Jedna z Czytelniczek poinformowała nas o fatalnej jakości piasku na placach zabaw przy ul. Odlewniczej w Lublinie. Miasto informuje, że na razie żadna firma nie złożyła oferty na jego wymianę.
Kot sąsiadki codziennie załatwia się do piaskownicy.
Nie przeszkadzają mu nawet bawiące się w tym czasie dzieci, które tak cieszą się na jego widok.
Pozdrawiam rodziców, którzy swoim dzieciom pozwalają się bawić w piasku ???
Ula
Ale musiałeś mieć trudne dzieciństwo patologiczna rodzina zapewne.
Dziadek z piaskownicy
Ja za swoich dziecinnych lat, najlepszy „piach’ jaki miałem to pył z kolein wyjeżdżonych przez wozy na „żelaznych” kołach. siadało się okrakiem, między nogi zgarniało się ten „piasek’, młodsze siostry przynosiły w kubeczkach wodę a ja, jako najstarszy w grupie, lepiłem z tego „tort”, który potem przyozdabialiśmy trześniami, albo zielonymi śliwkami. Jak się zechciał zjeść marchewkę to wydartą matce Ziemi, wycierało się o krótkie spodenki i zjadało ze smakiem. Teraz mam ponad 73 lata, jestem zdrowy, nie zaszczepiony i jakoś mnie szlag nie trafił.
taka prawda
Plandemiści już planują jak dokuczyć takim osobom.
kuba
szybciutko, weź leki! i nie zapominaj o kolejnej dawce!
Franek
Na Tatarach, przy ulicy Motorowej 1 sytuacja ta sama – plac jest zaniedbany, zabawki uszkodzone (co zagraża zdrowiu dzieci), a dodatkowo kolejne przęsła ogrodzenia tegoż placu sukcesywnie znikają, przez co to miejsce idealnie spełania rolę dzielnicowej kuwety dla wszelkiej maści zwierząt.
Zarówno Administracja (która miała coś robić w tej sprawie ROK TEMU) jak i Miasto mają to w głębokim powarzaniu.
Lokator
Jakbyś przypilnował swoich sąsiadów żeby nie kradli ogrodzenia placu zabaw to bo nie było tego problemu albo to może ty ukradłeś przęsła z ogrodzenia.
Olga
Tak stan techniczny placu przy ul. Odlewniczej jest może i dobry ,bo rodzice sami naprawiają zepsute huśtawki i inne sprzęty ,żeby ich dzieci mogły z nich korzystać. Ale piach to jakaś porażka o ile można nazwać to jeszcze piachem.
Polska bieda
Jak sama nazwa ulicy mówi – odlewamy się do piasku żeby dzieci się hartowały.
Paulina
A na motorowej to już całkiem druty wystają ogrodzenia nie ma hustawek nie ma tylko czekać na tragedię a dzieci nie ma się gdzie bawić!!
jasio
Rozumiem, że huśtawki się zepsuły
Ale od samego tylko „istnienia” się zepsuły ?
Czy ktokolwiek zareagował w przypadku gdy ktoś niszczy huśtawki ?
Jeśli tolerujemy wandali, to musimy też tolerować to, co po nich zostaje: czyli zniszczone huśtawki
Pieski i kotki, które załatwiają się do tych piaskownic też mają właścicieli, i wszyscy dookoła wiedzą do kogo należy kotek, który właśnie narobił do piaskownicy.
No ale nikt nie chce być kapusiem. Trzeba więc pogodzić się z tymi dodatkami do babek z piasku
Kot sąsiadki codziennie załatwia się do piaskownicy.
Nie przeszkadzają mu nawet bawiące się w tym czasie dzieci, które tak cieszą się na jego widok.
Pozdrawiam rodziców, którzy swoim dzieciom pozwalają się bawić w piasku ???
Ale musiałeś mieć trudne dzieciństwo patologiczna rodzina zapewne.
Ja za swoich dziecinnych lat, najlepszy „piach’ jaki miałem to pył z kolein wyjeżdżonych przez wozy na „żelaznych” kołach. siadało się okrakiem, między nogi zgarniało się ten „piasek’, młodsze siostry przynosiły w kubeczkach wodę a ja, jako najstarszy w grupie, lepiłem z tego „tort”, który potem przyozdabialiśmy trześniami, albo zielonymi śliwkami. Jak się zechciał zjeść marchewkę to wydartą matce Ziemi, wycierało się o krótkie spodenki i zjadało ze smakiem. Teraz mam ponad 73 lata, jestem zdrowy, nie zaszczepiony i jakoś mnie szlag nie trafił.
Plandemiści już planują jak dokuczyć takim osobom.
szybciutko, weź leki! i nie zapominaj o kolejnej dawce!
Na Tatarach, przy ulicy Motorowej 1 sytuacja ta sama – plac jest zaniedbany, zabawki uszkodzone (co zagraża zdrowiu dzieci), a dodatkowo kolejne przęsła ogrodzenia tegoż placu sukcesywnie znikają, przez co to miejsce idealnie spełania rolę dzielnicowej kuwety dla wszelkiej maści zwierząt.
Zarówno Administracja (która miała coś robić w tej sprawie ROK TEMU) jak i Miasto mają to w głębokim powarzaniu.
Jakbyś przypilnował swoich sąsiadów żeby nie kradli ogrodzenia placu zabaw to bo nie było tego problemu albo to może ty ukradłeś przęsła z ogrodzenia.
Tak stan techniczny placu przy ul. Odlewniczej jest może i dobry ,bo rodzice sami naprawiają zepsute huśtawki i inne sprzęty ,żeby ich dzieci mogły z nich korzystać. Ale piach to jakaś porażka o ile można nazwać to jeszcze piachem.
Jak sama nazwa ulicy mówi – odlewamy się do piasku żeby dzieci się hartowały.
A na motorowej to już całkiem druty wystają ogrodzenia nie ma hustawek nie ma tylko czekać na tragedię a dzieci nie ma się gdzie bawić!!
Rozumiem, że huśtawki się zepsuły
Ale od samego tylko „istnienia” się zepsuły ?
Czy ktokolwiek zareagował w przypadku gdy ktoś niszczy huśtawki ?
Jeśli tolerujemy wandali, to musimy też tolerować to, co po nich zostaje: czyli zniszczone huśtawki
Pieski i kotki, które załatwiają się do tych piaskownic też mają właścicieli, i wszyscy dookoła wiedzą do kogo należy kotek, który właśnie narobił do piaskownicy.
No ale nikt nie chce być kapusiem. Trzeba więc pogodzić się z tymi dodatkami do babek z piasku