Nie znam tej konkretnej sytuacji i nie chcę nikogo oczerniać, ale ciekawi mnie jedna kwestia.
Czy ten budowlaniec był trzeźwy? Pytam całkowicie poważnie. Mieszkam w bloku na Koralowej i codziennie rano idąc po pieczywo do sklepu widzę kolejkę umundurowanych budowlańców, a których każdy kupuje 2 tatry i ćwiarteczkę. Co więcej w okolicach południa mamy drugą falę – pierożki z garmażerki popijane piwkiem. Mistrzostwem świata są osoby z budowy żagieldom, które co półtorej godziny spożywają browarka na ławeczce pomiędzy blokami na osiedlu. Bardziej żwawy pan dorabia jeszcze seteczką czystej w Żabce.
Stąd moje pytanie – jak często sprawdzany jest stan trzeźwości na budowach? Zakładam, że dzisiaj po wypadku część pracowników mogła zniknąć z pracy obawiając się kontroli.
AdvoKat
A to się zgadza. Często też jestem w „pasibrzuchu”, bo pewnie o nim mówisz, i oddech co niektórzy to faktycznie mają mocny, dość mocny. I teraz pytanie, czy wracają do domu jako kierowcy, czy pasażerowie?
podpis
4 zastępy? policja i karetka? nie za dużo?
Wiklinowy Nocnik
pewnie ukrainiec pijany i sie zsunal ze skarpy
Jackdaniels
Niech nie.piją alkoholu z rana. Pierwsze co z rana to procenty a później wypadki. Niech to ktoś kontroluje.
Szkoda slow
Nie wierze w to co czytam.. Zero jakiejkolwiek empatii. To jest pojęte, zeby jeden, drugiemu tak zle życzył. A co jesli sie okaze, ze był trzezwy? Tez powiecie, ze byl sam sobie winien? Myślicie, ze kierownik budowy widzac pijanego pracownika pozwala mu wchodzić na rusztowanie?? Ludzie ogarnijcie sie i zacznijcie w konu widziec siebie, a nie wszystko dookola. Ale przecież lepiej powiedziec „wypadek na budowie, to na pewno budowlaniec byl pijany”.
A dobrze mu tak!!! Nie wiedział, że kto pod kim dołki kopie to sam w nie wpada?
Łolaboga, kilkukilometrowego wykopu, całe szczęście, że nic mu sie nie stalo.
Fajne felgi ma ta straż:p
Bo ich straż na to, nie tak jak Ciebie.
b.wielka szkoda .że nie wpadł do Toi toja głową w dół
Ale same nieprzychylne komentarze ??To komentują ci co nie sieją nie orzą a plony chcą zbierać, kiedyś nazywano takich ( niebieskie ptaki)
A wiadomo coś o małolacie pod którym zapadła się podłoga w starym młynie i spadł ze sporej wysokości??
Wkrótce materiał. Pozdrawiamy.
Nie mogę sie już doczekać, dawajcie szybciej.
Spoko, zdążysz jeszcze głupio skomentować
Nie znam tej konkretnej sytuacji i nie chcę nikogo oczerniać, ale ciekawi mnie jedna kwestia.
Czy ten budowlaniec był trzeźwy? Pytam całkowicie poważnie. Mieszkam w bloku na Koralowej i codziennie rano idąc po pieczywo do sklepu widzę kolejkę umundurowanych budowlańców, a których każdy kupuje 2 tatry i ćwiarteczkę. Co więcej w okolicach południa mamy drugą falę – pierożki z garmażerki popijane piwkiem. Mistrzostwem świata są osoby z budowy żagieldom, które co półtorej godziny spożywają browarka na ławeczce pomiędzy blokami na osiedlu. Bardziej żwawy pan dorabia jeszcze seteczką czystej w Żabce.
Stąd moje pytanie – jak często sprawdzany jest stan trzeźwości na budowach? Zakładam, że dzisiaj po wypadku część pracowników mogła zniknąć z pracy obawiając się kontroli.
A to się zgadza. Często też jestem w „pasibrzuchu”, bo pewnie o nim mówisz, i oddech co niektórzy to faktycznie mają mocny, dość mocny. I teraz pytanie, czy wracają do domu jako kierowcy, czy pasażerowie?
4 zastępy? policja i karetka? nie za dużo?
pewnie ukrainiec pijany i sie zsunal ze skarpy
Niech nie.piją alkoholu z rana. Pierwsze co z rana to procenty a później wypadki. Niech to ktoś kontroluje.
Nie wierze w to co czytam.. Zero jakiejkolwiek empatii. To jest pojęte, zeby jeden, drugiemu tak zle życzył. A co jesli sie okaze, ze był trzezwy? Tez powiecie, ze byl sam sobie winien? Myślicie, ze kierownik budowy widzac pijanego pracownika pozwala mu wchodzić na rusztowanie?? Ludzie ogarnijcie sie i zacznijcie w konu widziec siebie, a nie wszystko dookola. Ale przecież lepiej powiedziec „wypadek na budowie, to na pewno budowlaniec byl pijany”.