Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Zderzył się z sarną, uszkodził samochód. Nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za zwierzę

Nasz Czytelnik jakiś czas temu miał zdarzenie drogowe z dziką zwierzyną. Do dzisiaj ma problem z odzyskaniem pieniędzy za naprawę auta.

114 komentarzy

  1. Miałem podobny przypadek, ale z dzikiem. Żeby nie wiem jak się starać, nie uzyska się odszkodowania, jak nie ma się AC. Wszystkie koszta musiałem pokryć z własnej kieszeni bo nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności. To jakaś zmora z tymi sarnami, łosiami, dzikami.. Gdzie są leśniczy, należy wybić trochę tego dziadostwa i zmniejszyć populację…

    • ciebie trzeba wybić…!!!

      • Ciekawe, jak byście gadali, gdyby wam takie zwierzę wybiegło przed samochód i byście musieli ponieść koszta kilku a nawet kilkunasty tys. za naprawę z własnej kieszeni. 😉

        • Ja mam ubezpieczenie i się nie lękam… Chyba że z łosiem to o zdrowie jedynie…

          • Rozumiem ze łosia?

          • ale 100 innych osób nie ma ??

          • O łosia i o swoje 😛 A tak serio to dlaczego ktoś ma płacić za zwierzynę która sobie żyje na wolności?! Albo jak można chcieć pieniędzy od państwa za zerwany dach przez silny wiatr?! Przecież to są rzeczy niezależne od zarządcy drogi czy od państwa…. Od tego są ubezpieczalnie ale w Polsce to większość liczy jak nie na socjal to na jakieś darmowe odszkodowanie!! A na jakiej podstawie ktoś ma zapłacić za dzikie zwierzę?! Albo co ma rząd do silnego wiatru, on go tworzy czy o co chodzi?! Może jakiś mądry mi to wyjaśni?!

          • A przypadkiem nie jest tak ze jak zabierzesz po takim zdarzeniu dzika czy sarne to grozi Ci odpowiedzialność za to? Bo zwierze nalezy do skarbu państwa?

          • Luka no i co z tego, że należy do skarbu państwa? Chodzi o to, że zwierzęciem nie da się sterować, ono żyje własnym życiem… Szkoda Wam na ubezpieczenie? To ryzykujecie, może się uda, a może nie ale później nie żebrajcie bo to z pazerstwa musicie wydać kupę kasy w razie co….

        • Od tego jest AC. Jak Co było szkoda, to jakiego odszkodowania oczekujesz?

    • Sam się wybij!!! To człowiek tworzy drogi w lasach. Zwierzęta były tam pierwsze. Trzeba zachować ostrożność jak się jedzie nocą w lesie bo właśnie może być takie zdarzenie że niespodziewanie wyciągnie dzikie zwierzę.

      • A TY AW – w ramach ostrożności jedź przez las 20km/h – góra 30km/h. Przy większej prędkości i tak zwierzaka potrącisz choćbyś nie wiem jak był ostrożny. Dzik, lis, sarna czy łoś raczej nie wchodzi spacerkiem na jezdnię tylko wbiega i to najczęściej szybciej niż człowiek, stąd np. 50km/h i tak nie daje szansy na wyhamowanie…
        Mówienie o zachowaniu ostrożności w lesie jest dobre dla kogoś, kto nigdy nie miał kolizji z dzikim zwierzakiem…
        Powodzenia z ostrożnością 🙂

      • Indianie też byli pierwsi w Ameryce ….

      • I ty ze zwierzętami byłeś/aś pierwszy/a przed nami ludźmi. Wy znaczycie swój teren i my ludzie też mamy swoje tereny.

      • To po co jeździsz tymi drogami? Zap….. polami.

    • A jak meteoryt ci pierdyknie w samochód to do kogo wystosujesz roszczenia o odszkodowanie, do miejscowego biskupa? Bo kamień pewnie z nieba od pana Boga przyfrunął a biskup jest kierownikiem jego miejscowego oddziału? Wybić to należy takie dziadostwo jak ty, wszyscy winni dookoła, mi się należy, ja. Co tu dużo gadać, miałeś człowieku gówniany niefart i nie szukaj winnych tam gdzie ich nie ma, sam na świecie nie żyjesz. Może jeszcze wystąp do zarządcy drogi o odszkodowanie za płyn do zmywania rozpaćkanych komarów z ferlektora….

