Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Miało być jak w filmach, założyli się, który jest odważniejszy. Jeden zginął, drugi został ranny

Zakład pomiędzy dwoma młodymi mężczyznami zakończył się tragicznie. Jeden z nich zginął, drugi w ciężkim stanie trafił do szpitala. Poszło o to, który z nich pierwszy się wystraszy. Tymczasem ofiara mogła żyć, lecz znajomi zostawili ją na pewną śmierć.

Do wydarzeń zakończonych tragedią doszło 11 maja w miejscowości Bukowa Wielka w gminie Sawin. W poniedziałkowy wieczór, na lokalnej drodze spotkała się grupa znajomych z okolicznych miejscowości. Wszyscy czekali na wydarzenie, jakim miała być próba odwagi pomiędzy dwoma młodymi mężczyznami: 28-letnim Kamilem S. i 22-letnim Kamilem J. Obaj od lat się przyjaźnili, razem spędzali większość wolnego czasu, razem też jeździli po okolicy na motocyklach. Były to mające dawną świetność już za sobą MZ-ki. Jednak na wiejskich lokalnych drogach sprawdzały się idealnie. Ostatnio postanowili założyć się, który z nich jest bardziej odważny. Pomysł na przeprowadzenie testu przyszedł najprawdopodobniej z filmów. Pomysł był taki, obaj stają naprzeciw siebie, wsiadają na motocykle i ruszają. Ten który pierwszy zjedzie na bok, przegrywa.

Na zrealizowanie swojego planu wybrano drogę z dala od zabudowań, do tego o dobrej, pozbawionej dziur nawierzchni. Najlepiej nadawał się do tego odcinek z Bukowy Wielkiej w gm. Sawin do Mszanny w gm. Wola Uhruska. Ta obsadzona z obu stron drzewami droga, niedawno przeszła przebudowę, więc tutaj zgromadzili się zarówno grono kibiców, jak i obaj uczestnicy zakładu. Jednak żaden z nich nie pomyślał, by w jakikolwiek zadbać o swoje bezpieczeństwo. Bez kasków po chwili ruszyli jadąc wprost na siebie. Presja obserwatorów, jak i olbrzymia chęć wygranej sprawiła, że żaden nie zamierzał ustąpić. Wraz ze wzrostem prędkości obu motocykli, zmniejszała się odległość dzieląca obu mężczyzn. Po chwili okazało się, że żaden nie ustąpił i doszło do zderzenia obu motocyklistów.

Obserwujący wszystko znajomi widząc skutki zakładu wpadli w panikę. Postanowili nie wzywać pomocy tylko załatwić wszystko po swojemu. Ponieważ 28-latek był w gorszym stanie i nieprzytomny leżał przy krawędzi jezdni, postanowili upozorować wypadek. Jeden ze świadków dzwoni po swojego ojca, by ten pomógł im we wszystkim. Gdy przyjechał on traktorem na miejsce, nieprzytomnego Kamila S. ułożono w przydrożnym rowie, obok, pod drzewem położono zaś jego motocykl. Wszystko miało wyglądać tak, że ten uderzył w drzewo. Drugiego uczestnika wypadku zabierają do domu. Pośpiesznie starają się także uprzątnąć ślady po zderzeniu motocykli. Drugą z maszyn zaciągają w znajdujące się nieopodal zarośla.

Jednak po pewnym czasie, ktoś postanawia zawiadomić rodziców Kamila S., że ten miał wypadek i leży przy drodze w rowie. Rodzice po dojechaniu na miejsce wzywają pomoc. W międzyczasie okazuje się, że pomocy medycznej potrzebuje także drugi uczestnik wypadku. Jest on poważnie ranny i jego stan zaczął się pogarszać. Ratownicy medyczni zabierają go do szpitala, lecz na pomoc dla pozostawionego w rowie jego kolegi, jest już za późno. Umiera pozostawiony na pewną śmierć.

Na miejsce przyjeżdża policja. Funkcjonariusze już w trakcie oględzin miejsca zdarzenia, zaczynają nabierać poważnych wątpliwości co do tego, by motocyklista uderzył w drzewo. Nigdzie nie ma wskazujących na to śladów. Następnego dnia ruszają nadzorowane przez prokuratora i zakrojone na szeroką skalę czynności. W trakcie przeszukiwania terenu odnaleziony zostaje rozbity drugi motocykl, który został ukryty w zaroślach. Na miejsce ściągnięto psa tropiącego, który doprowadził śledczych do zabudowań braci Jarosława i Dariusza B. To oni wraz ze swoim ojcem Krzysztofem B. zacierali ślady wypadku i upozorowali, że ofiara uderzyła w drzewo. Mundurowi zatrzymują wszystkich trzech i przewożą na komisariat. Jednak nawet po zatrzymaniu, 19-latek usiłował wprowadzić policjantów w błąd, składając nieprawdziwe zeznania dotyczące zdarzenia.

Śledczy obu braciom przedstawili zarzuty i zwolnili ich do domu, stosując jednocześnie środek zapobiegawczy w postaci dozoru kuratora. Śledztwo w tej sprawie dalej się toczy.

Miało być jak w filmach, założyli się, który jest odważniejszy. Jeden zginął, drugi został ranny

(fot. KMP Chełm)
2015-05-24 08:27:07

34 komentarze

  1. szczere kondolencje dla rodziców, nie dość że stracili syna to jeszcze okazało się ,że był idiotą….. współczuję

  2. Chciałbym zobaczyć nagranie z wypadku, jestem pewien, że ktoś nagrywał.

Z kraju