Niedziela, 05 maja 202405/05/2024
690 680 960
690 680 960

Mężczyzna wpadł do kilkumetrowego wykopu. Interweniowały służby ratunkowe

We wtorek rano na budowie przy ul. Cyrkoniowej w Lublinie doszło do wypadku. Jeden z pracowników wpadł do kilkumetrowego wykopu.

17 komentarzy

  1. A dobrze mu tak!!! Nie wiedział, że kto pod kim dołki kopie to sam w nie wpada?

  2. Fajne felgi ma ta straż:p

  3. b.wielka szkoda .że nie wpadł do Toi toja głową w dół

  4. Ale same nieprzychylne komentarze ??To komentują ci co nie sieją nie orzą a plony chcą zbierać, kiedyś nazywano takich ( niebieskie ptaki)

  5. A wiadomo coś o małolacie pod którym zapadła się podłoga w starym młynie i spadł ze sporej wysokości??

  6. Nie znam tej konkretnej sytuacji i nie chcę nikogo oczerniać, ale ciekawi mnie jedna kwestia.

    Czy ten budowlaniec był trzeźwy? Pytam całkowicie poważnie. Mieszkam w bloku na Koralowej i codziennie rano idąc po pieczywo do sklepu widzę kolejkę umundurowanych budowlańców, a których każdy kupuje 2 tatry i ćwiarteczkę. Co więcej w okolicach południa mamy drugą falę – pierożki z garmażerki popijane piwkiem. Mistrzostwem świata są osoby z budowy żagieldom, które co półtorej godziny spożywają browarka na ławeczce pomiędzy blokami na osiedlu. Bardziej żwawy pan dorabia jeszcze seteczką czystej w Żabce.

    Stąd moje pytanie – jak często sprawdzany jest stan trzeźwości na budowach? Zakładam, że dzisiaj po wypadku część pracowników mogła zniknąć z pracy obawiając się kontroli.

    • A to się zgadza. Często też jestem w „pasibrzuchu”, bo pewnie o nim mówisz, i oddech co niektórzy to faktycznie mają mocny, dość mocny. I teraz pytanie, czy wracają do domu jako kierowcy, czy pasażerowie?

  7. 4 zastępy? policja i karetka? nie za dużo?

  8. pewnie ukrainiec pijany i sie zsunal ze skarpy

  9. Niech nie.piją alkoholu z rana. Pierwsze co z rana to procenty a później wypadki. Niech to ktoś kontroluje.

  10. Nie wierze w to co czytam.. Zero jakiejkolwiek empatii. To jest pojęte, zeby jeden, drugiemu tak zle życzył. A co jesli sie okaze, ze był trzezwy? Tez powiecie, ze byl sam sobie winien? Myślicie, ze kierownik budowy widzac pijanego pracownika pozwala mu wchodzić na rusztowanie?? Ludzie ogarnijcie sie i zacznijcie w konu widziec siebie, a nie wszystko dookola. Ale przecież lepiej powiedziec „wypadek na budowie, to na pewno budowlaniec byl pijany”.