Poniedziałek, 13 maja 202413/05/2024
690 680 960
690 680 960

Rosyjski myśliwiec przeleciał kilka metrów przed dziobem samolotu Straży Granicznej

W miniony piątek podczas lotu patrolowego samolotu polskiej Straży Granicznej — Turbolet L-410 nad Morzem Czarnym, w trakcie operacji Frontex pod dowództwem Rumunii w rejonie operacyjnym wyznaczonym przez Rumunię, miało miejsce niebezpieczne zdarzenie z udziałem rosyjskiego myśliwca.

51 komentarzy

  1. Ten samolot ma tyle kamer, że chciałbym zobaczyć ten manewr w odległości 5 metrów. Brzmi to jak te metrowe ryby zławiane przez wędkarzy bajarzy. Poza tym takie zagrożenie daje chyba prawo do poderwania myśliwców w innych barwach i prostowania sytuacji. A wtedy wojna i zaczynamy prostować ten świat. Fajnie by było. Co jakiś czas takie oczyszczenie społeczeństwa by się przydało – bo to co teraz w tym kraju się dzieje to głowa mała.

  2. Stary numer by odciąć dopływ powietrza do silnika turbośmigłowego lub turboodrzutowego. Samolot myśliwski robiąc ten manewr „zabiera powietrze” drugiej maszynie i wtedy silnik kaszle, gaśnie i załoga ma problem z ponownym uruchomieniem. Stosowano takie manewry w przypadku uciekających samolotów pasażerskich z komuny na zachód.

  3. Mogliby flary wystrzelić.

  4. ruski bandyta jak zwykle prowokuje – wszyscy bandyci są jednakowi

  5. a ja powtarzam, ruski to podczłowiek.

  6. To była jest i będzie ich strefa wpływów więc po co się tam wp..? Mamy tu w Polsce tyle problemów że aby je rozwiązać potrzeba wielu lat. Ale po co? Jankes każe to się leci nad Morze Czarne i prowokuje Rosję a potem płacz że o mało nie spadli

    • Jakie to masz problemy do rozwiązania przez straż graniczną Frontex? Jeśli ruskim przeszkadza, to znaczy, że są tam potrzebni.