Przez lata zatruwał życie okolicznym mieszkańcom. Śmieci, które zgromadził na posesji, usunie gmina 17:00 24-07-2019

Rozpoczęło się sprzątanie nielegalnego składowiska odpadów, jakie urządził na swojej posesji mieszkaniec Janopola w gminie Kłoczew w powiecie ryckim. Jan B. przeprowadził się do tej miejscowości dziesięć lat temu. Początkowo nie można mu było nic zarzucić. Jednak z biegiem czasu na teren gospodarstwa mężczyzna zaczął zwozić z całej okolicy różnego rodzaju odpady. W ciągu kilku lat zgromadził ich tak wiele, że zajmują cały należący do niego teren. Jest tam blisko setka starych i uszkodzonych pojazdów, do tego sterty urządzeń elektrycznych. Największym problemem są jednak produkty spożywcze, które gnijąc wydzielają ogromny fetor. Jest tego tak dużo, że aby przemieszczać się po terenie działki, trzeba chodzić ścieżkami pomiędzy stertami śmieci.
Jak tłumaczą mieszkańcy, oprócz zapachu, który zwłaszcza w lecie jest nie do zniesienia, utrapieniem są owady, których ogromna ilość się tam rozmnaża. Do tego szczury. Gryzonie biegają po okolicy i wyrządzają szkody w sąsiednich gospodarstwach. Jednak to nie wszystko. Mężczyzna hoduje również dziki i trzyma dziesiątki psów. Z kolei zgromadzone tam śmieci roznoszone są przez zwierzęta oraz rozwiewane przez wiatr. Zaś wyciekające z samochodów płyny eksploatacyjne mogą zatruć środowisko i wodę.
Wielokrotne rozmowy mieszkańców z kłopotliwym sąsiadem nie przyniosły rezultatu. Jak nam wyjaśniano, tłumaczył on zawsze, iż to lokalna społeczność się na niego uwzięła. Zapewniał, że wszystko to, co ma zgromadzone na swojej posesji, są to surowce wtórne. Gwarantował również, że przecież on nikomu nie przeszkadza, jest to jego działka a smród roznosi się po okolicy również wtedy, kiedy rolnicy wykonują opryski czy też nawożą pola obornikiem.
Widząc, że śmieci zamiast ubywać wciąż przybywa, mieszkańcy postanowili szukać pomocy wśród urzędników. Urząd gminy potwierdził, że skargi są zasadne i nałożył na Jana B. kilka grzywien. Jednak nie przyniosło to spodziewanego rezultatu. Owszem część szczurów zostało wytrutych, jednak śmieci wciąż przybywało. Do akcji wkroczył sanepid. W 2015 rok inspektorzy zobowiązali mężczyznę do usunięcia odpadów. Również Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Lublinie uznał, że to nielegalne składowisko śmieci może stanowić zagrożenie epidemiologiczne. Ponieważ właściciel posesji nie reagował, urzędnicy dali mu czas do końca maja, aby zrobił porządek z zalegającymi odpadami.
Z uwagi na fakt, iż do tej pory nic się nie zmieniło, urzędnicy postanowili raz na zawsze pozbyć się problemu. Gmina wynajęła specjalistyczną firmę z Garwolina, której pracownicy mają za zadanie zlikwidować nielegalne składowisko odpadów. Ponieważ do nakazu tego uczynienia nie zastosował się właściciel, gmina zrobi to za niego. Oczywiście kosztami obciąży Jana B. Te zaś są niemałe, gdyż wynoszą ponad 100 tys. złotych. Ekipa już pracuje a kolejne wypełnione śmieciami ciężarówki opuszczają Janopol. Mieszkańcy liczą, że już niebawem będą mogli odetchnąć z ulgą i zapomnieć o wieloletniej gehennie, jaką urządził im ich sąsiad.
