Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Urzędnicy znowu utrudniają i rzucają kłody pod łapy zwierząt”. Kolejny problem z uratowanymi na granicy tygrysami

Wczoraj Ewa Zgrabczyńska z poznańskiego zoo poinformowała, że przez decyzję wójta gminy Terespol, jest problem z umieszczeniem tygrysów w azylu w Hiszpanii. Trwa walka z czasem, gdyż miejsce dla nich niebawem może zostać zajęte przez inne zwierzęta.

W czwartek dyrekcja poznańskiego zoo zwołała konferencję prasową, na które przedstawiono obecną sytuację z tygrysami, które trafiły tam z przejścia granicznego w Koroszczynie. Jak już informowaliśmy, ciężarówka z umieszczonymi w niewielkich klatkach zwierzętami jechała z Rzymu do Dagestanu w Rosji. Białoruskie służby nie przepuściły jej przez granicę ze względu na brak dokumentów weterynaryjnych oraz aktualnej wizy u jednego z kierowców. Transport do wyjaśnienia umieszczono na terenie terminalu w Koroszczynie. Tam jeden z tygrysów padł.

Jak ustalili śledczy, za całość odpowiada Rosjanin Rinat V. To on zorganizował transport zwierząt, podczas którego miał dbać o przewożone tygrysy. Zgodnie z przepisami, powinien im zapewnić nie tylko odpowiednie pożywienie i nieograniczony dostęp do wody, lecz również właściwe warunki oraz opiekę weterynaryjną. Tymczasem włoscy kierowcy karmili je kupowanymi w sklepach kurczakami, a poili lejąc po klatkach wodę z węża. To miało wystarczyć. W efekcie jeden z tygrysów padł z powodu nieodpowiedniego pokarmu, stan pozostałych uległ drastycznemu pogorszeniu. Zwierzęta były odwodnione i niedożywione.

Uratowane tygrysy trafiły do ogrodów zoologicznych, gdzie zajęli się nimi specjaliści. Siedem przebywa w zoo w Poznaniu, dwa w Człuchowie. Ostatecznie w Poznaniu i w Człuchowie miały pozostać po dwa zwierzęta a pięć miało trafić do azylu w Hiszpanii. Dyrektor poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska wyjaśniała jednak, że pojawiły się z tym problemy spowodowane decyzjami urzędników. Chodzi o wójta gminy Terespol, który w postępowaniu dotyczącym powierzenia tygrysów poznańskiemu zoo uznał Rinata V. za ich właściciela i stronę w postępowaniu administracyjnym.

– W momencie, kiedy wystąpiliśmy o zmianę tego postanowienia, żeby formalnie można było przekazać te zwierzęta stowarzyszeniu Adwokaci Zwierząt i zoo w Człuchowie wójt stwierdził, że niestety nie udało się dostarczyć stronie przeciwnej odpisu, bo to strona przeciwna musi wyrazić swoje zdanie. Wójt nie widzi błędu w tym, że stroną wskazaną w tym postępowaniu jest obywatel Rosji, po którym ślad wszelki i słuch zaginął. Zgodnie z przepisami, Rinat V. ma czas do 30 listopada, by ustosunkować się do planów wywiezienia tygrysów do Hiszpanii. Jeżeli się nie odezwie, wójt umorzy postępowanie, a my zostaniemy „z ręką w nocniku”, czyli z tygrysami w Polsce. Nadal one będą tu w zoo w Poznaniu i nie możemy komukolwiek ich przekazać – tłumaczyła Ewa Zgrabczyńska.

Zdaniem dyrekcji poznańskiego ogrodu zoologicznego, tygrysy które mają trafić do Hiszpanii są już w tak dobrym stanie, że transport mógł wyjechać w minioną niedzielę. Zgodę na to wyraził również Główny Inspektorat Weterynarii. Tymczasem ustanowiony przez wójta jako strona w postępowaniu obywatel Rosji zniknął od razu po tym, jak został wypuszczony z aresztu. Obecnie nie ma z nim żadnego kontaktu. Zoo wystąpiło już o zmianę decyzji, aby tygrysy mogły pojechać do Hiszpanii. Trwa walka z czasem, gdyż azyl ten nie będzie w nieskończoność czekać na tygrysy. Trafiają tam bowiem zwierzęta z całej Europy. Pomoc w rozwiązaniu sytuacji zadeklarowała lubelska prokuratura, jednak jeżeli wójt nie zmieni swoich decyzji, to postępowanie administracyjne może potrwać nawet trzy miesiące.

(fot. ZOO Poznań)

15 komentarzy

  1. terespol to zaścianek

  2. Jak to mozlive prawnie . Znecanie die bad zeierzetami I w Rossi nie matakiwgo curly jest odebranie ich praw . Tak jest na clay swiecie ktory je civilizowany . Jak Polska moze taka nie prawns sexy je Okavango —/- horror . Wstydze diesel jestem Polka .

Z kraju