Nie ma porozumienia między dyrekcją szpitala a ratownikami. Rozmowy zakończyły się fiaskiem
11:18 05-10-2021 | Autor: redakcja
W poniedziałek odbyło się spotkanie ratowników medycznych z dyrekcją szpitala MSWiA przy ul. Grenadierów w Lublinie. Tematem były sprawy płacowe, które przyczyniły się do konfliktu. Jak już informowaliśmy, wraz z końcem września wygasły umowy kontraktowe, na podstawie których zatrudniona była większość ratowników. Nowe nie zostały podpisane, w wyniku czego Szpitalny Oddział Ratunkowy pozostał bez załogi. Dodatkowo na zwolnienia lekarskie przeszli ratownicy zatrudnieni na podstawie umów o pracę.
– Mimo dużych ustępstw z naszej strony, nie doszliśmy z dyrekcją do porozumienia. Wszystko dlatego, że pozostała ona nieugięta. Byliśmy gotowi negocjować i zmniejszyć swoje oczekiwania, aby jak najszybciej wrócić do pracy. Jednak nie przyniosło to skutku – wyjaśnia nam jeden z protestujących ratowników.
Protest ratowników związany jest z kwestiami płacowymi. Podkreślają oni, że zarabiają najmniej w całym regionie, choć wykonują taką samą pracę, jak ratownicy w innych szpitalach. Istniało również zagrożenie, że poprzez brak porozumienia, SOR może zostać zamknięty. Dyrekcja placówki ściągnęła jednak do obsługi oddziału pielęgniarki i instrumentariuszki, ale problemy i tak się pojawiły.
– SOR praktycznie nie działa, nie ma kadry ratowniczej. Od godziny 7 oczekiwaliśmy na badania. Samo pobranie krwi i USG zajęło im 8 godzin. Następnie poinformowano nas, że na wizytę specjalisty internisty nie ma nawet co czekać, gdyż jak stwierdził personel, jest jeden na cały szpital. A mimo to karetki przywożą pacjentów, którzy czekają na to, że jakimś cudem zwolni się miejsce, albo zostaną odesłani do innych placówek. Pracownicy przez kilka godzin nie potrafili też nic nam powiedzieć o przebiegu leczenia twierdząc, że jest to stan wyjątkowy. Rozumiem protest ratowników, jednak w tym wypadku SOR powinien mieć ograniczone działanie i nie rejestrować kolejnych pacjentów, skoro nie jest w stanie zapewnić im należytej obsługi – wyjaśnia nam jeden z pacjentów.
Otrzymaliśmy również sygnał o ok. 90-letniej kobiecie, która została przywieziona karetką na Szpitalny Oddział Ratunkowy, po czym przez blisko 2 godziny leżała na wózku przy otwartych drzwiach i czekała na decyzję, czy znajdzie się dla niej miejsce, czy jednak zostanie odesłana do innego szpitala. Ratownicy zapewniają, że z ich strony wola do rozmów i negocjacji cały czas istnieje. Jednak liczą na merytoryczne spotkanie, a nie, tak jak w ostatnim przypadku, przedstawienia sztywnej propozycji kilkuzłotowego dodatku covidowego. Nowego terminu spotkania z dyrekcją na razie nie wyznaczono.
(fot. Szpital MSWiA)
Kto pracuje na oddziałach SOR? Ratownicy pielęgniarki i salowe. Szlachta lekarska za 200-300 zł na godzinę siedzi po gabinetach i odbiera telefony jeśli z pacjentem się coś dzieje. Od czasów pandemii przyzwyczajeni do siedzenia a wszystkie czynności z pacjentem wykonuje personel średni. Jeśli między personelem średnim a lekarzami jest przepaść finansową to całym sercem jestem za tym by godnie zarabiali. Bo chyba jesteśmy jednym państwem w Europie który nie placi ludziom za pracę a jedynie za leżenie i rozmnażanie się.
a ja nie jestem nawet odrobiną serca, ponieważ każdy uważa że się należy. A biedny pacjent jest na łasce, męczy się na sorze, miesiącami czeka na badania i wizyty, ponieważ nie stać go na złote klamki w gabinetach prywatnych. Przyczyna – zarabia najniższą krajową i nikt mu nie da więcej lub ma emeryture poniżej krajowej. To jest dramat ludzi zwykłych.
„szlachta lekarska” – kto bronił ci nią być? I nie jestem lekarzem żeby nie było, a buńczucznych ratowników bym zwolnił, rozwiązał z nimi umowy i zatrudnił nowych na wyższych stawkach. Sprawa by się rozwiązała.
Ratownicy, policjanci, lekarze, nauczyciele, pielęgniarki, górnicy, klawisze, pracownicy sądów.I tak w kółko. Budżetówka zas***a
„nie ugiętą” A jakby to było po polsku?
Na SORze MSWiA to powinny być obniżki, a nie podwyżki. Absencja pracowników tego SORu to korzyść dla pacjentów, którzy mogli by tam trafić. Powinien odbyć się tam szczegółowy audyt i na podstawie raportu ewentualne gruntowne przebudowanie struktur kadrowyc.