W czwartek po południu na al. Piłsudskiego doszło do groźnego zdarzenia drogowego. Auto osobowe zderzyło się z pojazdem straży pożarnej i niemal zatrzymało się na budynku.
Przyjezdna musi.
Odkąd zmienili organizację ruchu takie „akcje” ze wpychaniem się tych z prawego już kilka razy przerabiałem (w ogóle to skrzyżowanie jest lekko do rzyci teraz – lewy z pasów do jazdy na wprost jest za krótki i czasami najeżdżam kołami jednego boku na podwójną ciągłą, żeby na niego zjechać – bo uparcie ludzie trzymać się muszą prawego… i bywa tak, że stoi trzech-czterech już na prawym, a nikt nie stoi na lewym). Jeżdżę często Kunickiego i tam podobnie (znaczy się ze wpychaniem) bywa na skrzyżowaniu z Nowym Światem (tam jednak to zasługa też po części „genialnej organizacji ruchu autorstwa dez-organizatorów z krakowskiej firemki co to naście lat temu przetarg wygrała).
Ale wpychać się pod ciężarówkę, której kierowca nic pod prawymi drzwiami nie widzi? Szaleństwo.
Tablice WE…. – czyli tzw przedstawiciel i wszystko jasne 🙂
Jeszcze pewnie naparzała przez komórkę, to norma u akwizytorów. 🙂 🙂
I znowu Atego do serwisu, częściej go nie ma na podziale niż jest.
HEJ AGNIESZKA…UMÓWISZ SIE E MNĄ??
WYBACZ, ALE NIE… WYOBRAŹ SOBIE, ŻE TEŻ ZWRACAM UWAGĘ NA TWARZ.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to że nie ucierpiało dziecko.
zabrac tepocie kwity
Zgadzam sie. Czemu nie zabrali jej prawka? zapłaci mandat i dalej bedzie jezdzic pólgłowek?
Kolejna taka akcja w tym miejscu, lepiej tamtedy nie chodzic
DO GARÓW LUB DO TRZEPANIA DYWANÓW A NIE ZA KIEROWNICE…
O prawdziwy maczo się wypowiedział.
Czyli czas reakcji służb na wypadek był praktycznie zerowy.. odrazu na miejscu zjawiła się straż ?
to ostatni dzwonek dla ojca dziecka aby coś tym zrobić… na początek spalić babie prawko
W południe debil w ogromnej terenówce zrobił mi to samo! Z prawoskrętu pojechał prosto. Wyhamowałem. On mnie nawet nie zauważył!
Przyjezdna musi.
Odkąd zmienili organizację ruchu takie „akcje” ze wpychaniem się tych z prawego już kilka razy przerabiałem (w ogóle to skrzyżowanie jest lekko do rzyci teraz – lewy z pasów do jazdy na wprost jest za krótki i czasami najeżdżam kołami jednego boku na podwójną ciągłą, żeby na niego zjechać – bo uparcie ludzie trzymać się muszą prawego… i bywa tak, że stoi trzech-czterech już na prawym, a nikt nie stoi na lewym). Jeżdżę często Kunickiego i tam podobnie (znaczy się ze wpychaniem) bywa na skrzyżowaniu z Nowym Światem (tam jednak to zasługa też po części „genialnej organizacji ruchu autorstwa dez-organizatorów z krakowskiej firemki co to naście lat temu przetarg wygrała).
Ale wpychać się pod ciężarówkę, której kierowca nic pod prawymi drzwiami nie widzi? Szaleństwo.