odpowiednie produkty w bankach już są.
adekwatna kara
Prace porządkowe w całej gminie dla młodocianej patologii irodziców!
Teraz pas powinien być czerwony i d.py tych dzieci również.
Pewnie chciały sobie dorobić w stołecznych galeriach.
kolega mówił, że na roksie lepiej płacą
W Cia Miami Rudy by ich szybko namierzył.
Hehe, czyje to takie królewny?
Jedna to córka Emilii niegdyś K., druga to z rodziny, która jakoś stosunkowo niedawno się sprowadziła.
Glupie gowniary w d.pach sie przewraca, niech rodzice zaplaca za akcje policjantow to im sie bardzo szybko wycieczek odechce
„Z nastolatkami ciągle komunikował się policjant, jednak nie chciały one powiedzieć gdzie są.” – dobre.
A ja tam nie „komunikowałbym się ciągle”, Jakby im sie kasa na michę skończyła, a nie potrafiłyby „dorobić”, to same zgłosiłyby się do byle napotkanego policjanta i poprosiłyby o dostarczenie do stęsknionych rodziców.
Wujku, to tylko w telewizorni można człowieka namierzyć po paru minutach rozmowy, w prawdziwym życiu trochę trudniej. Technicznie może i tak, ale zostają jeszcze formalności…
Kolejna wiejska sztuka, szczęścia w mieście szuka;) Później takie trafiają do niemiec na robotę:)
„Jedna z nich zabrała swoje oszczędności” Jakie te dzieci mogą mieć „oszczędności”? 50 zł od dziadków na urodziny?
No chyba to u Ciebie tak jest. Mój dziesięcioletni syn od dawna otrzymuje kieszonkowe. 50 złotych co miesiąc. Ma na swoje zachcianki, czyli drobne zabawki, słodycze itp. Do tego dochodzą właśnie też banknoty od dziadków. Obecnie syn ma blisko tysiąc złotych oszczędności.
Emilu, no to mniej kieszonkowego bo za 3 lata to na Haiti będziesz go szukał.
Chyba wpław popłynie! 🙂 🙂 🙂
Kasiu, pewnie jesteś z lat ’90, kiedy ludzie w szale kupowali wszystko co było za wszystko co mieli, zapominając o oszczędzaniu, więc rodzice nie wprowadzili cię w to pojęcie. Dawniej każde dziecko miało książeczkę SKO i każde dziecko miało – mniej lub więcej – odłożone, a także było nauczone samej koncepcji odkładania i oszczędzania. Przydałby się powrót tej tradycji do szkół, a dla zainteresowanych rodziców odpowiednie produkty w bankach już są.
Prace porządkowe w całej gminie dla młodocianej patologii irodziców!
Nie da rady – matka jednej pracuje w gminie. 🙂
Broniek ty palo