„…prowadziła klacz, która w pewnym momencie kopnęła ją w klatkę piersiową” – ciekawe, nawet bardzo ciekawe.
Wychodzi na to że młódka dostała sierpowego z kopyta
O ile wiem konia prowadzi się za uzdę będąc z nim prawie pysk, w pysk. W takiej sytuacji nie widzę innej możliwości jak sierpowy z obrotu.
Co w końskim wykonaniu nie jest możliwe.
xxx
Wiadomo z ktorej to bystrzycy?
gościu
Bystrzyca gmina Wólka Lubelska.
Lola
trzeba być bez serca, żeby szydzić ze śmierci człowieka
Koń by się uśmiał
Po twojej wypowiedzi widać, żeś lola – no gdzie i z kogo tu ktokolwiek szydzi, lolu.
Po prostu nie rozumiem jak prowadząc konia można wziąć od niego z kopyta w brzuch.
Katarzyna
Bardzo przykry jest brak wyobraźni kolegi/koleżanki :”koń by się uśmiał”. Jeśli już chcesz się popisać wiedzą w obliczu tragedii to chociaż ją zdobądź bo jak narazie to jej nie masz. Przede wszystkim średniej wielkości koń waży około 550 kg i bardzo chciałabym zobaczyć jak prowadzisz takiego konia jak to nazwałeś „pysk w pysk” jak się wystraszy albo wkurzy. A jeśli chcesz wiedzieć co w „końskim wydaniu” jest możliwe to poprostu posadź dupe na konia a potem się wypowiadaj…
Pozdrawiam
Chyba nie warto tu rozpatrywać co jest możliwe a co nie. Zginęła dziewczyna.
A dla wyjaśnienia, oczywiście że możliwe. Nawet prowadząc konia jak to zostało ujęte „pysk w pysk”. Konie są szybsze i większe drogi internauto/tko. i bardziej”obrotowe” niż nam się wydaje.
Kondolencje dla rodziny i najbliższych.
Świat jeździecki w niebie powiększył się o jednego galopującego Anioła.
Tom Szymański
Głupi cepie stul pysk.
aga
Kobieta prowadzila swojego konia na wybieg, inny kon chcial tego konia kopnac, ona znalazla sie w linii uderzenia. Konmi zajmowala sie od wczesnych lat, miala olbrzymie doswiadczenie w pracy z konmi. Byla wspanialnym czlowiekiem, o wielkim sercu dla zwierzat.
To byl wypadek. Kazdy, kto pracuje z konmi przynajmniej raz otarl sie o smierc…jej sie tym razem nie udalo.
krzysiu
Faktycznie dziwne, prowadząc konia dostać kopytem w klatkę piersiową. Chyba, że stanęła twarzą do kobyły, a ta przednimi kopytami „wierzgnęła” i niestety kopnęła kobietę.
anon
To chyba musiała go prowadzić jak psa, na długim uwiązie
Ewa33
tak bez sensu napisane, myślę że kobyłka się szarpnęła i stanęła dęba, ew. babka się wywróciła i koń niechcący ją nadepnął akurat tak nieszczęśliwie w klatkę piersiową
bartek
wiadomo z której to dokładnie stajni? przykra wiadomosc
gościu
Tam jest tylko jedna szkółka jeździecka. Smutne, niesamowita tragedia.
sandra
chodzi o ta kolo cmentarza ??
Tomi1231
Tak ta kolo cmentarza.
RUFI
„prowadziła klacz” nie wiadomo co autor miał na myśli pisząc” prowadziła” nie musi to wcale oznaczać prowadzenia go za uzde, porostu może w pewnym momencie jego prowadzenia koń się spłoszył lub może było to prowadzenie konia na” długiej uprzęży” ( nie wiem jak się to fachowo nazywa ) jakie się często stosuje w szkółkach. Musiała się znajdować w zasięgu jego tylnych nóg
Leszek Majkrut obywatelski wolnomyśliciel
Jak na zamieszczonej fotce jest TA klacz, to ma autentycznie zmartwione oblicze.
....
Taa i w zimie liście na drzewach…
gocha
ja uważam że było to z tylnego kopyta. ale ja się mało znam na koniach.
Cichobiorek cichodajek
Klacz miała dość tego, że kto chciał jeździł na niej jak na ośle
I dała temu wyraz „biorąc z kopyta”.
bartek
koń może wszystko, wystarczy chwila nieuwagi, uwierzcie mi, że jak najbardziej jest to dobrze napisane, tak było, konie w sekundę potrafią się wyrwać i w tej samej chwili obrócić i strzelić (reakcja na wystraszenie się czegoś – ucieczka i kopanie). Sa też konie podłe, które mają w naturze bycie agresywnym wobec człowieka. To mogła byc chwila nawet dłuższa – bo niedoświadczony jeździec nawet nie chcący może wpakować się w niezłe tarapaty
„…prowadziła klacz, która w pewnym momencie kopnęła ją w klatkę piersiową” – ciekawe, nawet bardzo ciekawe.
