Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ostrzelał grupę osób przed blokiem, gdyż głośno się zachowywali. Chce się z nimi dogadać

Dzisiaj przed lubelskim sądem stanął mieszkaniec dzielnicy LSM, który w ubiegłym roku ostrzelał z wiatrówki grupę młodych osób, która miała głośno zachowywać się na placu zabaw. Jedną z nich trafił w okolicę oka.

We wtorek przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód rozpoczął się proces Adama W. oskarżonego o strzelanie z wiatrówki do ludzi. Sprawa dotyczy zdarzenia z nocy z 1 na 2 sierpnia ub. roku, kiedy to ostrzelał grupę osób siedzących na placu zabaw przed blokiem, w którym mieszkał. Mężczyzna został zatrzymany chwilę później przez policjantów.

Jak wynika z ustaleń śledczych nocą na jeden z osiedlowych placów zabaw przy ul. Skierki w Lublinie przyszła grupa siedmiu młodych osób. Wracali z baru i zaczęli się głośno zachowywać. Okoliczni mieszkańcy zaczęli upominać wesołe towarzystwo, aby byli ciszej i dali innym spać. Jednak nie przynosiło to skutku. Wtedy do akcji miał wkroczyć 25-letni Adam W.

Mężczyzna wziął wiatrówkę po czym wyszedł na balkon i zaczął strzelać do imprezowiczów. Jeden ze śrutów trafił Katarzynę F. powodując ranę w pobliżu oka. Wtedy młodzi ludzie zaczęli uciekać chowając się za pobliskie drzewa. Szybko też dostrzegli, skąd padły strzały. Doszło do awantury z mężczyzną oraz jego ojcem, którzy słysząc jak wzywana jest policja i pogotowie ratunkowe, schowali się w domu.

Tam oprócz wiatrówki, funkcjonariusze znaleźli jeszcze broń i 85 sztuk amunicji. Adam W. usłyszał zarzut narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do tego odpowie za posiadanie broni i amunicji bez wymaganego zezwolenia. Mężczyzna przyznał się do winy i wyjaśniał, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy, a jedynie przestraszyć hałasujące osoby.

W tracie rozprawy mężczyzna złożył wniosek o mediacje. Siedmioro poszkodowanych wyraziło na to zgodę. Jak nam wyjaśniała matka Katarzyny F., mają nadzieję, że oskarżony poniesie słuszną karę za czyn, który popełnił i zrozumie, że w tego typu sytuacjach wzywa się policję, a nie strzela powodując długotrwały ból i cierpienie. Poszkodowana musiała przejść bowiem operację i odbyła długie leczenie, co więcej, istniało poważne ryzyko, utraty wzroku.

(fot. lublin112.pl)

37 komentarzy

  1. Przez takich o właśnie, opresyjne „państwo opiekuńcze” i na wiatrówki nałoży obowiązek posiadania zezwolenia ! Jeszcze noże kuchenne polikwidować będzie bezpieczniej, niech łyżkami kroją. !

  2. Dać mu dożywocie niech to będzie przykład dla innych.

  3. Komendant lubelskiej policji powinien odpowiadać za niedopełnienie obowiązków przez „stróżów prawa”, którzy nie reagowali na chołotę zakłócającą ludziom w nocy spokój. Było mnóstwo telefonów od różnych mieszkańców i co? Panie Adamie, jest pan bohaterem. A ci bandyci powinni karnie odpowiadać za kierowanie gróźb karalnych wobec wielu mieszkańców!!! Prokuratura i policja w Lublinie prowadzą wyłącznie działania pozorowane. Nie chronią nas, normalnych mieszkańców miasta przed tego typu marginesem społecznym. Niestety.

  4. Wg artykułu Adam W. posiadał jeszcze broń i 85 sztuk amunicji bez posiadania wymaganego zezwolenia. Następnym razem strzeli z prawdziwej broni, może do Was lub waszych dzieci. Bronicie zwykłego przestępcy!!!

  5. niech sad ukarze imprezowiczow, bo mysla ze wolno im wszystko. takich ludzi jak Pan Adam powinno byc wiecej

Z kraju