Dęblin: Ranna sowa trafiła do lecznicy. Po tygodniu odzyskała wolność
09:22 06-02-2015
Na początku grudnia 2014r. do dęblińskiej lecznicy weterynaryjnej Eskulap trafiła ranna sowa. Puszczyka przyniósł mężczyzna, który znalazł ptaka w rejonie torów kolejowych. Prawdopodobnie ptak zderzył się z przejeżdżającym pociągiem. W wyniku tego sowa doznała urazów głowy i skrzydła. Mężczyzna przyniósł zwierzę w reklamówce i powiedział, że jak się uda uratować to się uda a jak nie to sobie panie ją wypchają, powiedział żartem i zostawił sowę w lecznicy.
Lekarze z Eskulapa podjęli się wyzwania, tym bardziej, że ten dziki ptak jest pod ochroną gatunkową ścisłą. Po zbadaniu sowy stwierdzono, że ma ona obrażenia głowy a skrzydło na szczęście było całe. Przez tydzień ptak dostawał specjalną karmę, która przyspieszyła proces rekonwalescencji. Przed wypuszczeniem ptaka na wolność został on gruntownie przebadany oraz sprawdzono jego zdolność do latania, czy przypadkiem wypadek nie wyrządził poważniejszych obrażeń w organizmie zwierzęcia.
– Ostatniego dnia przed wypuszczeniem sowa latała po pomieszczeniach lecznicy. Lot był skoordynowany i widać było, że zwierzę wróciło do stanu sprzed wypadku. Puszczyk nawet trochę się oswoił – mówi lekarz weterynarii Marta Piejko-Halerz.
6 grudnia, sowa otrzymała prezent na Mikołaja i odzyskała wolność. Została wypuszczona w pobliżu lasu pod Dęblinem.
-Ptak dobrze wiedział gdzie ma lecieć. Puszczyk pofrunął prosto do lasu – dodaje lekarz.
2015-02-06 09:51:25
(fot. lublin112.pl)
Wszystko ładnie pięknie, gratulacje dla weterynarza ale jest jedno ale: ptak na zdjęciu to puszczyk Strix aluco, a nie pójdźka 🙂
Nasz błąd – skorygowane – pójdźka jest mniejsza i ma inną głowę 🙂 – dziękujemy!
Śliczności…