Za pomocą siekiery zabił śpiącego brata i modlącego się ojca. Twierdzi, że jest po prostu złym człowiekiem
20:58 14-04-2025 | Autor: redakcja

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Zamościu rozpoczął się proces Bartłomieja B., oskarżonego o zabójstwo dwóch osób: brata i ojca. Zbrodnia miała miejsce 3 lipca ub.r. w miejscowości Zagumnie w powiecie biłgorajskim. Mężczyzna odpowiada również za ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego, w którym był dozorowany przez funkcjonariuszy służby więziennej, jak też o kradzież dwóch samochodów.
Mężczyzna już na początku rozprawy przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów. Oświadczył również, że chce złożyć wyjaśnienia w tej sprawie. Wskazał, że podczas przesłuchania w prokuraturze nie wyjawił całej prawdy. Zasłaniał się wówczas niepamięcią. Teraz stwierdził, że pamięta każdy szczegół z feralnego dnia.
Wskazał, iż wszystko co się wydarzyło, jest tylko jego winą. Natomiast wcześniejsza próba jej przerzucania na brata i ojca, kiedy to twierdził, że go gnębili, była kłamstwem. Dalej Bartłomiej B. chwalił swoich najbliższych za to, że zawsze życzyli mu najlepiej i we wszystkim pomagali.
– Jestem alkoholikiem. Zawsze za swoje błędy winiłem innych, nigdy siebie. (…) Ja po prostu jestem złym człowiekiem – mówił oskarżony.
Następnie przez kilkadziesiąt minut mężczyzna relacjonował wydarzenia z dnia, kiedy to dokonał podwójnej zbrodni. Tłumaczył, że poprzedniego wieczoru wypił kilka piw. Gdy obudził się nad ranem, spojrzał na śpiącego brata i poczuł wobec niego gniew. Poszedł po siekierę, zamachnął się i zadał nią 45-latkowi kilka ciosów w głowę. Następnie udał się do kuchni, gdzie zastał ojca przy porannej modlitwie. Klęczącego również zaatakował uderzając siekierą w głowę.
Po wszystkim rowerem udał się na stację paliw po alkohol. W trakcie jego spożywania postanowił, że o tym co zrobił powiadomi policję. Tak też uczynił. Zapewnił jednocześnie, że zarówno zabójstwa, jak też późniejszej ucieczki nie planował. Określił, że pomysł pojawił się nagle.
Gdy przebywał w szpitalu, udało mu się zdjąć kajdanki, jakie miał na rękach. Późniejsze śledztwo wykazało, że funkcjonariusze służby więziennej założyli je nieprawidłowo. Były zbyt luźne, a na dodatek zablokowane, aby się nie zaciskały podczas operowania nimi. Kiedy osadzony oswobodził dłonie, to samo uczynił z nogami. Następnie wyjrzał na korytarz, gdzie dostrzegł śpiącego na krześle strażnika. Po cichu udał się do łazienki i przez okno wydostał się z budynku. Potem pieszo czy też skradzionymi autami przemieścił się na Podkarpacie. Chciał dostać się na Ukrainę.
Bartłomiejowi B. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Wyrwać chwasta i to natychmiast .
Suwerena ? Państwo służy ludziom a potem krzyki że opresja…..
Dla takich zwyroli tylko i wyłącznie stryczek.
Chciał dostać się na Ukrainę… a czym chciał „braciom” zaimponować… rżnąć nożami i rąbać siekierami umieją od wielu lat. Co wielokrotnie udowadniali…
W sam raz na testy medyczne.
Alkoholik nigdy nie będzie karany jak normalny człowiek
A to niby dlaczego, panie „mecenasie”?
Państwo żywi takich pasożytów społecznych, renty im daje. Trzeba im dać wybór: 1. Dostają tyle wódy, żeby się nią zapić na śmierć i albo ją sami w siebie wleją, albo wsadzić wężyk w gardziel i wlewać aż ustaną funkcje życiowe 2. Wszczepić im chip, który po wykryciu nawet śladowych ilości alkoholu w organizmie będzie raził prądem delikwenta. Może się wtedy pozbiera. Renty powodują, że mają się za wielkich panów, lepszych i sprytniejszych od innych, bo nie muszą pracować, a kasa do kieszeni wpływa i tak. Najbardziej korzysta na tym branża producentów alkoholu, więc trzeba pomyśleć o podniesieniu akcyzy albo innym mechanizmie, który uderzy w producentów i zmusi ich do partycypowania w kosztach leczenia uzależnień
Chłop nie rokuje. Chociaż? To doskonale pokazuje jak państwo powinno pomagać wychodzić z alkholizmu.
To doskonały przykład tego jak powinno zakazać się sprzedaży małpek i ograniczyć sprzedaż mocnych alkoholi. A zwłaszcza powinny zniknąć ze stacji paliw.
Od czasów sarmackich wiadomo że pijanym i głupim narodem łatwiej rządzić.
Memcen też to wie
Sąd uzna go niepoczytalnego i zdecyduje tylko o obserwacji?
Krwawy lincz i sypanie solą ran do końca żywota.
Jeżeli będzie żałował swoich czynów i poprosi Boga o odpuszczenie win, zostanie zbawiony.