Na terenie zajezdni MPK w Lublinie wybuchł pożar. Zapalił się stojący pod wiatą trolejbus. ogień rozprzestrzenił się na zaparkowany tuż obok kolejny pojazd.
Oooo zaczyna się xD. Czekać aż zaczną się na liniach palić.
X-X-X-X-X---X-X-X
„Trolejbusy na zajezdni” może warto napisać poprawnie „w zajezdni”.
No chyba, że stały na dachu.
Mpek
Nie pajacuj, na zajezdni jest poprawne – na (terenie – w domyśle) zajezdni, tak samo jak na przystanku czy na poczcie. Specjalista kolejny od wszystkiego.
X-X-X-X-X---X-X-X
Na poczcie – Ok.
Na magazynie – nie Ok.
W zajezdni – Ok.
Na zajezdni – nie Ok.
Mam nadzieję, że zrozumiałeś.
Janowiak
Przy tej nadwyżce pojazdów co codziennie stoją bezużytecznie żadna strata. A swoją drogą po co była wieszana sieć na ul. Lipowej i al. Racałwickich skoro trolejbusy i tak tam dalej jeżdżą na akumulatorach ?
Jasny Gwint !!!
Na ten wszelki wypadek, panie Janowiak, na ten wszelki wypadek… 😆
Wolak
I kopcących agregatach !!
Chichot Losu
Jeszcze raz powiadam jak komu dobremu: „prunt” to dobry sługa, ale zły pan…
Zadziwiony
Do roboty się palil
dylo
Palą się ze wstydu
Dziadek ze Slamsowa
Straty zostały oszacowane na kwotę 500 tys. złotych, w tym ogień zniszczył może na 50-100 tysięcy, a na skutek zalania „chrzczoną” wodą można szacować resztę szkód.
Przypominam: firma Rosenbauer i jej „Cobra”, gasząca płynem, który nie powoduje takich szkód jak nawet „święcona” woda.
N.u.e.r.h.a.
Wiadomo ,że lepiej spalić i zezłomować niż tylko zezłomować …przynajmniej ubezpieczenie zwróci część kosztów,a ursus i tak spisany na straty i tak
Babcia emerytka
Nie przyuczeni do gaszenia pożaru w zarodku, pracownicy, pewnie ograniczyli się do telefonu… tymczasem o 3.30 strażacy, co prawda w majtkach, ale bez butów, zanim w nie wskoczyli, zanim uruchomili wozy bojowe, zanim dojechali na miejsce i rozwinęli sikawki… a tu sie, panie, jara !!!
Żeby chociaż stosowne gaśnice mieli…
Adam
Dalej niech się bawią w elektryki takie pojazdy są niebezpiecznie, nie bez powodu nie przyjęły się w innych dekadach.
Hehehe koffany ekologiczny transport FORBES’a
Oooo zaczyna się xD. Czekać aż zaczną się na liniach palić.
„Trolejbusy na zajezdni” może warto napisać poprawnie „w zajezdni”.
No chyba, że stały na dachu.
Nie pajacuj, na zajezdni jest poprawne – na (terenie – w domyśle) zajezdni, tak samo jak na przystanku czy na poczcie. Specjalista kolejny od wszystkiego.
Na poczcie – Ok.
Na magazynie – nie Ok.
W zajezdni – Ok.
Na zajezdni – nie Ok.
Mam nadzieję, że zrozumiałeś.
Przy tej nadwyżce pojazdów co codziennie stoją bezużytecznie żadna strata. A swoją drogą po co była wieszana sieć na ul. Lipowej i al. Racałwickich skoro trolejbusy i tak tam dalej jeżdżą na akumulatorach ?
Na ten wszelki wypadek, panie Janowiak, na ten wszelki wypadek… 😆
I kopcących agregatach !!
Jeszcze raz powiadam jak komu dobremu: „prunt” to dobry sługa, ale zły pan…
Do roboty się palil
Palą się ze wstydu
Straty zostały oszacowane na kwotę 500 tys. złotych, w tym ogień zniszczył może na 50-100 tysięcy, a na skutek zalania „chrzczoną” wodą można szacować resztę szkód.
Przypominam: firma Rosenbauer i jej „Cobra”, gasząca płynem, który nie powoduje takich szkód jak nawet „święcona” woda.
Wiadomo ,że lepiej spalić i zezłomować niż tylko zezłomować …przynajmniej ubezpieczenie zwróci część kosztów,a ursus i tak spisany na straty i tak
Nie przyuczeni do gaszenia pożaru w zarodku, pracownicy, pewnie ograniczyli się do telefonu… tymczasem o 3.30 strażacy, co prawda w majtkach, ale bez butów, zanim w nie wskoczyli, zanim uruchomili wozy bojowe, zanim dojechali na miejsce i rozwinęli sikawki… a tu sie, panie, jara !!!
Żeby chociaż stosowne gaśnice mieli…
Dalej niech się bawią w elektryki takie pojazdy są niebezpiecznie, nie bez powodu nie przyjęły się w innych dekadach.