Bushcrafterzy nie muszą już obawiać się kar. W lasach wyznaczono im specjalne strefy
13:35 16-11-2019
W ostatnich latach niezwykle intensywnie rozwija się w Polsce survival, a szczególnie nazywany survivalem dla wytrwałych bushcraft. Określany jest on jako sztuka przetrwania w gąszczu przyrody. Szacuje się, że z tej formy aktywności terenowej, nastawionej na bliski kontakt z naturą, minimalizm, samowystarczalność i długie przebywanie w lesie, korzysta w Polsce ponad 40 tys. osób i liczba ta szybko rośnie. Nie mogło to zostać niezauważone przez leśników, którzy postanowili dostosować swoje przepisy, aby miłośnicy bushcraftu mogli bez obaw korzystać z kompleksów leśnych. Zwłaszcza że wiedzieli, iż osoby te mają świadomość znaczenia głębokiego kontaktu z naturą dla naszego zdrowia, oraz znają prawa rządzące przyrodą.
Tymczasem obowiązująca obecnie ustawa o lasach zabrania biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego. Bushcrafterzy i survivalowcy zwykle jednak nie chcą przebywać ani nocować w miejscach wyznaczonych i zagospodarowanych turystycznie, lecz właśnie w leśnej głuszy. Z kolei w przepisach nie ma jasnej definicji „biwakowania”. Chodzi głównie o to, czy obejmuje ona wszystko od rozstawionego namiotu przez hamak zawieszony między drzewami po karimatę rozłożoną na ziemi. Niepokój leśników wzbudzało też używanie ognia w lesie czy ścinanie gałęzi do budowy szałasów.
– Musimy śledzić nowe trendy w rekreacji i starać się zapewnić każdemu swobodę realizowania jego pasji w lesie. Użytkownicy lasu powinni z kolei zrozumieć obowiązki i odpowiedzialność leśników, zwłaszcza za bezpieczeństwo ludzi i przyrody – wskazuje Anna Pikus, naczelnik Wydziału Społecznych Funkcji Lasu w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
Dlatego też już na początku ub. roku leśnicy rozpoczęli prace mające na celu wypracowanie nowatorskiego rozwiązania oraz jego wdrożenie. W tym celu odbyły się spotkania z przedstawicielami różnych grup korzystających z lasu: od rowerzystów, harcerzy przez bushcrafterów i survivalowców po detektorystów czy powożących psimi zaprzęgami. Głównym ich celem było rozwianie mitów i poznanie wzajemnych potrzeb. Później rozpoczął się cykl konsultacji i warsztatów dla leśników oraz przedstawicieli organizacji promujących bushcraft i survival.
Pomogły również nieprecyzyjne przepisy z 1991 r., które nie określają dokładnie sposobu wyznaczenia miejsc biwakowych. Dlatego też leśnicy, zamiast tak jak dotychczas wskazywać konkretne miejsca do biwakowania, postanowili objąć tym duży teren o precyzyjnie określonych granicach. W całym kraju wyznaczone zostały 43 takie obszary na terenie 15 z 17 regionalnych dyrekcji, w sumie obejmujące ponad 65 tys. ha lasów. Najmniejszy z nich liczy 224 ha, największy – 5371 ha. Na całej powierzchni tych obszarów bushcrafterzy będą mogli uprawiać najważniejsze dla nich aktywności zgodnie z ustalonym regulaminem.
W naszym regionie wyznaczono tylko jedno takie miejsce, jest to obszar na terenie Nadleśnictwa Janów Lubelski. Jak informują leśnicy, ustalono też regulamin, który przewiduje, że w granicach tych obszarów można biwakować w dowolnym miejscu, jednak w grupie do czterech osób i nie dłużej niż dwie noce z rzędu. Jeżeli ktoś zamierza biwakować dłużej, powinien jedynie uprzedzić nadleśnictwo, np. pocztą elektroniczną. Co najważniejsze, to biwakujący mają obowiązek przywrócić miejsce w którym przebywali do stanu wyjściowego, czyli posprzątać po sobie.
(fot. pixabay)
nie no bomba, szacują, że 40tys ludzi się w to bawi i wyznaczają 43 strefy, po 1000 osób na strefę… i tak lubelszczyzna jest w dobrej sytuacji bo jest jedna taka strefa- w śląskim i małopolskim nie ma żadnej….
Jakiż dobry pan….
leśnicy ?? leśnicy ??? czy toi te łajzy sprzedający na aukcji drzewo z polskich lasów niemieckim fabrykom produkującym meble ? Niemicy nie chcą wycinać swoich lasów więc wola kupować w Polsce. To potomkowie szyszki i jego ideologi ?? To te mendy to karzą za mandatami obywateli tego państwa za wejście do lasów państwowych znajdujących się na terenie tego państwa ? Te i co swoich kolesi myśliwych oprowadzają po państwowych lasach obiecując niedługo odstrzał zwierzyny ?
To za wejście do lasu, nawet państwowego, jest jakiś mandat?
Wrypią ci za cokolwiek pod nazwą ” niszczenia ściółki”, a straż leśna wali z górnej półki .
Jak czytam te komentarze to mi się rzygać chce… Ludzie, do tej pory biwakowanie w lesie było zakazane! Dało się co prawda dogadać w tej sprawie z leśnikami, ale był zakaz. Teraz w ramach programu pilatożawego go znoszą w strefach eksperymentalnych. Zamiast zabierać nam prawa jak pisze część oszołomów wyżej to są one przyznawane. A dlaczego na tak małym obszarze? Bo Polskie Lasy Państwowe tylko na takim mogą w myśl obecnej ustawy. Sam jestem gościem, który lubi spać w lesie i ta zmiana to wielki krok dla takich jak ja.
Niewolniku zamilcz nie masz prawa się wypowiadać Pan nie pozwolił !!!
Oho, kolejny idiota, którym łatwo manipulować wmawiając, że to inni są manipulowani. Znam takich jak ty. Uważacie się za wolnych a bezmyślnie wykonujecie polecenia swoich „liderów”.
A tak bliżej Lublina gdzie by można było??
Zgadza się, leśnicy to też ludzie i często gęsto można było się dogadać względem biwaków, budowy szałasów czy innych działań w terenie ale oficjalnie ostrzegali żeby nie pchać się na oczy straży leśnej bo to ….. jakich mało i samym leśnikom też nieraz krwi napsuli. Problem nie leżał w leśnikach tylko „leśnych policajach” , kolega kiedyś dostał 500 złotych za to że samochód stał metr w granicy lasu i to na rozjeżdżonej do gołej ziemi drodze.Oficjalnie z uwagi na możliwość zaprószenia ognia od elementów układu wydechowego auta o ile goła glina się pali .
Ta… Do najbliższego ,,rezerwatu” za Modliborzycami 70 km. Już widzę jak sobie wyjdę wieczorem z młodym na legalu…