Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Sąsiad wyszedł na dwór”, „Gromadzą się przy placu zabaw”. Sąsiedzi pilnują przestrzegania przepisów i dzwonią po policję

Sąsiedzka czujność w obliczu zagrożenia koronawirusem nabrała dużego znaczenia. Widząc przypadki łamania kwarantanny, grupowania się osób, czy też inne niepokojące sytuacje, od razu osoby te powiadamiają policję czy straż miejską.

Z dnia na dzień w naszym kraju coraz bardziej rozprzestrzenia się koronawirus. Służby robią co mogą, aby ograniczyć liczbę kolejnych zakażeń, a przede wszystkim, aby uniknąć sytuacji, jaka ma miejsce we Włoszech. W tym celu wprowadzane są kolejne obostrzenia związane z przemieszczaniem się, grupowaniem, a także wiele osób obejmowanych jest obowiązkową kwarantanną. Kontrolują to wszystko policjanci, jednak również…sami mieszkańcy.

Co chwilę do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpływają zgłoszenia m.in. typu:”Sąsiad wyszedł na dwór, a przebywa na kwarantannie”, „Na placu zabaw bawią się dzieci, a nie wolno”, „Ulicą idzie grupa ośmiu osób”, „Gromadzą się przy placu zabaw i spożywają alkohol”. Za każdym razem są one przekazywane służbom, czyli m.in. policji. Jak ustaliliśmy, policjanci z naszego regionu podejmują szereg interwencji związanych z przestrzeganiem obowiązujących przepisów, jakie są zgłaszane przez mieszkańców. Co ważne, wiele ze zgłoszeń jest potwierdzanych, choć zdarzają się również przypadki odwrotne.

Zdarzało się bowiem, że idąca grupka osób była rodziną, która wyszła na spacer, czy też sąsiad, który miał złamać zasady kwarantanny, wcale nią nie jest objęty lub też już ją zakończył. Jednak jak podkreślają policjanci, sąsiedzka czujność jest nie do przecenienia. Jak nam wyjaśniano, był nawet przypadek w jednym z powiatów, że sąsiedzi zgłaszali, iż osoba mieszkająca w pobliżu się nie myje, więc może roznosić wirusa.

Podobne telefony odbierają także pracownicy sanepidu, czy też straż miejska. W poprzednim tygodniu tylko strażnicy z Zamościa otrzymali 35 tego typu zgłoszeń od mieszkańców miasta. Wezwania dotyczyły grupowania się osób w takich miejscach jak szkolne boiska, bulwary, place zabaw, amfiteatr czy Rynek Wielki. Często takim spotkaniom towarzyszyło spożywanie alkoholu, ale zdarzały się również interwencje do grupowych, sąsiedzkich pogawędek na świeżym powietrzu. Strażnicy upominali, tłumaczyli, pouczali i nakazywali rozejście się. Zdaniem strażników, to bardzo dobry znak świadczący o rosnącym poczuciu odpowiedzialności społecznej.

(fot. lublin112.pl)

49 komentarzy

  1. Upominanie i zawiasy to domena polskiej policji i wymiaru sprawiedliwości… Tylko i wyłącznie BEZWZGLĘDNA, NIEUCHRONNA kara może wzbudzić respekt i pomyślunek.

  2. I bardzo dobrze.
    Wielki szacunek dla wszystkich, którzy walczą z tą zarazą, zapewniają nam wszystkim to co potrzebne potrzebne do życia oraz walczą o porządek w tym trudnym czasie. Smutne jest to, że są takie nieodpowiedzialne osoby, którym trzema przypominać o przestrzeganiu zaleceń. Ja codzienne muszę wychodzić do pracy gdyż pracuję przy zaopatrzeniu aptek i nie mam możliwości pozostania w domu. Jednak gdybym nie musiał nosa bym nie wysadził bez potrzeby za próg mieszkania. Doprawdy nie rozumiem takiego postępowania gdzie nie muszę a idę po płytki do marketu albo inne bzdety. Hmm … tymi płytkami to rodzina nagrobek będzie mogła wyłożyć jak dopadnie ta zaraza. A taka nieodpowiedzialna postawa bardzo rani te wszystkie osoby, które muszą wychodzić i codzienne ryzykują zakażenie. Ryzykują również dla tych co nie muszą wychodzić a nie korzystają z tej możliwości, narażając nie tyko swoje zdrowie i życie ale także zdrowie, życie wszystkich dookoła. Powinna być nieuchronna kara za łamanie zakazu i tyle. A od razu na miejscu baty na gołe cztery litery. I dobrze, że wspiera się służby informując o przypadku łamania nakazów, które wydano nie dla widzi mi się tylko z konieczności zapewnienia zdrowia nam wszystkim także tym z poważnym deficytem rozumu.

  3. zostało prykom po komunie donoszenie piorytetem

  4. konfitury

  5. Zaraz zaraz, to można całą rodziną iść na spacer? Niech mi ktoś z Was wyjaśni, proszę.

Z kraju