(fot. Polsat)
Nazbiera od nowa. I na bank te 100k zapłaci…
Panie Janku Pan tylko nieda się wydyma ć kosztami usunięcia cwaniaki z gminy oszacowali koszt 100000 zł którymi obciążał Pana ale nikt nie wspomniał ze sam koszt tylko pojazdów na działce w skupie to 100000 zł plus płyny eksploatacyjne akumulatory itp do tego złom na działce kable elektryczne daje drugie 100000zl
Skoro tak to czemu sam tego nie opchnal i nie zarobił stu tysiakow, tylko trzymał smietnik?
Może to była inwestycja na przyszłość, czekał na lepszą cenę?
Na Stoczku gm. Niemce jest taka sama sytuacja. Urzędnicy z Gminy bywali tu kilka razy i niestety nic to nie dało. Jak było jedno wielkie wysypisko i wylęgarnia gryzoni tak jest dalej. Nie pomogła Policja Urzędnicy nikt… Nawet media nie dały rady. Także pewnie tak samo będzie w tym przypadku!
Pan Janek powinien teraz ogłosić że jest homoseksualistą i że jest dyskryminowany przez lokalną społeczność oraz władze. A jeśli jest w tej władzy jakiś członek PiS to sprawa wygrana, już śmiało można dzwonić do telewizji, która zrobi resztę.
Wolnoc Tomku w swoim domku! Teraz on oskarzy gminę ża grabierz majątku!
JAK MOZE NA WSI SMIERDZIEC WIESNIAKOM? PRZECIEZ ONI SA W SMRODZIE WYCHOWANI OD URODZENIA. NA WSI JEST OBORNIK, SA ZWIERZĘTA GOSPODARSKIE, DRÓB…. A IM SMIERDZI? TERAZ? ŚWIAT STAJE NA GŁOWIE! 🙂
N wsi śmierdzi gnojówką a w miastach śmierdzi zboczeniem LGBT
Po pierwsze twoja wypowiedź świadczy tylko o tobie, poza tym z rzeczywistością ma nie wiele wspólnego. Po drugie obornik jest wywożony okresowo jesienią i wiosną i śmierdzi kilka godzin. Po trzecie budynki gospodarcze w 99% gospodarstw rozmieszczane są tak aby najczęściej wiejące z zachodu wiatry wywiewały ewentualne zapachy na pola. Po czwarte przeczytaj artykuł i obejrzyj zdjęcia, dopiero wtedy próbuj sklecić tutaj jakieś zdanie.
Wielkie litery, to musi być coś ważnego czym warto podzielić się ze światem. A jak tam żniwa u ciebie w mieście?
A wystarczyło to wszystko wystawic jak śmieci odbierają i by zapłacił kilka zł
Wystarczyło nie zwozić, przecież on tych śmieci nie wytworzył.
Ciekawe gdzie sąsiedzi szambo wylewają???
Pewnie gmina złom wywiezie i sprzeda po cichu a biedaka jeszcze obciąży za sprzątanie. Ktoś dobrze przytuli złotówek.
A gdzie w tym wszystkim poszanowanie własności? Jego działka i może robić sobie na niej co chce. Czy on zagląda w cudze ogródki? Mi np śmierdzą sąsiadki róże i denerwuje mnie jej pies. Więc urząd powinien na jej koszt wykopać róże i uśpić psa? Paranoja jakaś!
Poszanowanie własności kończy się tam gdzie zaczyna ono zagrażać bądź permanentnie dokuczać otoczeniu oraz tam gdzie stoi na bakier z obowiązującym prawem
Nie widzę tu zagrożenia, łamania prawa i dokuczania. Jeden zbiera znaczki drugi recykling, każdego z nich to jest osobisty wybór. Moja ziemia i robię na niej co chcę. To jest właśnie poszanowanie własności która powinna być święta.
zobaczymy co powiesz jak na stare lata sfiksuje ci sąsiad z okolicznego piętra lub posesji i zacznie znosić śmieci na swoją „prywatną” własność, a do Ciebie przyjdą w gości szczurki na herbatkę…
W artykule jest wyraźnie napisane gdzie jest tu zagrożenie i łamanie prawa. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem. I powtarzam że robić co chcesz możesz na swojej ziemi w jasno określonych granicach.
Normalny Polski Janusz.
a czuba do Abramowic niech tam zbiera !