W miniony czwartek rano na jednej z posesji w Tomaszowie Lubelskim doszło do pobicia 30-latka. Poszkodowany mężczyzna od zamaskowanego sprawcy otrzymał ciosy drewnianym trzonkiem od łopaty. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Od początku podejrzewałem, że tak z darma racji i bez powodu ktoś „wtargnął” i naparzał Bogu ducha winnego Obywatela RP, trzonkiem od łopaty.
Jak się okazało agresor był podwładnym pokrzywdzonego, wiec domniemam, że pokrzywdzony nie tylko nie zapłacił agresorowi za wykonaną pracę, ale może nawet pokazał mu gest pana Kozakiewicza, uprzejmie go informując, że tyle dostanie…
Jednym słowem nie upominajcie się o należne Wam pieniądze, bo traficie szybciej za kratki niż taki wredny
pokrzywdzony”, który nie ma zamiaru ich wam oddać.
Studętkom jezdem to se wiem, że...
Taaa, wg. polskiego prawa, takiego „dobrego” szefa trzeba mięciuchno i na kolankach poprosić o zwrot tego co sobie przywłaszczył
Brawo ja
Nie warto być ujem w pracy.
Pewnie ciężko zapracował na bęcki.
jerzy
Prawdopodobnie biedak pracował na czarno i cóż czynić? Gdzie szukać sprawiedliwości gdy ,,szef”użył sztandarowego hasła Lempart? Wziął sprawy (trzonek) w swoje ręce i podzielił się swoim ,,bulem”.
xyz
Cos mi tu pachnie mobingiem.
erty
powinien odpowiadac za klamstwo poszkodowany dobrze wiedzial od kogo dostal wpie…l
Jarecki
Pewnie też dobrze wiedział za co trochę za mało, bo zdołał zgłosić
rajrut
kochany szefuniu na dzień dobry w……l i do pracy
,aa,boKrzycho.paPj
To ja już bym pozabijał majstrów i kierowników że swojego miejsca pracy,gdy bym był taki głupi jak ten agresor.Ile razy zabrali premię za 2 minuty spóźnienia,a pracuję i żyje dalej w myśl zasady -wszedzie dobrze gdzie nas nie ma.Teraz to troszkę pracodawcy i przełożeni zaczynają szanować trochę pracownika,bo chyba wszyscy bezrobotni siedzą w UE a młodzież woli komputer i telefon w domu.Oj , żeby tak każda praca polegała na siedzeniu przed kompem w biurze
Piszę co myślę
Nie pochwalam tego co zrobił
Ale jak musiał być traktowany w pracy że posunął się do tego co zrobił. Więc pokrzywdzony nie był bez winy.
Chciałbym aby podczas sprawy sądowej, obrońca przyjrzałł się warunkom pracy kierownictwa. Tz. Czy nie dochodzi do mobingu .
ginek
On nie był jego pracodawcą tylko bezpośrednim przełożonym, dodatkowo ubiegłego roku przed domem spłonęło mu auto więc można połączyć fakty.
Od początku podejrzewałem, że tak z darma racji i bez powodu ktoś „wtargnął” i naparzał Bogu ducha winnego Obywatela RP, trzonkiem od łopaty.
Jak się okazało agresor był podwładnym pokrzywdzonego, wiec domniemam, że pokrzywdzony nie tylko nie zapłacił agresorowi za wykonaną pracę, ale może nawet pokazał mu gest pana Kozakiewicza, uprzejmie go informując, że tyle dostanie…
Jednym słowem nie upominajcie się o należne Wam pieniądze, bo traficie szybciej za kratki niż taki wredny
pokrzywdzony”, który nie ma zamiaru ich wam oddać.
Taaa, wg. polskiego prawa, takiego „dobrego” szefa trzeba mięciuchno i na kolankach poprosić o zwrot tego co sobie przywłaszczył
Nie warto być ujem w pracy.
Pewnie ciężko zapracował na bęcki.
Prawdopodobnie biedak pracował na czarno i cóż czynić? Gdzie szukać sprawiedliwości gdy ,,szef”użył sztandarowego hasła Lempart? Wziął sprawy (trzonek) w swoje ręce i podzielił się swoim ,,bulem”.
Cos mi tu pachnie mobingiem.
powinien odpowiadac za klamstwo poszkodowany dobrze wiedzial od kogo dostal wpie…l
Pewnie też dobrze wiedział za co trochę za mało, bo zdołał zgłosić
kochany szefuniu na dzień dobry w……l i do pracy
To ja już bym pozabijał majstrów i kierowników że swojego miejsca pracy,gdy bym był taki głupi jak ten agresor.Ile razy zabrali premię za 2 minuty spóźnienia,a pracuję i żyje dalej w myśl zasady -wszedzie dobrze gdzie nas nie ma.Teraz to troszkę pracodawcy i przełożeni zaczynają szanować trochę pracownika,bo chyba wszyscy bezrobotni siedzą w UE a młodzież woli komputer i telefon w domu.Oj , żeby tak każda praca polegała na siedzeniu przed kompem w biurze
Nie pochwalam tego co zrobił
Ale jak musiał być traktowany w pracy że posunął się do tego co zrobił. Więc pokrzywdzony nie był bez winy.
Chciałbym aby podczas sprawy sądowej, obrońca przyjrzałł się warunkom pracy kierownictwa. Tz. Czy nie dochodzi do mobingu .
On nie był jego pracodawcą tylko bezpośrednim przełożonym, dodatkowo ubiegłego roku przed domem spłonęło mu auto więc można połączyć fakty.