Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Marta Wcisło w koszulce „Nie zamkniecie mi ust”. Posłanka wskazuje na próby jej zastraszania (zdjęcia)

We wtorek przed biurem PiS przy ul. Królewskiej w Lublinie posłanka Marta Wcisło zorganizowała konferencję, na której poruszyła sprawę prób jej zastraszania. Zapewniła jednak, że żadna partia oraz żaden działacz polityczny nie zdołają zamknąć jej ust.

Posłanka zaczęła od przypomnienia, że w ramach wykonywanego mandatu posła podejmuje szereg działań i interwencji. Część z nich jest na prośbę mieszkańców, inne zaś w celu ochrony uzasadnionego interesu publicznego. W tym drugim przypadku ma chodzić o dbanie o nasze dobra narodowe, o jak najlepszą kondycję i jak najlepsze zarządzanie pereł Lubelszczyzny, jakimi określiła dwa największe zakłady w regionie, czyli puławskie Azoty i kopalnię w Bogdance.

Marta Wcisło tłumaczyła, iż od dłuższego czasu pracownicy, mieszkańcy, ale także związki zawodowe szczególnie puławskich Azotów alarmują ją o trudnej sytuacji obu zakładów, jak też występujących w nich problemach. Dlatego też zaczęła podejmować interwencje, składać w tej sprawie interpelacje jak też poruszać problem w swoich wystąpieniach sejmowych. Wspomniała także o kontrolach poselskich, na które nie została jednak wpuszczona.

– W dniu 16 sierpnia zabrałam głos w trakcie posiedzenia sejmu w trosce o Azoty i Bogdankę oraz miejsca pracy. Niestety moja wypowiedź została przez zarządy obu spółek odebrana wręcz odwrotnie. Nie spodobała się zarządom, ale także działaczom Prawa i Sprawiedliwości. Pod koniec sierpnia dostałam w imieniu Bogdanki wezwanie do zaprzestania i usunięcia skutków rzekomych naruszeń, w tym dobrego imienia, wiarygodności czy wizerunku. Jeżeli chodzi o wizerunek, to nie wiem jak zinterpretować fakt, że w Bogdance zaręczał się asystent Jarosław Kaczyńskiego. Myślę, że to wpłynęło znacznie na wizerunek – mówiła posłanka.

To był jednak, jak zaznacza Wcisło, dopiero początek. Następnie przyszło do niej przedsądowe wezwanie w imieniu zarządu Azotów Puławy. W tym przypadku żądania były podobne jak te od Bogdanki, dodatkowo jednak spółka wskazała konieczność zapłaty 20 tys. zł na rzecz hospicjum. Oba pisma posłanka odebrała jako próbę jej zastraszenia oraz ograniczenia wykonywania przeze nią mandatu posła.

Jednak zwróciła uwagę na adres, skąd wezwanie zostało wysłane. Mianowicie jego nadawcą ma być Prawo i Sprawiedliwość, a dokładnie główna siedziba partii na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

– Pytam, czy zarząd Azotów Puławy zmienił siedzibę? Czy zarząd nie umie sam podejmować decyzji, a może po prostu nie mają na koperty i jest to jedna z tych sasinowych kopert za 70 mln zł. Bo na czele Grupy Azoty Puławy stoi dziś asystent polityczny ministra Sasina – dodaje Marta Wcisło.

Posłanka wskazała, że nieustanie jest zastraszana, obrażana, dyskredytowana czy też hejtowana. Ma też otrzymywać anonimy o podłożonej bombie czy też groźby utraty życia lub zdrowia. Zapewnia jednak, iż nie da się zastraszyć, a żadna partia oraz żaden działacz polityczny nie zdołają zamknąć jej ust. Podkreśliła jednocześnie, że zawsze będzie stała po stronie pracowników i podejmowała działania w interesie miejsc pracy czy też w interesie pracowników.

Marta Wcisło w koszulce „Nie zamkniecie mi ust”. Posłanka wskazuje na próby jej zastraszania (zdjęcia)

112 komentarzy

  1. Tylko Donald i jego partia pomoże nas sprzedać ruskim i szwabom.

  2. Kapania się zaczęła o wylewania szamba…
    Jeśli ktoś wykonuje mandat posła to ma być wpuszczony tam gdzie jest zarządzanie majątkiem skarbu państwa KONIEC.

    Jeśli spółka jest fasadą partii to znaczy, że to już nie są wybory partii z partiami tylko państwa z partiami opozycyjnymi lata 70 te…. lata 80te..
    Komuna, której w większości działacze i posłowie PiS była epoką w której się wychowywali wiedzą doskonale jak się wówczas działo.

    Koło się obraca…..

Dodaj komentarz

Z kraju