Czwartek, 02 maja 202402/05/2024
690 680 960
690 680 960

Al. Witosa: Kierowcy pędzą nie patrząc na znaki, robotnicy obawiają się o swoje życie

Co chwila pisk opon i dźwięk klaksonów – to w ostatnich dniach codzienności na al. Witosa w Lublinie, gdzie trwa remont wiaduktu kolejowego. Pracujące tam osoby obawiają się o swoje życie, kierowcy zaś narzekają na oznakowanie.

53 komentarze

  1. Jest i drugie dno, kierowcy muszą się martwić o swoje samochody też jadąc przez takie miejsca – dlaczego? Otóż przykładowo na Męczenników Majdanka roboty drogowe to masakra, jeden pas można przeżyć, ale przekopana została szosa wzdłuż, zasypane to ziemią i po deszczu mamy jedną wielką dziurę w tym miejscu (nieumiejętność robotników, nawet nie poprawione tylko tak zostało), tylko czekać, aż ktoś urwie tam koło. Wszyscy muszą teraz jechać tam na 1 biegu, wolniej niż idzie się piechotą, korek jest masakryczny, nikt na to uwagi nie zwrócił – chodzi o sytuację, gdy jedzie się w kierunku ul. Fabrycznej. Nie dość, że niebezpiecznie, to jeszcze wstrzymuje to ruch.

  2. A nie można oznaczyć tego miejsca jakimś znakiem świetlnym lub znakami większego rozmiaru znajdującymi się odpowiednio wcześniej względem miejsca wykonywania prac? Jechałem tam w jedną i drugą stronę kilka razy i miejsce jest bardzo słabo oznaczone a na dodatek łączy się tam wiele pasów. Zwężenie od prac jest konkretne, bo z trzech lub dwóch pasów (w zależności od kierunku jazdy) robi się jeden a jedyne co widać to mały znak informujący o tym, że droga się zwęża a większe znaki są bezpośrednio przy zwężeniu. Wydaje mi się, że duża część kierowców nie zauważa tego małego znaku i odpowiednio wcześniej nie redukuje prędkości. Lepsze oznaczenie skłoniłoby kierowców do bezpieczniejszej jazdy, bo ostrzeżenie o pracach byłoby odpowiednio wcześniej widoczne a obecnie to niektórzy uświadamiają sobie, że tam są prace dopiero jak do nich dojeżdżają.

  3. Jeżeli skontrolowano oznaczenie robót i jest ono zgodne z przepisami! To może teraz należy oznakować roboty zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Kilometr wcześniej pierwsze znaki sygnalizujące roboty na drodze, po drodze dużo migającego pomarańczowego, a 100 metrów przed robotami bariery metalowe lub betonowe ułożone w klin tak, żeby wymusić wjazd na lewy lub prawy pas!

    • proste i logiczne

    • … przesadziłeś 😉
      … jeszcze bariery Ci się marzą ? W tym mieście tak się nie da.

    • Może nie kilometr wcześniej ale z 200 m wcześniej niż dotąd, bo faktycznie sam czułem się lekko zaskoczony sytuacją a źle nie jeżdżę (opis a nie przechwałka 😉
      Kilka dni temu zdezorientowany kierowca wjechał wprost na nasz pas i parę aut przede mną stawało dęba by uniknąć kraksy; na szczęście zdołał powrócić między słupki/pachołki. Zrobił to tak szybko, że nie podejrzewam go o brak refleksu czy doświadczenia, to raczej złe oznakowanie.
      Tłumaczenie, że wszystko jest zgodnie z przepisami przypomina Hegla z jego „Jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”, przecież tu gołym okiem widać, że jest źle. Czy trzeba czekać aż zdarzy się tragedia ?
      Osobny temat to niedostateczna jakość nawierzchni na łuku. Łatwo tam stracić przyczepność na uskokach a tarcie poślizgowe jest dużo mniejsze od tocznego i pojazd sunie po prostej, często na przeciwny pas (ostatnio 5 października Suzuki dachowało i zderzyło się z 2 pojazdami)
      http://www.lublin112.pl/grozny-wypadek-al-witosa-dachowalo-suzuki-droga-zablokowana-zdjecia/
      Tłumaczenie, że jechał za szybko lub zdezelowanym autem jadącemu z przeciwka zdrowia/życia nie przywróci. Jeśli mamy eliminować „mistrzów prostej” to nie kosztem normalnych kierowców!

  4. Szkoda że nie ma zdjęć zrobionych z drugiej strony jadąc od Felina bo tam na pewno nie zostało to zrobione jak należy. Iniech się głupio nie tłumaczą. Wykonawca stwarza realne zagrożenie w ruchu lądowym. Znaki powinny być ustawione przed zakrętem o wykonywanych pracach za zakrętem. Jeśli się obawiają o swoją pracę to niech przestawią znaki i nie będzie obaw a jak nie to niech nie narzekają na kierowców bo przy dużym natężeniu i prędkość 50km. jest trudno to zobaczyć a co mówić o reakcji.

  5. Oznakowanie i wszystko jest ale kierowcy nie stosują się do tych znaków, a kierowcy przejeżdżają przez wyłączony pas gdzie pracują robotnicy, tam nie brakuje oznaczenia tylko zdrowego rozsądku u kierowców. Najlepszym rozwiązaniem było by ustawienie foto radaru w tym miejscu na czas robót, oprócz nauki jazdy nikt się do ograniczenia nie stosuje nie stosuje .

  6. Dzisiaj jechałem tamtędy max 30km/h i jeden z robotników o mało nie wskoczył mi pod maskę,więc może bezpieczniej jechać tamtędy szybciej – oczywiście to sarkazm.Robotnicy to nie święte krowy i jeśli już musząprzejść przez jezdnie powinni trochę bardziej uważać

  7. Wystarczly by jakiekolwiek znaki przed zakretem bo jestem pewien jak przeniosą się na kolejny pas to będzie bardzo źle

  8. Pracownicy: Obawiamy się o swoje życie, kierowcy pędzą jak szaleni!
    Kierowcy: Pędzimy, bo nie wiemy co jest za zakrętem, może by tak ustawić znaki PRZED zakrętem?
    Pracownicy: Nie no po co, przecież jest zgodnie z przepisami, poza tym była kontrola i wszystko ok.

    Polacy jak zwykle na bakier ze zdrowym rozsądkiem. Sytuacja analogiczna do pieszych.

    Typowy pieszy: Boję się przechodzić przez przejście, kierowcy nie uważają i w końcu mnie ktoś rozjedzie.
    Mądry pieszy: To może by się tak rozglądać przed wejściem na każdy pas ruchu, czy jakiś bałwan/ślepy/zaspany nie jedzie?
    Typowy pieszy: Nie no, po co, przecież mam pierwszeństwo!

  9. oznakowanie ustawia zarząd dróg to do nich pretensje nie do pracowników

    • oznakowanie jest ch***wo tragiczne. Jadąc od Świdnika, przed zakrętem jedynie jeden znaczek o robotach drogowych… wypadasz z zakrętu i prawie wpadasz na te biało czerwone słupki !!!!
      Żadnej informacji o zwężeniu z dwóch do jednego pasa !!! Co a * bez wyobraźni to ustawiał ?

  10. Widzialem jak na zachodzie sa oznakowane takie miejsca.Niestety nasi drogowcy nie maja o tym pojecia jak to sie robi