Po wypadku występują spore utrudnienia w ruchu na wjeździe do Lublina od strony Świdnika. Na wysokości centrum handlowego samochód osobowy uderzył w latarnię.
czytałeś ze zrozumieniem jeśli nie przeczytaj jest przesłuchiwany kierowca który zajechał drogę
Syryjczyk Edward
Wiklinowy tylko obrazki ogląda, więc nie wymagaj od niego za wiele.
anonim
O zgrozo.! Jak zwykle jeden i ten sam komentarz, zabrac kwity… tobie zabrac dostep do internetu i nie będziesz siać zamętu. Ciekawe czy ty wyprowadzilbys auto gdyby inne zajechalo ci drogę… ku*wa jaki się mądry znalazł. Do nauki o tam!
Michal!!
Poziom wypowiedzi się nie zmienił, i dalej pozostaje taki głupi jak nocnik. Szkoda że tak krótko na abramowickiej trzymali. Dla Twojej wiadomości kobiecie inne auto zajechało drogę ratowała się ucieczką. Niestety ale nie jej wina że nie miała drogi hamowania bo była tam latarnia. Takie życie jedziesz jak co dzień do pracy a nie wiadomo jak się to skończy.
Pawel
Tylko skoro ona nie zginela to kto dal cynk styksowi??? Dwa rawany jak hieny na miejscu juz czekaly…
Spartolił robotę i premii nie będzie. We dwóch sprawdzają co poszło nie tak.
Lain
Teraz to się nie dziwię czemu Panowie Polucjanci nie specjalnie kwapią do używania Kia’nek jako środka przymusu bezpośredniego w trakcie pościgów i nie chodzi tutaj o ubezpieczenie jak wiadomo dość marne… Skoro ta się tak pięknie poskładała na latarni to strach pomyśleć co by było gdyby przeszkodą był większy gabaryt… Do „znawców” tematu i napinaczy tak wiem, że to zderzenie boczne gdzie strefy zgniotu nie istnieją etc. niemniej samochody wybierane dla Polucji powinny być nieco bardziej trwałe, bo nie są wykorzystywane do wycieczek po zakupy czy coniedzielnej przejażdzki do kościółka… Cytując klasyka „w piątek zły początek”… Poza tym w odniesieniu do Szanownej Kierującej szybkiego powrotu do zdrowia życzę i oby lepszego końca przyszłego tygodnia i przyjemniejszego weekendu niż ten, który przed nią…
Trevor
Dlaczego osądzacie tą kobietę? Jak napisali w artykule ktoś zajechał jej drogę. Fakt…prędkość była znaczna bo zniszczenia ogromne. Ciekawe kto z was jeździ w tym miejscu 50 km/h? Prędkość…śliska ulica i raptowne szarpnięcie kierownicy aby ominąć przeszkodę…samochód zamienia się wtedy w masę nie do opanowania…. Zdrówka dla kobitki.
pavvel
No ja nie. Bo w tamtym miejscu na Witosa dozwolone jest 70 km/h.
Daroo
Z tym, że ze zdjęć wynika, że kobieta jechała serwisówką a nie dwupasmówką to raz.
A dwa to przy walnięciu w latarnię bokiem nawet z prędkością 50 km/h skutki są przeważnie opłakane. Progi w aucie to kawałki blachy, które idą pionowo w dół i przyjmując uderzenie gną się jak folia aluminiowa. Większy opór stawia blacha kantem jak płazem.
A po trzy – to zakładam, że hiena cmentarna opuszczała parking pod marketem – jest tam „bezkolizyjny” wjazd – ciasny i krótki trzeba się tam oglądać bo łatwo zajechać komuś kto jedzie serwisówką…
Zdrowia dla kierowniczki z kijanki…
A2O
To popatrz na zdjęcia jeszcze raz. Albo okulary załóż. Kia jechała Witosa, na 12 zdjęciu pod artykułem widać nawet ślady opon na pasie zieleni między Witosa a serwisówką. A co do progów, to może się mną jak folia aluminiowa – jak były klepane lub są przerdzewiałe na wylot.
Krusnik02
Dziwne – jechałem tamtędy o 7.05 i nie było ślisko, nagle 10 minut później gołoledź czy co?
p.c.
jeszcze bliżej kierownicy niech sobie ustawiają siedzenia, przecież to się jechac tak nie da.
LU
Pewnie nie wiesz, ale ustawienie fotela kierowcy w samochodzie jest zależne od Jego wzrostu (kierowcy oczywiście). Osoby niskie muszą przysunąć fotel blisko kierownicy w przeciwnym razie nie dostałyby stopami do pedałów sprzęgła, gazu i hamulca.
Grave_Digger
Miał być piątek, piątunio, piąteczek, a tu peszek i cały misterny plan psu w d*pe znaczy pod ogon 😀 W sumie niech się cieszy, że przejechała przez pas zieleni na serwisówkę i zatrzymała się na latarni, a nie przez pas zieleni wprost pod nadjeżdżający z naprzeciwka samochód ciężarowy 😉
czas skończyć z wyścigami na Witosa zawsze znajdzie jakiś się debil co zajedzie bo 15 minut za długo babę rano posuwał potem się spieszy .
Tak, najlepiej wszędzie jeździć po 30 km/h. A ty zazdrościsz, że ktoś posuwa z rana. Ty nie możesz i żal ci d…ę ściska.
hehe Panowie c*pka to zdrowie!
