Zmieniała pas ruchu, zderzyła się z seatem (zdjęcia)
09:15 04-08-2021
Do zdarzenia doszło we wtorek późnym wieczorem na ul. Mełgiewskiej w Lublinie. W rejonie skrzyżowania z ul. Frezerów zderzyły się dwa samochody osobowe: toyota i seat. Na miejscu interweniowała policja.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż oba pojazdy poruszały się w kierunku centrum. Kobieta kierująca toyotą na minuty podjęła manewr zmiany pasa ruchu. Nie zachowała przy tym ostrożności i wjechała w poruszającego się tuż obok seata.
W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń ciała. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności kolizji. Nie było utrudnień w ruchu.
(fot. lublin112.pl)
Co gorsze panek czy bolt ? A może rowerzyści ?
Chyba najgorsze są Twoje komentarze na każdy temat,masz wyraźną manię nieomylności,takie rzeczy są uleczalne ,musisz tylko się z tym pogodzić i udać do specjalisty.Nie piszę tego żeby Cię urazić tylko żebyś zorientował się że ludzie mają prawo popełniać błędy,taka już ludzka natura i nie nam to oceniać.
Tak, zwłaszcza interpunkcyjne.
W Panku więcej pijaków, w Bolcie więcej kierowców z uprawnieniami robionymi tam, gdzie nadal da się je za kasę zrobić – chyba na równo wychodzi.
Tak się zawsze zastanawiałem, jak ma żona Frania na imię, więc zgaduję – Gienek?
Celny komentarz.
Panek – wracam sam po kieliszku, Bolt – bardzo często młodzież – obcokrajowcy bardzo słabi z kultury jazdy, znajomości PRD (dokładnie – kupione prawko w swoim kraju, jak u nas 20 lat temu)
W Panku dochodzą jeszcze ci z „niedzielnym prawem jazdy” – jeżdżący kilka razy na rok, jak tata/mąż (niepotrzebne skreślić) akurat się napruje i pozwoli poprowadzić rodzinną limuzynę z libacji u rodziny do domu.
W Bolcie zaś jest już dobrze, jak idzie się po polsku z kierowcą dogadać.
Choć i tak nie ma co narzekać – w Warszawie jest z tym jeszcze gorzej, dlatego tak tam, jak i w Lublinie jeżdżę najczęściej z ulubioną korporacją. Po pierwszych kilku „promocyjnych” kursach w Bolcie i przy moich trasach wcale nie jest tak, że Bolt musi wyjść taniej.
Tu i tu zdarzają się niedołęgi. Ostatnio w Bolcie trafił mi się taki przejazd, że nie wiedziałem czy się śmiać czy już płakać. Od rozpoczęcia jazdy od razu w zupełnie przeciwnym kierunku (mimo nawigacji) i próbą znalezienia miejsca do nawrotki zakończoną dwukilometrową pętlą, przez jazdę na czerwonym po manewry takie jak skręt w prawo z pasa do skrętu w lewo. Do tego żenująca technika jazdy i ogólne, nieodparte wrażenie że to zdezorientowane dziecko płci pięknej dopiero odebrało kwity. Ktoś powinien weryfikować zdolności kierowców. Mimo że niezbyt często korzystam z ich usług i do tej pory zawsze było OK, to ten jeden kilkukilometrowy przejazd sprawił, ze następnym razem 2x się zastanowię.