Wychodzi na to że młódka dostała sierpowego z kopyta
O ile wiem konia prowadzi się za uzdę będąc z nim prawie pysk, w pysk. W takiej sytuacji nie widzę innej możliwości jak sierpowy z obrotu.
Co w końskim wykonaniu nie jest możliwe.
Wiadomo z ktorej to bystrzycy?
Bystrzyca gmina Wólka Lubelska.
trzeba być bez serca, żeby szydzić ze śmierci człowieka
Po twojej wypowiedzi widać, żeś lola – no gdzie i z kogo tu ktokolwiek szydzi, lolu.
Po prostu nie rozumiem jak prowadząc konia można wziąć od niego z kopyta w brzuch.
Bardzo przykry jest brak wyobraźni kolegi/koleżanki :”koń by się uśmiał”. Jeśli już chcesz się popisać wiedzą w obliczu tragedii to chociaż ją zdobądź bo jak narazie to jej nie masz. Przede wszystkim średniej wielkości koń waży około 550 kg i bardzo chciałabym zobaczyć jak prowadzisz takiego konia jak to nazwałeś „pysk w pysk” jak się wystraszy albo wkurzy. A jeśli chcesz wiedzieć co w „końskim wydaniu” jest możliwe to poprostu posadź dupe na konia a potem się wypowiadaj…
Pozdrawiam
Super Katarzyna.
Chyba nie warto tu rozpatrywać co jest możliwe a co nie. Zginęła dziewczyna.
A dla wyjaśnienia, oczywiście że możliwe. Nawet prowadząc konia jak to zostało ujęte „pysk w pysk”. Konie są szybsze i większe drogi internauto/tko. i bardziej”obrotowe” niż nam się wydaje.
Kondolencje dla rodziny i najbliższych.
Świat jeździecki w niebie powiększył się o jednego galopującego Anioła.
Głupi cepie stul pysk.
Kobieta prowadzila swojego konia na wybieg, inny kon chcial tego konia kopnac, ona znalazla sie w linii uderzenia. Konmi zajmowala sie od wczesnych lat, miala olbrzymie doswiadczenie w pracy z konmi. Byla wspanialnym czlowiekiem, o wielkim sercu dla zwierzat.
To byl wypadek. Kazdy, kto pracuje z konmi przynajmniej raz otarl sie o smierc…jej sie tym razem nie udalo.
Faktycznie dziwne, prowadząc konia dostać kopytem w klatkę piersiową. Chyba, że stanęła twarzą do kobyły, a ta przednimi kopytami „wierzgnęła” i niestety kopnęła kobietę.
To chyba musiała go prowadzić jak psa, na długim uwiązie
tak bez sensu napisane, myślę że kobyłka się szarpnęła i stanęła dęba, ew. babka się wywróciła i koń niechcący ją nadepnął akurat tak nieszczęśliwie w klatkę piersiową
wiadomo z której to dokładnie stajni? przykra wiadomosc
Tam jest tylko jedna szkółka jeździecka. Smutne, niesamowita tragedia.
chodzi o ta kolo cmentarza ??
Tak ta kolo cmentarza.
„prowadziła klacz” nie wiadomo co autor miał na myśli pisząc” prowadziła” nie musi to wcale oznaczać prowadzenia go za uzde, porostu może w pewnym momencie jego prowadzenia koń się spłoszył lub może było to prowadzenie konia na” długiej uprzęży” ( nie wiem jak się to fachowo nazywa ) jakie się często stosuje w szkółkach. Musiała się znajdować w zasięgu jego tylnych nóg
Jak na zamieszczonej fotce jest TA klacz, to ma autentycznie zmartwione oblicze.
Taa i w zimie liście na drzewach…
ja uważam że było to z tylnego kopyta. ale ja się mało znam na koniach.
Klacz miała dość tego, że kto chciał jeździł na niej jak na ośle
I dała temu wyraz „biorąc z kopyta”.
koń może wszystko, wystarczy chwila nieuwagi, uwierzcie mi, że jak najbardziej jest to dobrze napisane, tak było, konie w sekundę potrafią się wyrwać i w tej samej chwili obrócić i strzelić (reakcja na wystraszenie się czegoś – ucieczka i kopanie). Sa też konie podłe, które mają w naturze bycie agresywnym wobec człowieka. To mogła byc chwila nawet dłuższa – bo niedoświadczony jeździec nawet nie chcący może wpakować się w niezłe tarapaty