Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Nad jeziorem brutalnie pobili i zgwałcili swojego kolegę. Pastwili się nad nim wiele godzin

Niezwykłe brutalne było działanie sprawców, którzy przez wiele godzin znęcali się nad swoim znajomym, z którym wspólnie przyjechali nad jezioro. Co więcej, dokonali tego bez wyraźnego powodu.

Zakończyło się śledztwo w sprawie niezwykle brutalnego pobicia młodego mężczyzny, którego miało dokonać trzech jego kolegów, z którymi udał się na letni wypoczynek. Wszystko wydarzyło się 28 maja ub. roku w Okunince koło Włodawy. Grupa młodych ludzi z okolic Włodawy, czterech mężczyzn i jedna kobieta, przyjechali nad Jezioro Białe. Spędzali czas nad wodą, jak też korzystali z dostępnych tam atrakcji.

Dochodziło jednak pomiędzy nimi do spięć. Szczególnie najstarszy z nich, 24-letni Mateusz J., był negatywnie nastawiony wobec jednego z młodszych znajomych. Nie oszczędzał wobec niego obraźliwych słów, co jeszcze bardziej eskalowało napięcie. Mężczyźni kłócili się, szarpali, jednak później znów razem się bawili i wspólnie spożywali alkohol.

Mateusz J. miał znaczną przewagę nad o wiele słabszym kolegą, co sprawiało, że w końcu stracił nad sobą kontrolę. Podczas kolejnej kłótni młodzi ludzie zatrzymali się przy jednym z pól, po czym 24-latek wysiadł z samochodu, używając siły fizycznej wyciągnął swojego znajomego z auta, a następnie zaczął okładać pięściami. Pomagał mu w tym 20-letni Rafał K. Kiedy napastnicy pobili swoją ofiarę, Mateusz J. oddał mocz na poszkodowanego.

To był jednak dopiero początek gehenny 19-letniego mężczyzny. Oprawcy wrzucili go do bagażnika, a kiedy dołączyli do nich 23-letni Mateusz J. i 18-letnia Greta P. znów zaczęli się pastwić nad swoją ofiarą. Wozili go po okolicy i przez wiele godzin się nad nim znęcali. Co więcej, agresja napastników wciąż rosła. Oprócz bicia, sprawcy zgwałcili mężczyznę za pomocą kija bejsbolowego i klucza do kół. Wszystko nagrywali za pomocą telefonu komórkowego.

Wieczorem wyrzucili go przed domem zastrzegając, że jeżeli komukolwiek powie o tym, co go spotkało, wrócą i go zabiją. Mężczyzna był jednak w takim stanie, że trafił do szpitala. Niebawem o wszystkim dowiedzieli się policjanci. Cała czwórka napastników została zatrzymana. Podczas przesłuchania odmówili składania wyjaśnień, nie przyznali się również do zarzucanych im czynów.

Mateusz J. i Rafał K. podczas śledztwa podtrzymywali swoje zeznania, z kolei będący parą Damian O.i Greta P. wyjaśnili, że bali się, że jeżeli przeciwstawią się Mateuszowi i Rafałowi, ci swoją agresję skierują na nich. Dlatego robili to, co tamci im kazali oraz w żaden sposób nie stanęli w obronie 19-latka. Sprawą zajmie się teraz Sąd Okręgowy w Lublinie. Oskarżonym grozi do 12 lat pozbawienia wolności.

(fot. Zwiedzaj Lubelskie)

23 komentarze

  1. Obecnie w pierdu będą mieć to samo w dzień w dzień. Już czekają na nich w celach.

  2. trafią na x lat do więzienia, zmienią się na lepsze lub gorsze, wyjdą będą robić to samo – po co płacić za takich ludzi? Nie można napisać w prawie, że za takie czyny jest kara śmierci? Za jazdę po pijaku gwałty morderstwa i kradzieże powinna być natychmiastowa kara śmierci – wówczas nasze społeczeństwo byłoby zdrowszym organizmem.

    • Przy obecnym stanie naszego sądownictwa, kara śmierci nie wchodzi w grę. Jeśli jesteś winny i masz trochę kasy, to ktoś inny pójdzie siedzieć za Ciebie. Więc jaka kara śmierci?

  3. nad tym jeziorem od lat dzieją się dziwne rzeczy, a byłem tam dwa razy pierwszy i ostatni… ładne miejsce i chorzy ludzie oj raczej bydło….

  4. ja proponuję 1000+ przybędzie bezrobotnych

Z kraju