W Lublinie ruszyło wielkie koszenie trawy. Jednak ze względów ekologicznych kosiarki nie wszędzie się pojawią
22:09 18-04-2024 | Autor: redakcja

Od kilku dni firmy opiekujące się miejską zielenią na terenie Lublina prowadzą intensywne prace związane z koszeniem trawy w pasach drogowych. Jest to pierwsze w tym roku koszenie miejskich trawników. Do końca sezonu zaplanowano, że kosiarki pójdą w ruch 3 lub 4 razy, będzie to bowiem zależało od warunków pogodowych mających wpływ na wzrost trawy.
Ekipy koszące działają przy ulicach o dużym natężeniu ruchu, w okolicach skrzyżowań, na rondach, przy wjazdach jak też na terenach wzdłuż chodników czy ścieżek rowerowych. Z kolei trawniki przyuliczne zlokalizowane w miejscach o mniejszym natężeniu ruchu, np. przy ulicach osiedlowych, będą koszone 2-3 razy w sezonie. Z kolei miejsca pełniące funkcje rekreacyjne 3-5 razy w sezonie, tak aby dostęp do nich był swobodny i nieutrudniony. Mowa tu o skwerach, placach zabaw, boiskach, siłowniach, polanach rekreacyjnych w parkach i wąwozach.
Nie brakuje też miejsc, gdzie koszenie zostanie znacząco ograniczone. W tym przypadku plan jest taki, że w tym roku kosiarki pojawią się tam tylko raz, góra dwa razy. Mowa o terenach włączonych w akcję „Tu kosimy rzadziej”. Przede wszystkim są to szerokie pasy zieleni przyulicznej, skarpy, pasy rozdzielające jezdnie czy też murawy o bogatym składzie gatunkowym. Jak wskazują miejscy urzędnicy, koszenie jest ograniczane ze względów ekologicznych, przede wszystkim w celu ochrony gleby przed przesuszaniem. Zasadą jest też strefowanie lub też dostosowywanie wysokości koszonej trawy do aktualnych warunków pogodowych.
– Zrównoważone zarządzanie zielenią miejską to nasza odpowiedź na zmieniające się warunki klimatyczne. Mniej koszenia to więcej tlenu, czyste i wilgotne powietrze, więcej pokarmu dla owadów zapylających, schronienie dla drobnych zwierząt oraz nieoceniona w mieście różnorodność biologiczna. Oczywiście takie ograniczenie nie dotyczy głównych dróg i okolic skrzyżowań, rond czy też przejść dla pieszych, które zgodnie z przepisami muszą być koszone priorytetowo, tak by nie stanowiły zagrożenia dla bezpieczeństwa – mówi Blanka Rdest, Dyrektor Wydziału Zieleni i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Lublin.
W tym sezonie z regularnego koszenia wyłączono ponad 85 ha trawników, m.in. mowa o: skarpach i części węzła Poniatowskiego, skarpie przy al. Szeligowskiego, skarpach przy al. Kompozytorów Polskich od al. Solidarności do al. Smorawińskiego, skarpach przy ul. Mełgiewskiej, skarpach i cmentarzu przy al. Andersa oraz teren przy ul. Krokusowej, pasie między jezdniami na ul. Metalurgicznej oraz terenie za ekranami. To samo dotyczy skarp przy al. Witosa, ul. Jana Pawła II, Orkana, Armii Krajowej, al. Mazowieckiego, al. Solidarności, ul. Nadbystrzyckiej przy skrzyżowaniu z ul. Romantyczną czy też ul. Wrotkowskiej przy hipermarkecie.
Kolejne tego typu tereny znajdują przy ul. Wrotkowskiej, ul. Inżynierskiej, ul. Wilczej, ul. Plagego i Laśkiewicza, ul. Krochmalnej, al. Tysiąclecia przy Młynie Krauzego, al. Solidarności przy ul. Prusa i Północnej a także od al. Poniatowskiego do ul. Lubomelskiej, przy ul. Diamentowej, ul. Wojciechowskiej, ul. Nałęczowskiej, pomiędzy ul. Kąpielową a al. Unii Lubelskiej, przy ul. Snopkowskiej, przy al. Unii Lubelskiej i przy ul. Rusałka. Na liście są też łąki wieloletnie przy ul. Zana i Głębokiej, skwery przy ul. Pana Tadeusza i Balladyny, skarpy Wąwozu Rury oraz wąwóz przy ul. Nowomiejskiej gdzie koszone będą tereny tylko wzdłuż ścieżki i przy ul. Zana.
Przedstawiciele ratusza zaznaczają również, że Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej utrzymuje zaledwie niecałe 800 ha zieleni na terenie miasta. Większość, bo blisko 500 ha, stanowią trawniki w pasach drogowych. Do tego dochodzi 144 ha parków, oraz tereny gminne zlokalizowane poza pasem drogowym. Pozostałą zielenią zarządzają już spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, które to realizują własną politykę jej utrzymania.
Jeszcze państwo urzędnicy niech się z powodów ekologicznych nie myją i nie podcierają. W końcu i zarania dziejów tak było.
trzeba wypalac trawy na wiosne nie bedzie kleszczy
… tobie już ktoś coś wypalił?, bo bredzisz
Nic nie brodzi od zawsze wypalało się trawy użyźnia ziemię i niszczy wszelkie robactwo..!!
no masz Ty wiedzę… jak Ty mi zaimponowałeś w tej chwili… Nie zapomnij też że po tym jak Cię trafi piorun, trzeba zakopać Cię pionowo w ziemi, a na przeziębienie najlepsze są trzy zdrowaśki w rozgrzanym piecu chlebowym. Skąd takie jak Ty wypełzają? Niby masz Internet i potrafisz czytać, tylko co z tego?..
Hej ekipy koszące i urzędnicy! Nie popełniajcie corocznego błędu i rezygnujcie z koszenia gdy jest okres skąpoopadowy z temperaturą powyżej 30⁰C
Aha… a jak już kosicie to nie na wysokości 2cm tylko dajcie tej zieleni szansę przeżyć, podnieście urządzenia koszące na 10cm 😉 pamiętajcie, wyższa trawa posiada właściwości zatrzymujące wodę. Zamiast czekać na wody polskie z jej inwestycjami w tamy, zapory, wystarczy posostawić wyższą trawę. W Poznaniu obliczono, że wysoka trawa zapobiega przeszuszeniom, magazynuje wodę opadową oraz gromadzi setki tysięcy litrów rosy każdego poranka.
Totalna paranoja i głupota
Niedługo ta ekologia EU nosem i uszami wyjdzie ..!!!
Znowu będzie wszystko zarośnięte bo źle pojmowana ekologia…
Kolejny rok , jak nie będzie można pójść do wąwozu Czuby- Lsm , posiedzieć na kocu , odpocząć , bo trawy na 2 metry, pełno kleszczy, komarów itp. To jest teren rekreacyjny, dla mieszkańców, a nie miejsce na zdziczałe i zachwaszczone łąki… W takich miejscach powinno się dbać o ładny trawnik, regularne koszenie itp…. Skoro tak bardzo naśladujecie zachodnie style, to weźcie przykład z zachodnich parków, gdzie się o nie dba , a nie zachwaszcza i ma się wywalone …
Lewaczki bobrów nie golić
Spalinowe dmuchawy nie są ekologiczne.