    • A jak meteoryt ci pierdyknie w samochód to do kogo wystosujesz roszczenia o odszkodowanie, do miejscowego biskupa? Bo kamień pewnie z nieba od pana Boga przyfrunął a biskup jest kierownikiem jego miejscowego oddziału? Wybić to należy takie dziadostwo jak ty, wszyscy winni dookoła, mi się należy, ja. Co tu dużo gadać, miałeś człowieku niefart i nie szukaj winnych tam gdzie ich nie ma, sam na świecie nie żyjesz. Może jeszcze wystąp do zarządcy drogi o odszkodowanie za płyn do zmywania rozpaćkanych komarów z reflektora….

    • Dam tu takie ostrzeżenie dla innych.W zeszłym roku, będąc w pracy miałem także kolizję z sarenką. zwierze tego nie przeżyło. Auto straciło reflektor, zderzak i pogięło maskę, ale chłodnicy nie uszkodziło, to tez postanowiłem ze tym autem dotrę z powrotem na parking do firmy… no i jak to się mówi nieszczęścia chodzą parami, jadę sobie przez szczere pole do miasta mam z 10 km a tu z przeciwka jedzie sobie policja. co było dalej resztę możecie sobie już wyobrazić :/.

    • niech lewactwo płaci, tzw. obrońcy zwierząt, zgłoś się do nich 🙂

    • wykupcie sobie AC i po problemie, ale nieeeeee bo szkoda 'piniędzy’ no i do starego rzęcha sie nie opyla

    • To się wykupuje AC i po problemie w zeszłym roku naprawa po sarnie wyniosła ubezpieczyciela 15000zl za te kwotę mam 10 lat AC wiec raczej warto

    • albo stać cię na auto i ubezpieczenia albo zaiwaniaj z ciapa pekaesem zas.rańcu i nie biadol tu o takich pierdoł..ach

    • Marian Kowalski-ipptv

      kto udowodni, że dzika zwierzyna jest pożyteczna? kto udowodni, że świat będzie istniał bez niej? same szkody powoduje dzika zwierzyna szczególnie u rolników i posiadaczy aut!!!!

  2. można próbować zabrać sarenkę do bagażnika wtedy zainteresowani się znajdą.Gwarantuję

  3. Tak. Tetaz nikt nie jest odpowiedzialny za sarne… ale jak czlowiek pojdzie i zastrzeli taka to od razu klusownik i karac chca. No to zdecydujcie czy sarna jest czyjas i zaplaccie a skoro ona jest niczyja to mozna strzelac bo to tylko glupie zwierze.

    • To skoro sarna to wg Ciebie głupie zwierzę to kim Ty jesteś?!?!?!? Siedź w mieście i nie idź tam gdzie żyją zwierzęta

    • Dokładnie o tym samym pomyślałem. Wyrywaliby sobie to truchło z gęby, żeby tylko móc skasować człowieka na kwotę, bo niby zwierze państwowe. Tylko jak państwowe zwierze narobi szkód to nagle przestaje być państwowe a zaczyna odpowiadać samo za siebie.
      Mógł chociaż zapakować zwierzę do bagażnika, można by wtedy ustalić, który organ odpowiada za zwierzę, bo to właśnie ten wyciągnąłby łapę po pieniąchy.

    • Sarna jak dzik i inna zwierzyna leśna (płowa) jest własnością ” Lasów Państwowych ” więc masz winnego i tego który ma zapłacić odszkodowanie. Nieważne czy w sarnę walnie się w mieście czy w lesie odpowiedzialne są lasy państwowe…

      • Jeśli przed lasem jest umieszczony Znak A-18b nic nie wygrasz….

      • Zwierzyna w stanie wolnym jest własnością skarbu państwa! Nie Lasów Państwowych, jeżeli nie ma się odpowiedniej wiedzy lepiej się nie wypowiadać. Wszystko zależy od oznakowania drogi. Jeśli przy drodze znajdował się znak ostrzegawczy „Uwaga dzikie zwierzęta” odszkodowanie się nie należy. Natomiast jeśli takiego znaku nie było odpowiedzialny jest zarządca drogi.

