Wszedł na dźwig, uruchomił urządzenie i zaczął nim operować. Akcja służb w centrum miasta (zdjęcia)
07:30 30-04-2024 | Autor: redakcja
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 21.40 na ul. Kołłątaja w Lublinie. Na zlokalizowany na terenie budowy żuraw wspiął się mężczyzna. Dostał się do kabiny, po czym uruchomił urządzenie.
Następnie metodą prób i błędów zaczął sterować żurawiem. Najpierw obracał nim, po czym spuścił linę na jezdnię uderzając nią w słup latarni. O wszystkim zostały zaalarmowane służby ratunkowe.
Na miejscu interweniowała policja, zespół ratownictwa medycznego oraz straż pożarna. Z uwagi na ogromne zagrożenie, jakie stwarzał mężczyzna zarówno dla przechodniów, poruszających się się ulicą aut, jak też pobliskich budynków, ruch został wstrzymany.
Widząc podjeżdżające kolejne radiowozy oraz wozy strażaków „operator” zaczął schodzić z żurawia. Chcąc uniknąć spotkania ze znajdującymi się na budowie policjantami, wybrał inną drogę ucieczki.
Po dachu pobliskiego budynku dostał się do bramy jednej z kamienic i jakby nigdy nic wyszedł na chodnik i udał się na Plac Litewski. Po chwili został zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki.
Mężczyznę przetransportowano do Szpitala Neuropsychiatrycznego przy ul. Abramowickiej, jednak z uwagi, iż był nietrzeźwy, ostatecznie trafił na komisariat. Niebawem zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.
Oj tam chciał poprostu chłopakom robotę podgonic 😂😂😂
Operator psychol jakiś świr
Tam nie ma kluczyka jakiegoś, blokady jakiejś? Tak o se można wejść i śmigać? Dobrze, że nie odjechał nim!
– Co… ja niby nie dam rady…
Trzymaj i parz, tylko nie wypij!
– Dobra Janek daj spokój…
– Jeb…. odpalił, kręci Uważaj latarnia!!
I tak się tworzy legenda na juwenaliach
Dobry 😅😅
bob budowniczy
Trzeba po pracy odłączać zasilanie do takich maszyn. Kiedyś za PRL i jeszcze w latach 90 na noc na żurawiach zawieszali duże spawarki wirowe, żeby nikt w nocy ich nie ukradł i wtedy chyba prąd był na noc odłączany do takiego dźwigu.
Miasto Lublin go zainspirowało.
Wszedł na dźwig, uruchomił urządzenie i zaczął nim operować…
W takim przypadku, tak jak do znalezionego byle niewybuchu na cito wzywa się saperów, tak tu powinien być wezwany snajper. A po afgańskiej „misji” mamy ich sporo bezrobotnych.
ale „kozak” hehe będzie co miał wnukom opowiadać!;)
Też o tym w ten sposób pomyślałem 😀
Różne numery za małolata się robiło, ale to naprawdę niezła akcja…
Wykorzystać jego umiejętności.
Ciekawe czy badania wysokościowe miau.