Nastoletni wandale odpowiedzą za dewastację kładki dla pieszych (zdjęcia)
10:30 10-01-2024 | Autor: redakcja
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w Lubartowie. Mieszkaniec miasta poinformował funkcjonariuszy, że zauważył dwa świeżo namalowane sprayem niebieskie napisy na betonowych filarach kładki dla pieszych przy torowisku.
– Zgłaszający dodał także, że widział jak w tamtym czasie trzech młodych mężczyzn chodziło w rejonie kładki, a jeden z nich trzymał puszkę ze sprayem w ręku. Policjanci udali się we wskazane miejsce, a następnie podczas dalszych czynności ustalili sprawców tego wandalizmu. Okazali się nimi dwaj chłopcy w wieku 15 i 17 lat. Podczas tego zdarzenia towarzyszył im również kolega – relacjonuje sierżant sztabowy Jagoda Stanicka z lubartowskiej Policji.
W trakcie dalszych czynności, policjanci znaleźli także wspomniane puszki ze sprayem. Postępowanie w powyższej sprawie prowadzone jest w lubartowskiej komendzie.
– Niebawem obaj staną przed sądem, aby wytłumaczyć się ze swojego nagannego zachowania. 15-latek odpowie przez Sądem Rodzinnym i dla Nieletnich – dodaje sierżant sztabowy Jagoda Stanicka.
Nowa kładka i już zniszczona szkoda
wymalować mordy i wystawić na mróz w samych majtach
Obciążyć kosztami za zmywanie napisów albo za malowanie. Może jak rodzice odpowiedzą za swoje pociechy finansowo to się opamiętają że bezstresowcy wyjdą im bokiem
A w Lublinie urząd jeszcze zachęca do takich sprejowych czynów? – tylko wtedy ten wandalizm nazywa „festiwalem” – „Meeting od Styles”. Odbywał się już kilkukrotnie…
PS: Taki lewacki fikołek nazywania wandalizmu, niszczenia, bandyctwa dobrem pochodzi ze szkoły frankfurckiej – Teoria krytyczna jako krytyka kultury masowej – źródło w Niemczech, jak wiele innych marksistowskich i nazistowskich wynalazków inż. społecznej).
Jakoś to wszystko strasznie opresyjne, jak z armatą na muchę. Nie można pominąć sądu? Młodzieńcza głupota, po co skazywać, wystarczyłoby upomnieć przez policję i przypilnować żeby sami zeskrobali mazaje i odmalowali. Sądy mają i tak dużo pracy, terminy rozciągnięte do granic możliwości.
Chodzi o to, że czegoś można młodych nauczyć – że jak się robi coś głupiego i nie szanuje czyjejś pracy to samemu trzeba włożyć wysiłek żeby to naprawić. A jak wkracza sąd – to ta sytuacja w sądzie ich uczy że trzeba oszukiwać albo wynajmie się adwokata i on cię uratuje od odpowiedzialności, a potem znowu można szkodzić, jak się ma lub zdobędzie kasę.
Akurat to towarzystwo nie jedno ma za uszami i nie pierwszy raz blysneli intelektem… We d… ch maja mają to co robią a sądy najpierw niech ich rozlicza za poprzednie wybryki a że nielaty to guzik im zrobią. A do fascynatow sztuki to pisanie obelg na murach to żaden przejaw artyzmu
bez stresowe wychowanie brawo