Po opadach deszczu na fragmencie jezdni na ul. Lipowej zbiera się woda, pomimo że tuż obok znajduje się kratka kanalizacji deszczowej. Woda nie odpływa, a kałuża sprawia, iż piesi muszą skakać po pasach, żeby nie wpaść w rozlewisko.
Popołudniowe opady gradu i deszczu dają się we znaki mieszkańcom Lublina. Miejscami doszło do zalań i podtopień. Nieprzejezdne są niektóre fragmentu ulic, woda zalała również pojazdy.
Dzisiaj po południu prowadzona była akcja ratunkowa na rozlewisku w Dratowie koło Łęcznej. Dwaj wędkarze, którzy wpadli do wody, trafili do szpitala.
Po nocnej nawałnicy nadal pod wodą znajduje się fragment ul. Związkowej w Lublinie. Kierowcy objeżdżają ogromne rozlewisko pobliskimi chodnikami.
Za pomocą kruszywa podniesiona została ulica Trześniowska, która po opadach deszczu zmienia się w rozlewisko. Prace te mają pomóc mieszkańcom i kierowcom, którzy poruszają się tą drogą.
Mieszańcy ulicy Trześniowskiej w Lublinie mają dość i dzisiaj na wielkim rozlewisku, które pojawiło się na ulicy, pływali łódką. Z obietnic miasta dotyczących naprawy ulicy, póki co, nic nie wynika. Nadal po opadach deszczu zbiera się tutaj woda utrudniając przemieszczanie się mieszkańcom.
Kolejny rok z rzędu na ul. Trześniowskiej po opadach deszczu tworzy się ogromne rozlewisko. Jak mówią mieszkańcy, miasto nie potrafi poradzić sobie z tym problemem, a oni muszą brnąć przez ogromną kałużę.
We wtorek rano w miejscowości Bukowina doszło do dachowania auta osobowego. Na szczęście kierująca pojazdem nie ucierpiała w zdarzeniu.
Najpierw mężczyzna zabrał pojazd z jednego z zakładów mechanicznych, a potem doprowadził do dwóch kolizji. Na koniec "utopił" samochód w rozlewisku. 22-latek miał w organizmie niemal 1,5 promila alkoholu.