Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Sygnał od Czytelnika. Jezioro na środku ul. Trześniowskiej. „Kolejny rok to samo” (wideo, zdjęcia)

Kolejny rok z rzędu na ul. Trześniowskiej po opadach deszczu tworzy się ogromne rozlewisko. Jak mówią mieszkańcy, miasto nie potrafi poradzić sobie z tym problemem, a oni muszą brnąć przez ogromną kałużę.

Po opadach deszczu część ulicy Trześniowskiej w Lublinie znalazła się pod wodą. Sytuacja taka trwa od niedzieli, nikt nie jest w stanie pomóc mieszkańcom. Niestety sytuacja taka trwa od lat.

W czerwcu pisaliśmy już o tej sprawie. Wówczas mieszkańcy zaznaczali, że od lat na ulicy nic się nie zmienia i po każdych opadach deszczu pojawia się ogromne rozlewisko uniemożliwiające przemieszczanie się. Jak widać, doraźne „naprawy” ulicy nie pomagają.

– Do tej pory nikt nic nie zrobił. Straż troszkę wody wypompowała na pole i dziś wróciła woda z pola znów na drogę. Prezydent w tym roku po 15 latach obietnic obiecał, że droga będzie. Żyjemy tu od 15 lat, płacimy podatki za warunki miejskie, a mieszkamy gorzej niż na wsi. Nie ma tu nic. Kanalizacji, drogi, chodnika, latarni, śmietnika, Internetu, NIC! – przekazywał nam w czerwcu tego roku pan Rafał.

Zobacz: Po opadach deszczu na tej ulicy tworzy się rozlewisko. Doraźne naprawy nic nie dają, mieszkańcy mają dość (zdjęcia)

 

Miasto obiecało w czerwcu jedynie prace naprawcze w tym miejscu. Są one niestety niewystarczające, co widać na nagraniu i zdjęciach przesłanych przez pana Konrada. Po raz kolejny po opadach deszczu na ulicy zrobiło się ogromne jezioro. Kierowcy, aby je ominąć rozjeżdżają teren w pobliżu znajdujących się tam posesji. Od niedzieli nikt nic nie zrobił z tym problemem.

 

Sygnał od Czytelnika. Jezioro na środku ul. Trześniowskiej. „Kolejny rok to samo” (wideo, zdjęcia)

(fot. wideo nadesłane Konrad)

29 komentarzy

  1. Ale co ma prezydent do internetu? Jak nieopłacalna dzielnica to nikt światłowodu nie pociągnie bo straci. Skoro dzwonią do 112 to komórki mają a z tej sieci jest zapewne i internet.

  2. Mam prawie 50lat. Wychowałem się na Kalinie. Na tory i most żelazny, wypadalo się nie raz, nie dwa… tam w dole drogi zawsze woda stała. Jak była powódź w Lublinie…jakieś 40 lat temu, tamtędy płynęła rzeka. Wielka rzeka. Woda stała jak jezioro. Ostatnio jadąc tą ulicą, patrzę. Domy stawiają Blok budują! Co za leekoduch wydał pozwolenie? Chyba to był zbyt młody lekkoduch. Ludzie kupią grunt, zapłacą za metry, wpiszą się do k.wieczystych i któregoś dnia? Popłyną…razem z tą rzeką z przed 40stu lat…zostaną na jeziorze i stracą swój dom… tak było np. w Sandomierzu, przy Wiśle. Pieniądz totalnie zaślepił… a deweloper i sprzedający te działki…zataił fajty….powodzenia.

Z kraju