TTT zabił Ci kiedyś taki cymbał kogoś bliskiego? Jeśli nie to lepiej się nie wypowiadaj i ciesz się, że masz wszystkich w domu.
Żeby z auta zrobić banana to musi być jednak prędkość, dobrze że dziecko z nią nie jechało.
Nie znasz dnia ani godziny,wychodzisz rano jak codzien do pracy a lądujesz w szpitalu.
Lądujesz w szpitalu i jeszcze dobrze jak nie w takim, co dla ratowania życia, albo zarażenia sraczką, trzeba skakać przez okno. 🙂
Miała kobieta dużo szczęścia że przeżyła.
jak zwykle picza się popisała, zabrac kwity i tysiaka pokuty conajmniej ….
czytałeś ze zrozumieniem jeśli nie przeczytaj jest przesłuchiwany kierowca który zajechał drogę
Wiklinowy tylko obrazki ogląda, więc nie wymagaj od niego za wiele.
O zgrozo.! Jak zwykle jeden i ten sam komentarz, zabrac kwity… tobie zabrac dostep do internetu i nie będziesz siać zamętu. Ciekawe czy ty wyprowadzilbys auto gdyby inne zajechalo ci drogę… ku*wa jaki się mądry znalazł. Do nauki o tam!
Poziom wypowiedzi się nie zmienił, i dalej pozostaje taki głupi jak nocnik. Szkoda że tak krótko na abramowickiej trzymali. Dla Twojej wiadomości kobiecie inne auto zajechało drogę ratowała się ucieczką. Niestety ale nie jej wina że nie miała drogi hamowania bo była tam latarnia. Takie życie jedziesz jak co dzień do pracy a nie wiadomo jak się to skończy.
Tylko skoro ona nie zginela to kto dal cynk styksowi??? Dwa rawany jak hieny na miejscu juz czekaly…
To byl wlasnie ten co zajechal.
Spartolił robotę i premii nie będzie. We dwóch sprawdzają co poszło nie tak.
Teraz to się nie dziwię czemu Panowie Polucjanci nie specjalnie kwapią do używania Kia’nek jako środka przymusu bezpośredniego w trakcie pościgów i nie chodzi tutaj o ubezpieczenie jak wiadomo dość marne… Skoro ta się tak pięknie poskładała na latarni to strach pomyśleć co by było gdyby przeszkodą był większy gabaryt… Do „znawców” tematu i napinaczy tak wiem, że to zderzenie boczne gdzie strefy zgniotu nie istnieją etc. niemniej samochody wybierane dla Polucji powinny być nieco bardziej trwałe, bo nie są wykorzystywane do wycieczek po zakupy czy coniedzielnej przejażdzki do kościółka… Cytując klasyka „w piątek zły początek”… Poza tym w odniesieniu do Szanownej Kierującej szybkiego powrotu do zdrowia życzę i oby lepszego końca przyszłego tygodnia i przyjemniejszego weekendu niż ten, który przed nią…
Dlaczego osądzacie tą kobietę? Jak napisali w artykule ktoś zajechał jej drogę. Fakt…prędkość była znaczna bo zniszczenia ogromne. Ciekawe kto z was jeździ w tym miejscu 50 km/h? Prędkość…śliska ulica i raptowne szarpnięcie kierownicy aby ominąć przeszkodę…samochód zamienia się wtedy w masę nie do opanowania…. Zdrówka dla kobitki.
No ja nie. Bo w tamtym miejscu na Witosa dozwolone jest 70 km/h.
Z tym, że ze zdjęć wynika, że kobieta jechała serwisówką a nie dwupasmówką to raz.
A dwa to przy walnięciu w latarnię bokiem nawet z prędkością 50 km/h skutki są przeważnie opłakane. Progi w aucie to kawałki blachy, które idą pionowo w dół i przyjmując uderzenie gną się jak folia aluminiowa. Większy opór stawia blacha kantem jak płazem.
A po trzy – to zakładam, że hiena cmentarna opuszczała parking pod marketem – jest tam „bezkolizyjny” wjazd – ciasny i krótki trzeba się tam oglądać bo łatwo zajechać komuś kto jedzie serwisówką…
Zdrowia dla kierowniczki z kijanki…
To popatrz na zdjęcia jeszcze raz. Albo okulary załóż. Kia jechała Witosa, na 12 zdjęciu pod artykułem widać nawet ślady opon na pasie zieleni między Witosa a serwisówką. A co do progów, to może się mną jak folia aluminiowa – jak były klepane lub są przerdzewiałe na wylot.
Dziwne – jechałem tamtędy o 7.05 i nie było ślisko, nagle 10 minut później gołoledź czy co?
jeszcze bliżej kierownicy niech sobie ustawiają siedzenia, przecież to się jechac tak nie da.
Pewnie nie wiesz, ale ustawienie fotela kierowcy w samochodzie jest zależne od Jego wzrostu (kierowcy oczywiście). Osoby niskie muszą przysunąć fotel blisko kierownicy w przeciwnym razie nie dostałyby stopami do pedałów sprzęgła, gazu i hamulca.
Miał być piątek, piątunio, piąteczek, a tu peszek i cały misterny plan psu w d*pe znaczy pod ogon 😀 W sumie niech się cieszy, że przejechała przez pas zieleni na serwisówkę i zatrzymała się na latarni, a nie przez pas zieleni wprost pod nadjeżdżający z naprzeciwka samochód ciężarowy 😉