Wyprowadziła się zostawiając w mieszkaniu psa. Zwierzę przebywało wiele dni bez wody i jedzenia (zdjęcia)
16:10 11-09-2023
W minionym tygodniu policjanci z Puław zostali zaalarmowani, że w jednym z mieszkań na terenie miasta znajduje się pies bez jakiejkolwiek opieki. Sąsiedzi zwrócili bowiem uwagę na dochodzące ze środka piski zwierzęcia i drapanie w drzwi. W trakcie rozmów ustalili również, że mieszkającej tam od młodej kobiety nikt od ponad tygodnia nie widział. W związku z tym zwrócili się o pomoc do funkcjonariuszy.
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą. Wspólnie z członkami Fundacji Po Ludzku Do Zwierząt – Przyjazna Łapa udali się na miejsce. Od razu usłyszeli dobiegający zza drzwi skowyt psa, do tego w powietrzu unosił się fetor odchodów.
W pierwszej kolejności podjęta została próba skontaktowania się z najemczynią mieszkania. Kiedy się to udało, ku zaskoczeniu wszystkich, kobieta odmówiła przyjazdu na miejsce. W związku z tym zapadła decyzja o siłowym wejściu do środka, czyli wyważeniu drzwi. Istniała bowiem uzasadniona obawa, że życie psa może być zagrożone.
– W środku zastano zaniedbanego, ubrudzonego w odchodach kundelka. Suczka o imieniu Daisy była wychudzona, zaniedbana, nie miała dostępu do pokarmu i wody. Została zabrana do lecznicy gdzie przeszła badania mające na celu sprawdzenie stanu jej zdrowia. Okazało się, że jest odwodniona i bardzo wychudzona – wyjaśnia komisarz Ewa Rejn – Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Policjanci udali się następnie do właścicieli zwierzęcia. 20-latka przyznała, że wyprowadziła się z mieszkania, jednak nie mogła zabrać ze sobą psa. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego pozostawiła psa bez opieki. Fundacja postarała się, aby kobieta zrzekła się praw do Daisy. W ten sposób zwierzak trafił pod fundacyjną opiekę i po doprowadzeniu go do zdrowia będzie można rozpocząć proces jego adopcji.
W piątek funkcjonariusze przedstawili 20-latce zarzut znęcania się nad psem poprzez utrzymywanie go w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, które zagrażały jego życiu i zdrowiu. Kobieta została przesłuchana. Po wykonaniu wszystkich czynności, sprawa trafi do sądu. Za znęcanie się nad zwierzętami, Ustawa o ochronie zwierząt przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3.
Zwierzę to brzmi dumnie. Zwierzę takiego czegoś nie zrobi. To tylko człowiek potrafi.
Walnąć tępakowi kolegium parę tysięcy na schronisko to może czegoś się nauczy.
Jak oni kochają zwierzęta
oko za oko?…
A to nie była jachira? a nie tamta podrzuciła psy pod schronisko, ludzie serce miała
a miała ,, ludzie ,, bo trafiają się tacy co zabijają lub przywiązują w lesie
Masakra