  4. Ja mam pytanie z innej beczki, czy ktoś używa tych gwizdków ultradźwiękowych? To coś daje czy tylko strata pieniędzy kupując takie rzeczy? Co do zwierzyny to oczywiście pewnie znaku ostrzeżenia nie było… a ten region słynie z tego że nikt nie poczuwa się do winy. Coś uszkodzi twoje mienie – to niczyja sprawa, ale jak sam spowodujesz uszkodzenie niczyjej rzeczy to chętny na twoje pieniądze znajdzie się bardzo szybko.

    • Tak uzywam od ponad dwoch lat i z tego co zaobserowalem to jadac ponad 70km/h to nie raz sarny sie cofaly a lisy uciekaly wiec mam wrazenie ze dzialaj.

    • Ja mam takie gwizdki i 3 razy widziałem jak sarny dobiegały do krawędzi drogi i zawracały (raz w Czechach, raz koło Zamościa i raz w lesie za Janowem w kierunku Niska). Ale czy to zasługa gwizdków to nie wiem fakt faktem- zwierzęta uciekały w przeciwnym kierunku.

    • Mam gwizdki i z racji wykonywanego zawodu jeżdżę dużo nocą. Mam wrażenie że one nic nie dają bo kilka razy o włos nie miałem bliskiego spotkania z przelatującą zwierzyną

    • Nie słychać o tym aby zwierzęta ginęły pod pociągami. Może w lokomotywach sę zainstalowane specjalne emiter dźwięków o częstotliwościach odstraszających dzikie zwierzęta. Nawet na torach w lesie nie widać rozjechanych żab. Czy ktoś wie coś na ten temat?

  5. A może Panowie trzeba nadleśnictwo pozwać z tego obszaru gdzie maiło to miejsce

    • Z nadleśnictwa nic nie uzyskasz, tylko w czasie odstrzału można się starać o odszkodowanie. W tym czasie jest wszystko ubezpieczone. Powinni je trochę odstrzelić, zwierzęta podchodzą pod domy jednorodzinne

    • nadleśnictwo nie ma nic do zwierzyny.. prędzej koło łowieckie, które ma tam obwód. W przypadku szkód wyrządzonych w uprawach to właśnie koła wypłacają odszkodowania.

    • Po pierwsze: nie nadleśnictwo a raczej koło łowieckie bo to oni regulują populację dzikiej zwierzyny.
      Po drugie: koło łowieckie odpowie że częściowo mają związane ręce bo ekolodzy protestują przeciwko masowemu zabijaniu dzikiej zwierzyny.

      Wniosek – każdy umyje ręce a poszkodowany niech sobie sam naprawi auto…

  6. AC i po problemie. Ono właśnie od tego jest.

  7. Miałem 3 lata temu zdarzenie z dwoma sarnami,po wezwaniu Polcji usłyszałem ze jak niemam AC to szkoda zawracać sobie i im głowy.Nawet ubezpieczyciel chciał przyciąć na odszkodowaniu ale ostatecznie z AC zostało wypłacane.Prawo w Polsce jest chore i niby zwierzęta dzikie są „Państwowe”,ale jak coś się stanie to niema kogo pociągnąć do odpowiedzialności.

  8. Cały przód rozbity przez sarne oczywiście sarna nie przeżyła pojechaliśmy z synem do zarządcy drogi tj Wójta on nas odsyła do starostwa bo to nie jego droga tylko powiatu ,powiat nas odsyła do kółka łowieckiego do Lublina oni odsyłają do nadleśnictwa w Świdniku po prostu sarna jest niczyja ale zabij taką to właściciel szybko się znajdzie auto musieliśmy wyremontować na własny koszt, To jest walka z wiatrakami

  9. Nie stać Cię na naprawę swojej własności lub na ubezpieczenie AC, to się przesiadz na komunikację miejska

  10. Heh, zamiast kamerki trzeba było sobie kupić jakieś minicasco z ryzykiem zderzenie że zwierzetami

Z kraju