Ul. Jagiełły: Ranił nożem matkę a potem zaatakował policjantów
15:53 02-01-2015
Do zdarzenia doszło 31 grudnia wieczorem. Policjanci z VI komisariatu zostali wezwani do jednego z mieszkań przy ul. Jagiełły. Ze zgłoszenia wynikało, ze pijany 32-latek ranił nożem w rękę swoją matkę.
-Po przybyciu na miejsce okazało się, że awanturnik zamknął się w swoim pokoju. Mężczyzna nie chciał go opuścić na wezwanie mundurowych. Wyzywając groził, że ich pozabija. W pewnym momencie z nożem w ręku wybiegł z pokoju w stronę mundurowych próbując ich ugodzić. Stróże prawa dzięki szybkiej reakcji uniknęli ciosów. Kiedy napastnik ponownie zamknął się w pokoju, policjanci wybili szybę w drzwiach i obezwładnili 32-latka – informuje mł. asp. Anna Kamola z KWP Lublin.
Mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Załoga pogotowia ratunkowego udzieliła kobiecie pomocy medycznej. Jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
32-latek usłyszał zarzuty. Dziś policjanci doprowadzą go do prokuratury i sądu. Za czynną napaść na funkcjonariuszy Policji oraz uszkodzenie ciała kobiety grozi mu kara nawet do 10 lat więzienia.
2015-01-02 15:41:59
(fot. lublin112.pl)
Dobrze się stało o tyle, że bandzior targnął się na policjantów, bo kochająca mamuńka mimo rany przsięgała by na wszystkich świętych hurtem i każdego z osobna, że JEJ synuś to takie dobre dziecko, że nawet muchy by nie ruszył, a ta jej rozcięta ręka to tak przypadkiem o poręcz na schodach skaleczyła. Nie wniosłaby skargi, a synalek przy najbliższej okazji znów by na nią skoczył z nożem. Oczywiście z czystej miłości.
Wiele matek ze wstydu ukrywa przed społeczeństwem jak traktowana jest przez, na własnych piersiach bez stresowo wychowane, pożal się Boże, „pociechy”.
świat idzie na psy .